Nie zapominaj, że gdy się już ta podróż raz zaczęła, jej koniec jest pewny. Zwątpienie będzie w czasie tej drogi przychodziło i odchodziło, przychodziło i znów odchodziło. Jednak koniec jest pewny. Żadnemu człowiekowi nie może się nie udać zrobić tego, co Bóg mu wyznaczył do zrobienia. Kiedy zapomnisz o tym,  pamiętaj, że idziesz z Nim i z Jego Słowem w swym sercu. Któż mógłby rozpaczać, gdy jest w posiadaniu takiej nadziei. Iluzje rozpaczy mogą pozornie przychodzić, lecz naucz się, jak nie ulegać ich mamieniu. Za każdą z nich jest rzeczywistość i Bóg. Dlaczego miałbyś czekać i wymieniać to na iluzje, kiedy Jego Miłość jest już tylko o jedną chwilę przed tobą na drodze, gdzie wszystkie iluzje się kończą? Koniec jest pewny i zagwarantowany przed Boga. Któż staje przed martwym wizerunkiem, kiedy o krok dalej Najświętszy ze Świętych otwiera wieczyste drzwi, prowadzące poza świat?

Jesteś tutaj obcy. Lecz należysz do Niego, Który kocha cię tak, jak Siebie Samego. Poproś mnie tylko o pomoc, by odwalić na bok głaz, a stanie się to zgodnie z Jego Wolą. Zaczęliśmy podróż. Dawno temu jej koniec został zapisany w gwiazdach i umieszczony na Niebie, gdzie jaśniejący promień trzymał go bezpiecznie w wieczności, jak również i w całym czasie. i ciągle trzyma go nie zmienionym, nie zmieniającym się, nie zmienialnym.

Nie lękaj się. Zaczynamy znów odwieczną podróż, która tylko wydaje się nowa, lecz która zaczęła się dawno temu. Wyruszyliśmy znów w drogę, którą podróżowaliśmy już przedtem, lecz na jakiś czas zgubiliśmy się. Teraz znów próbujemy. Nasz nowy początek ma pewność, której do tej pory w tej podróży brakowało. Podnieś głowę i zobacz Jego Słowo pośród gwiazd, gdzie umieścił twoje imię wraz ze Swoim. Podnieś głowę i znajdź swoje niezawodne przeznaczenie, które świat chciał ukryć, lecz Bóg chce, być je widział.

Czekajmy tutaj w ciszy i uklęknijmy na chwilę we wdzięczności do Tego, Który nas wezwał i pomógł nam Swoje Wezwanie usłyszeć. Potem wstańmy i  z wiarą idźmy do Niego. Teraz jesteśmy pewni, że nie idziemy sami, albowiem jest tutaj  Bóg, a z Nim wszyscy bracia. Teraz wiemy, że nigdy już nie zgubimy drogi. Pieśń, która zamilkła tylko na chwilę, znów zaczęła brzmieć, chociaż wydaje się, że nigdy nie była śpiewana. To, co się tutaj zaczęło, będzie rosło w siłę nadzieję i życie, aż świat się wyciszy na chwilę i zapomni wszystko to, co sen o grzechu z niego zrobił.

Wyjdźmy i spotkajmy nowo narodzony świat wiedzą, że Chrystus został w nim odrodzony i że Świętość tego odrodzenia będzie trwała na wieki. Zgubiliśmy drogę, lecz On nam ja odnalazł. Idźmy i powitajmy Tego, Który wraca do nas, by świętować zbawienie i koniec tego wszystkiego, co wydawało się być naszym wytworem. Gwiazda poranna   tego nowego dnia spogląda na inny świat, świat, w którym Bóg przyjmowany jest z radością, a wraz z Nim Jego Syn. My, którzy Go dopełniamy, ofiarowujemy dzięki Jemu, gdy On składa dzięki nam. Syn jest wyciszony i w tym wyciszeniu, które dał mu Bóg, wchodzi do swego domu i trwa wreszcie w spokoju.