Pierwszy rzut oka i pobieżne przejrzenie Kursu sprawia, że można pomyśleć, iż jest on opasłym wykładem filozoficznym. Służyć więc może jedynie badaniom i dyskusjom uczonych „w Piśmie”. Jednak jego wnikliwe studiowanie pokazuje, że celem przekazania nam tej księgi jest przemiana (pokuta = atonement) wiodąca do poznania rzeczywistości i wyzwolenia każdego z nas z okowów cierpienia.
Już treść Lekcji jest wskazówką, pokazującą, dokąd mamy iść. Czy budować swój intelekt, czy też przebudowywać postrzeganie: z błędnego w prawidłowe. To dopiero umożliwi nam, jak mówi Jezus, doświadczenie łaski oświecenia.
Poniżej zamieszczone modlitwy napisałem dla siebie oraz tych, którzy wraz ze mną chcą codziennie czytać fragment Tekstu poprzedzając lub kończąc go modlitwą. Taka praktyka jest naszą deklaracją, którą składamy przed Ojcem i samym sobą, że istotnie zależy nam na przemianie (ang. atonement = gr. metanoia).
- Modlitwa przebaczenia
- Modlitwa dziękczynienia
- Modlitwa ku rozpoznaniu prawdziwej tożsamości
- Modlitwa ku rozpoznaniu trwania poza czasem
- Modlitwa ku rozpoznaniu jedni syna Bożego
- Modlitwa odzwierciedlenia świętości
- Modlitwa świętej chwili
Student
Tak, zgadzam się z Tobą, że w polskim języku już od setek lat słowo pokuta oznacza „zapłacenie za grzechy” modlitwą, dobrymi uczynkami lub cierpieniem. Próbowałem je przedefiniować w swoim umyśle i teraz oznacza ono dla mnie przemianę sposobu myślenia (meta-noia). Ale wiem, że tym, którzy przywiązani są do słów przychodzi to z wielkim trudem, a nawet wcale im się to nie udaje. Niektórzy zaś myślą, że znaczenie słowa dane jest z góry raz na zawsze i trzeba raczej zmienić słowo niż ich rozumienie. \n\nWszystkich ich rozumiem i ze wszystkimi prawie się zgadzam. Ale już na „przebłaganie” się nie zgodzę. Przecież Boga o nic błagać nie trzeba. A co dopiero PRZEbłagiwać! To słowo pochodzi z Biblii Hebrajskiej (sam p. Urbański o tym pisze). A jak wiadomo Hebrajczycy przebłagiwali Boga składaniem krwawych ofiar. Tak więc przeniesienie „przebłagania” do Kursu jest wielkim nieporozumieniem.\n\nZ kolei uzasadnienie Acoharda (atonement=at one ment=pojednanie) nie przekonuje mnie. Ale zapytam zaraz znajomego Amerykanina, jak czuje on to angielskie słowo (jest protestantem, więc o żadnym odpłacaniu Bogu przez człowieka nie może być mowy). Pozdrawiam w Miłości Bożej:)
Woody Holy
Widzę, że bazujesz na tłumaczeniu Lucy Rudnickiej i na Kursie wydanym przez Centrum. Atonement = pokuta – to największy błąd w całym tłumaczeniu Lucy. Jest to spowodowane faktem, że Lucy wielbiła wręcz nauki Św. Faustyny, w dużej mierze mocno zakotwiczone w czynieniu pokuty. A co byś powiedział na tłumaczenie typu: pojednanie (Romuald Lipu-Akohart ) albo przebłaganie (Cezary Urbański). Moim zdaniem brzmi znacznie lepiej, a co najważniejsze oba w pełni oddają istotę połączenia się z Bogiem, nie na zasadzie pokuty – która wiąże się z pojęciem grzechu, który jak dobrze wiesz nie istnieje – ale na zasadzie zbawienia, o którym tak wiele na tym blogu piszesz. Niech Bóg cię błogosławi. Jesteś jasnym światłem!!!