Wiersz napisany przez Wiesławę Sokołowską, będący świadectwem osoby studiującej Kurs, opublikowany dzięki uprzejmości i z rekomendacji Michała Jabłońskiego – prowadzącego stronę jednymkursem.pl

KURS CUDÓW, jako klucz do odkrycia mojego prawdziwego Ja.
Cóż Ci dziś chcę powiedzieć mój słodki Aniele,
że Cuda wciąż się dzieją, że jest tego wiele.
Że to Ty jesteś Cudem i w całej swej krasie

Ty się musisz obudzić i być w pierwszej klasie.
I zobaczyć, że nic się tak naprawdę
nigdy nie zmieniło i że to co jest
teraz zawsze przecież było.

To Twa myśl, którą myślisz
w swym prywatnym świecie –
On myśli, Ona myśli,
wszyscy wszystko wiecie.
A może by tak w końcu
odmienić myślenie
i spróbować inaczej
po co Ci te cienie?
I wtedy, gdy myślałam
chyba umrę z nudów,
pojawił się na mej drodze
kochany Kurs Cudów.
Tak wtedy się pojawił
Jezus z Nazaretu
bo w tym Kursie jest Jezus
Ja nie mam biletu.
I rzekł do mnie:
czas skończyć z żalami głuptasie
Ty się obudź i popatrz
jak słońce się śmieje

I wtedy kiedy płaczesz
wiatr tak samo wieje,
więc po cóż stale
w myślach twa cała udręka?
Wyrzuć przeszłość i zobacz
jak prysnęła męka.
Tu pytanie się rodzi
w mym chorym umyśle,
jak to zrobić? Jak działać?
Czy w końcu to pryśnie?

A on mówi wyraźnie
nic nie rób, nie musisz
wystarczy, że na nic się teraz nie skusisz.

To właśnie twoje próby
by cokolwiek zmienić
stwarzają Ci problemy
i stąd tyle cieni.
Ta miłość, którą jesteś
z całym swoim żarem,
ta pasja którą skrywasz
z całym swoim czarem.
To wszystko jest pamięcią
jest w Tobie wyryta
i Ty chociaż się zmuszasz
nie zmienisz koryta.
To zostało stworzone przez Ojca Twojego
więc podziękuj mu w końcu za to, że to z niego.
Poproś także o pomoc w twym całym zamęcie
On to zrobi dla Ciebie i tak na zawsze będzie.
Śmiej się z tego, że właśnie inaczej myślałeś
i pakuj się do drogi bo już się wyspałeś.
Ja stale jestem z Tobą ze śmiechu wciąż pękam,
bo widzę jak to Ciebie stale coś tam nęka.
Ty chcesz tego, bo nudno by Ci było w sobie,
więc stoję cicho czekam, aż to przejdzie Tobie
Utworzyłeś ten swój światek mały
z twej własnej nicości i myślisz,
że to wszystko – o Boże litości!
Tak, więc teraz, gdy widzisz to już dosyć jasno
pozwolisz sobie myśleć, nie dasz temu zgasnąć.
Bo to wszystko, co jest w Tobie, to jest myślą Boga
i wierz mi, że naprawdę to jedyna droga.

Świadomość Moja, Twoja wszystkich naszych Braci
jest zawsze taka sama na tym się nie traci.
Odrzuć wszystko, co było i zostań w tym szyku
a przekonasz się szybko, że nas jest bez liku.
Miłość, radość i szczęście tu na Ciebie czeka
i wciąż więcej i więcej nieprzerwana rzeka.
To wszystko mi powiedział Jezus z tego Kursu.
Ja siedziałam otępiała, pełno było buntu,
a w końcu, gdy już przeszło to moje zwątpienie,
wzięłam się do studiowania i przyszło wytchnienie.
Już piąty rok w tym jestem aż nagle odkryję,
że mnie tu wcale nie ma a jednak wciąż żyję.
Teraz żyję naprawdę i wiem już, kim jestem
i przestałam się zmagać z moim własnym królestwem.

Chcesz iść ze mną zapraszam, anielskie to granie
i nie musisz nic robić jest to świętowanie.
To Jezus On nie umarł, śmierci przecież nie ma
i cały wszechświat z Tobą gra tańczy i śpiewa.

Anioły i duch święty idą z nami w parze.
Więc może się przyłączysz i pójdziemy razem.
Spróbuj ja Ci pomogę wyślę materiały
i Ty także zobaczysz, że w Tobie świat cały.
Jesteś Aniołem przecież i nie jakimś włóczęgą,
CUDOWNĄ BOSKĄ MYŚLĄ, nie zaś niedołęgą.
Miłością jesteś i tylko miłością a ty się tak pomniejszasz i robisz nicością.
Bo tak Ci powiedzieli, wiesz przecież, że kłamią
i stale i od nowa czymś tam Ciebie mamią.

Łapiesz się na tym nieraz i myślisz
coś tu nie gra i wtedy znów próbujesz może wyjdzie teraz.
Wiem, bo tak było i dzięki Ci Boże, że to dzieło dostałam o tej właśnie porze.
Teraz Chcę Tobie pomóc – właśnie tak to działa, że kiedy ty już kochasz,
chcesz dawać kochanie i dawać je każdemu Miłość jest dawaniem.

Kocham to dzieło piękne, książkę spod choinki,
bo jest zrozumiałe nawet przez blondynki.
Wszystko jest w nim zawarte I nic nie ukryte,
teraz wiem, że żyję i co znaczy życie.
Są wprawdzie takie chwile wracają wspomnienia,
lecz teraz już nie muszę bać się swego cienia
Bo dziś wiem, że to myśl kreuje istnienie
i że to wszystko, co się dzieje – myśl jest tym nasieniem.
Bóg tego nie stworzył On mnie tylko kocha
i tylko, kiedy pośpię On nawet nie szlocha.
Bo On mnie stworzył takim, jakim sam pozostał
i tylko gdzieś po drodze myślałem żem odstał.

Ja o tym zapominam, że to wymyśliłem,
lecz gdy się teraz dzieje piekło wiem, że tylko śniłem.
A sny są przecież różne. Gdzieś się w nich też trudzę,
ale to wszystko znika, gdy się w końcu budzę.
Tak zapraszam Cię stary możesz przybyć teraz
i gdy wrócisz do świata będziesz inny nieraz.
Lecz nie ruszaj przeszłości niech tam pozostanie
To wrażliwość i miłość jest wszystkim,
co dajesz i gdy tego brakuje nic nie pozostaje.

A co też ma Ci przeszłość do oferowania,
stare sprawy minęły nie ma nic do dania
I kiedy czytasz słowa Jezusa Chrystusa
to całą swoją przeszłość wrzucasz do lamusa
To jest twoje życie ono jest tu teraz i myśl,
która jest stworzyła jest też z Tobą nieraz.
Twoja myśl się wypali jak wypala trawa
i nic nie pozostanie żadna stara sprawa.
Ogień Twojej miłości Będzie świecił wszędzie
Ty nim jesteś, zostaniesz zawsze takim będziesz.
A Co z twymi bólami? Gdzie one odejdą?

Czasem też powrócą i znów w nicość wejdą,
w tobie wszystko jest razem i kat i zbawiciel:
Hitler, Jan Paweł II, Jest także Jan chrzciciel,
cóż ty myślisz kochany, że Bóg to kaleka?
Stworzył tylko azalie, cierń go nie urzeka?

On przez to pokazuje, że możesz mieć wszystko,
że to ty utworzyłeś swe własne urwisko.
Lecz urwisko też pięknem okazać się może,
kiedy spojrzysz z miłością, to zobaczysz zorzę.