Blog Studenta "Kursu cudów"

Kontakt

Kontaktować się ze mną możesz wpisując komentarz poniżej (na stronie KONTAKT) lub komentarz na stronie CZAT, a także komentarz pod konkretnym wpisem lub na konkretnej stronie z górnego menu, jeśli dotyczy to tego tematu.

 

Student

68 komentarzy

  1. Człowiek

    Witaj Studencie,
    Żeby nie pisać przydługawego wstępu i zbyt wiele o sobie, napiszę tylko, że od dawna poszukuję prawdy. Prześledziłem masę różnych podejść (np. prawo przyciągania, prawo założenia, trasfering rzeczywistości, Kybalion itp. itd.). Analizowałem też wiele religii i nurtów filozoficznych. Nie czuję się ekspertem w temacie, lecz skromnym adeptem, bo to wszystko jest analizowane powierzchownie z uwagi na czas, którym dysponuję.

    Mam do Ciebie kilka pytań i będę wdzięczny, jeśli na nie odpowiesz. Do kursu cudów przyciągało mnie coś już rok temu, ale czasowo nasze ścieżki się rozeszły. Może to czas na powrót do tematu… Jednak zanim się to stanie, chciałbym zrozumieć kilka spraw i myślę, że możesz mi w tym pomóc.

    Co kurs cudów mówi w następujących tematach:
    1. Gdzieś wyczytałem, że mogę tutaj pozostać tak długo, jak zechcę. Co się zatem stanie, gdy w tym śnie / iluzji przebudzę się, tj. jak rozumiem uzyskam „zmartwychwstanie”? Czy zniknę stąd? Czy może będę tutaj nadal żył – tak jak napisałem powyżej – tak długo, jak zechcę?

    2. Co z innymi ludźmi, którzy tutaj ze mną są? czy to tylko iluzja? Czy oni naprawdę istnieją i mają dusze? Analizowałem już tak wiele podejść i niektóre z nich przyjmują, że ich nie ma i jestem tylko ja. Jeśli tak to czy mam przyjąć, że Ciebie i czytelników tego bloga też nie ma? Nie ukrywam, że to przerażająca wizja. Gdzieś wyczytałem też, że beze mnie ta iluzja / świat nie może istnieć. Jeśli dobrze zrozumiałem to sugeruje to, że jest to forma symulacji / snu / czegoś nierzeczywistego, co beze mnie jako obserwatora przestanie istnieć.

    3. Jak duży wpływ wg Kursu cudów mam na to, czego doświadczam? Chodzi o rzeczy lokalne, czy nawet o globalne? Pisząc o lokalnych mam na myśli np. kłótnie w rodzinie, pracę, szacunek, problemy etc. Pisząc globalnych mam zaś na myśli wojny, klęski klimatyczne, ekonomię światową i inne zagrożenia. Czy mogę je wszystkie odwrócić? Gdzieś czytałem o tym, że mam szczerze zrozumieć, że się „pomyliłem” co do tego, co mniej lub bardziej świadomie „uczyniłem”. Jak to się ma do wolnej woli innych? Czy współistniejemy w ramach indywidualnych rzeczywistości, które w jakiś boski sposób się ze sobą przenikają? Nie potrafię tego pojąć.

    4. Co z nami, jako duszami? Czy wg Kursu cudów nigdy nie przestaniemy istnieć? Czy „tam” pozostaniemy nadal „świadomi”, czy może połączymy się z Bogiem i nie będziemy już mieć żadnych możliwości istnienia, poza po prostu „byciem”? Czy spotkamy kiedyś tam w tej „prawdziwej” rzeczywistości innych, których tutaj kochamy i doświadczamy? Czy żyjemy tylko raz, czy może istnieje coś w rodzaju reinkarnacji?

    Przepraszam za mnogość pytań, ale odpowiedź na nie bardzo by mi pomogła na etapie, na którym jestem, do tego, by na spokojnie zgłębiać Kurs cudów. Mam nadzieję, że i innym to pomoże.

    Bardzo dziękuję za to, co robisz i za ewentualne odpowiedzi, jeśli znajdziesz czas, by na nie odpowiedzieć.

    Pozdrawiam 🙂

    • Drogi Człowieku, miło mi Cię poznać. Ustosunkuję się do twoich pytań. Zauważam, że nie czytałeś nawet spisu treści Kursu cudów, bo mógłbyś od razu znaleźć odpowiedzi na niektóre swoje pytania. A więc na początku muszę Ci powiedzieć, że Rzeczywistość może być poznana za pomocą wewnętrznego zmysłu Syna Bożego (twojego) pod warunkiem, że nastąpi w nim zamiana percepcji na poznanie. W tym stanie, w którym jesteś, nie możesz poznać odpowieddzi na swoje pytania. Niestety. Umysł w stanie jakiejkolwiek percepcji zawsze tworzy i postrzega jedynie modele prawdziwej Rzeczywistości. Takie modele przedstawiane są przy pomocy np. przypowieści, alegorii itp. Nie są Prawdą w żadnym sensie. Dlatego Jezus nauczał w przypowieściach. To nie było opowiadanie o Rzeczywistości, tylko mgliste wizje podobne do poezji lub dzieł malarskich. Przecież wiesz, że portret to nie to samo, co człowiek na nim przedstawiony. Mało tego, Kurs cudów nawet nie ma zamiaru ptrzedstawiać Rzeczywistości, bo słowami zrobić tego się nie daje. Prowadzi jedynie ucznia w kierunku przykształcenia jego percepcji tak, aby Bóg mógł go przełączyć na poznanie bezpośrednie. Przechodzę do pytań.
      1. Gdy się przebudzisz, pojawisz się w sytuacji, gdzie jest wiele możliwości. Kurs cudów nie opisuje ich, bo byłby tworzył mitologię. Te możliwości nie mieszczą się w ramach zwykłego postrzegania.
      2. Wszystko na tym tzw. świecie jest snem, który śniony jest w umyśle jedynego Syna Bożego. Ten sen jest bardzo konretny i skomplikowany. Bo sama Rzeczywistość jest prosta i abstrakcyjna. W istocie, jedynie przez obserwację metodą projekcji i postrzegania, Syn Boży wytwarza ten świat wraz ze swoim konretnym ciałem, podzielonym na miliardy odseparowanych części. To jest halucynacja. Fakt ten nie jest przerażający, przerażające jest raczej to, że ludzie myślą, iż to zamieszanie (wojny, choroby, śmierć itd.) jest Rzeczywistością. Gdy syn Boży się budzi, widzi, jak jest naprawdę.
      3. Każdy ma całkowity wpływ na wszystko to, czego doświadcza. To jest dobra nowina. Bo tylko dzięki temu może się człowiek wyzwolić. Dzięki swoim własnym staraniom. Istnieje tylko jeden umysł Syna Bożego. Z punktu widzenia zaślepionego człowieka istnieje wiele umysłów. Jednak nie trudno się przekonać, że one się zazębiają. Nie ma między nimi ani czasu ani odległości. Są jednym. Tylko pozornie są oddzielni. Taki umysł poddany halucynacji nie pojmuje jednak prostych spraw.
      4. Piszesz, my, my, my. Trzeba myśleć: ja, ja, ja. Jesteś jeden. Syn Boży. Ale jeśli chcesz tkwić dalej w tej mitologicznej halucynacji uznając ją za prawdę, to tak będziesz widział, jak zdecydujesz. Jeśli uznasz się za śmiertelne ciało, to umrzesz. Jeśli zobaczysz, że jesteś nieśmiertelnym duchem – nie umrzesz nigdy. Mało tego – wyleczysz wszystkie swoje choroby.
      Istnieje wiele mitologii: indyjska reinkarnacja, żydowskie zmartwychwstanie, katolickie niebo, czyściec i piekło, protestanckie niebo i piekło, materialistyczne unicestwienie po śmierci. To są tylko modele, przybliżenia, alegorie. Bo Rzeczywistość trzeba doświadczyć samemu po przekształceniu swoich władz poznawczych. Kurs tego własnie uczy zdeterminowanych uczniów. Pozdrawiam.

  2. Łukasz

    Cześć Studencie
    Na wstępnie chciałbym Tobie podziękować za wkład, zaangażowanie oraz rozwój ludzi w oparciu o Kurs Cudów. Z przeczytanych kilkunastu Twoich wypowiedzi, czy tłumaczeń zauważam ogromną wnikliwość i przede wszystkim zrozumienie Kursów.
    Sam kilka lat temu „studiowałem” Kurs Cudów i przebrnąłem przez wszystkie lekcje, jednak poza innym spojrzeniem na świat i zmianę swoich przekonań nie osiągnąłem zamierzonego celu. Obecnie moim nieodłącznym źródłem wiedzy czy sposobu do rozwoju jest studiowanie nauk wynikających z książki „Życie i nauka mistrzów Dalekiego Wschodu” B.T.Spalding. Nauki tam zawarte pokrywają się moim zdaniem w całości z naukami Kursu Cudów.
    Dlaczego piszę…. Czuję, oprócz odczuwania we mnie energii, zwłaszcza w głównych czakrach (serca, trzeciego oka i korony), że jestem blisko przemiany, ale gdzieś, coś mi umyka i nie mogę przeskoczyć jakiejś bariery. Że zdaje sobie sprawę z nierzeczywistości postrzeganego świata, że jest duchowość, że musi być inny sposób na dotarcie do Boga niż przedstawia to ten świat, że mogę odnaleźć Boga w sobie – ale jak ? Zapewne napiszesz mi, że studiując Kurs Cudów osiągnę cel 🙂 jednak mam wrażenie, że potrzebuję jakiegoś bodźca, pewności, doświadczenia tej energii aby skruszyć zaporę, która mnie dzieli od rzeczywistości.
    Wydaje mi się, że ścieżka przedeptana przez innych jest bardzo pomocna w kwestiach rozwoju, a przebywanie lub niefizyczny kontakt z osobami połączonymi z Chrystusem czyli świadomością Bożą pomoże otworzyć się na inną energię czy na rzeczywistość.
    Będę wdzięczny za kontakt i pozdrawiam serdecznie
    Łukasz

    • Cieszą mnie twoja kroki na ścieżce. Gdyż w istocie jesteśmy jednym Synem Bożym. I uświadomienie sobie szersze prawdziwego znaczenia Całości, udziela się każdej pozornej cząstce Syna. A także twoja i moja determinacja sprawia, że Syn mówi: „Już wiem!” Dzieje się to już teraz, więc cieszmy się razem mimo postrzegania pozornych przeszkód. Pozdrawiam

  3. jakub

    Autorze strony, mam problem z depresją, czy jest coś co mógłbyś mi zasugerować żebym zrobił żeby wyjść z tej choroby?

    • Cud uzdrowienia Cię może się odbyć przy twoim udziale. A ponieważ postawiłeś takie pytanie, już otworzyłeś się na uzdrowienie i ono się dokonało. Jednak, abyś mógł ten cud, który dla Ciebie się dokonał, dostrzec, zechciej jeszcze jedynie zacząć studiować Ćwiczenia Kursu cudów zwane kolejnymi Lekcjami, od 1 do 365. Za rok, a nawet dużo wcześniej, zauważysz, że jesteś całkowicie zdrowy. Gdybyś chciał, możesz powoli studiować tekst Kursu. To też pomoże Ci zobaczyć twoje wspaniałe życie, którym Cię nasz Ojciec obdarzył. Pozdrawiam serdecznie

  4. teotym

    Panie Studencie,

    jak Pan sądzi, czemu znana postać w KC, jaką był Kenneth Wapnick, zmarł na raka? Podobnie jak „kanał” KC, czyli Helen Schucman? Czy jakoś tłumaczy Pan te zdarzenia?

    • W Internecie wszyscy są per ty. Zwracaj się tak do mnie, proszę. Wszystko, co pojawia się w naszym życiu jest naszym komunikatem. Jego odczytanie i zrozumienie jest możliwe tak, jak możliwe jest i zrozumienie słów dowolnego języka. Na przykład Totalna biologia wyjaśnia źródło pochodzenia chorób w konkretny, symboliczny sposób. I rak jest tam wyrazem konkretnej treści przekazanej przez duszę. Odsyłam Cię więc do Totalnej biologii, gdzie znajdziesz odpowiedź na swoje pytanie. Pozdrawiam

    • PSG

      Zrobili swoje i elo xD Skąd wiesz, że to byli ludzie i zmarli na raka?

  5. teotym

    Co Pan sądzi o Drodze MIstrzostwa, jako narzędziu rozwoju duchowego?

    • Sądzę, że Słowo Ducha w tej formie, „droga mistrzostwa” w 3 tomach, jest bardziej przyswajalne od Kursu cudów. Treść jest bardzo zbliżona, a nawet dziwnie bliźniaczo podobna. Nauka jest, moim zdaniem, bardzo wartościowa. Warto jest, jak sądzę, tę naukę praktykować, choć nie mam pewności, czy doprowadza do takiego wglądu, jak może to uczynić Kurs cudów. Wiem to po sobie. Kurs cudów przemienił mój umysł niezwykle. Ale Drogi mistrzostwa nie studiowałem, a jedynie przeglądałem. Więc nie znam szczegółów i ostatecznej mocy tej ścieżki. Pozdrawiam Cię teotym

    • teotym

      @Studencie, dziękuję za odpowiedź i potwierdzam, że Droga Mistrzostwa, przynajmniej w moim przypadku, okazała się znacznie bardziej przyswajalna niż Kurs Cudów. Podchodziłem do niego ze 3-4 razy – bez efektu. A Droga Mistrzostwa zarezonowała ze mną bardzo silnie od razu.

      Inna sprawa, że od czasu moich podejść do KC minął rok i wiele w moim wnętrzu się zmieniło, jest stały rozwój [chociaż jestem już po 40-ce]. Może to jest powodem, że potrafiłem zmierzyć się z ideą, iż sam odpowiadam za rzeczywistość, która mnie otacza. Takim „kursem przygotowawczym” był też Transerfing Vadima Zelanda – tam również jest idea odpowiedzialności i wpływu jednostki na rzeczywistość.

      Gdy skończę Drogę Mistrzostwa, to albo od razu, albo, co bardziej prawdopodobne, po pewnej przerwie, rozpocznę ponownie KC. Mam nadzieję, że tym razem będzie współgrał z moim stanem świadomości.

    • PSG

      KC jest napisany gematrycznie. Każda cyfra ma swoją określoną wibrację, a każda liczba poczynając od lewej do prawej (od setek, dziesiątek do jedności) określa poziomy (wymiary) do których dana cyfra się odnosi. Np. 777 to doskonałość Ducha, Umysłu i Ciała., czyli dla człowieka Pełnia Doskonałości.

      Nie trzeba czytać od nowa tej książki z kalkulatorem. Duch Święty bezpośrednio zwraca się do podświadomości, w której ta wiedza już się znajduje, o czym również uczy Kurs Cudów 😉

  6. 4rt

    A jeśli chodzi o to że KC mówi że tworzysz sam świat.. tak to metafora tego jak widzisz ten świat. Jeśli nasza intencja jest mało świadoma.. nasze widzenie świata będzie kiepskie i jego dalsza stwórczość, będzie niszcząca, gdyż Ty jako jednostka dajesz przykład innym, a inni dają Tobie i zarażają się pewnym myśleniem, programowaniem. Nieświadomy nie dojrzy tego, ten kto zna Stwórce, dojrzy to i będzie mógł wybierać, jaki program jest stwórczy 🙂
    Pozdrawiam 🙂

    • Leo

      Witaj4rt
      Dziękuję bardzo za twoje podzielenie się jak łączysz KU i KC. Krótko napiszę co myślę na tej całej naszej rozmowie między tobą a mną i studentem. Moje ego podsunęło mi myśl( z pewnością nie była Tomyśla od Ducha Świętego) na temat cytatu z Biblii ,, w domu ojca mego Jest mieszkań wiele” i że on bardziej pasuje do KU a nie do KC. To wzbudziło moje wątpliwości ( A na tym ego zależy) zwróciłem się o pomoc do studenta ale nie wyjaśniłem mu wszystkiego jak to czynię teraz, tak że nie mógł mi pomóc. Ty także dołączyłeś się do rozmowy. Na szczęście obudziłem się po krótkiej drzemce i wróciłem z powrotem do Ducha Świętego? przepraszam za zamieszanie i serdecznie pozdrawiam.

    • 4rt

      Pięknie Leo 🙂 może te wątpliwości były po to byś lepiej zauważał działanie Ducha, nic nie dzieje się bez przyczyny. Pozdrawiam i szukaj wszędzie części wspólnych, co łączy, a nie dzieli, to Ci pomoże.

    • Leo

      Witaj 4rt
      Szukanie wszędzie części wspólnych… nie wiem w czym mogłoby mi to pomóc, skoro KC uczy odróżniać złudzenia od prawdy? Oraz wybierać tylko co to co prawdziwe, a między tymi dwoma nie może być żadnego kompromisu. Dlatego trudno mi połączyć KU i KC. Teraz też nie widzę takiej potrzeby. Serdecznie cię pozdrawiam.

    • 4rt

      Leo, może tak to wytłumaczę, jeśli prawda jest prawdą istniejącą, a fałsz iluzją, to jak ta prawda nieskończona i iluzja która nie istnieje – zachowa się w skupieniu czasu – otóż na moje rozumowanie prawda, będzię cały czas kwitnąć, iluzja, jako że nie ma miejsca dla niej nieskończoności, będzie tylko chwilą. Co istotne, wszystko się dzieje z miłości, wszystko z niej powstaje, jednak wpływ róźnych czynników na które podatne jest nasze ego sprawia że przestajemy to dostrzegać i poprawnie definiować. Częścią wspólną wszystkiego jest zatem miłość, gdyż jak dostrzeżesz że powstało coś z miłości, będziesz wiedział że powstała prawda, bo to samo się tworzy i chce to robić dalej. Miłość skażona iluzją, będzię destrukcyjna, będzię półprawdą, jak większość naszych pojęć i wierzeń, a chcąc widzieć prawdę w półprawdzie, trzeba widzieć tą wspólną część 🙂 dziękuję i pozdrawiam 🙂

    • 4rt

      Jeszcze wytłumacze na przykładzie przypowieści o siewcy, który jak mu wrzucili ziarna chwastów, to czekał aż wszystko wyrośnie i dopiero dzielił. By wiedzieć jak odróżnić dobre od złego, musiał ten siewca czekać aż dojrzeje, by po pierwsze nie pomylić, po drugie nie wyciąć czegoś zdrowego, po trzecie, musiał wiedzieć jak wygląda jego zboże, jaki jest zbiór cech i właściwości by móc odróżnić to od plew podczas zbioru – i tutaj mam na myśli właśnie część wspólną, która rozgrywa się wielopłaszczyznowo, mimo że jest jednością. Tak czy siak, by wiedzieć co prawdziwe, trzeba poznawać i doświadczać, zdobywać wiedzę, by móc odróżnić co nas pcha w nieskończoność, a co w tą chwilę która zaraz się skończy. Skoro jest wiele mieszkań w domu Ojca, to znaczy że już tam jesteśmy, tylko jeszcze o tym nie wiemy 🙂 bo takim mieszkaniem jest nasza Ziemia, która zdewastowaliśmy, a przecież jest ona idealna i rajska jak na mieszkanie, napewno lepsza niż Mars czy Księżyć 🙂 Pozdro

  7. Leo

    Witaj studencie
    co myślisz o zdaniu: ” w domu ojca mego Jest mieszkań wiele gdyby tak nie było to bym wam powiedział,,

    • Wypowiedź sugeruje, że każdy ma szansę się do Nieba dostać. Tak mi się wydaje. Ale Jezus także mówi: Szeroka jest droga, która wiedzie na zatracenie i wielu nią idzie. A wąska jest droga, która prowadzi do Ojca i niewielu nią podąża. Sumując: pierwsza wypowiedź – każdy ma szansę, druga wypowiedź – trzeba być jednak odpowiedzialnym i spełniać kryteria. Pozdrawiam

    • Leo

      Witaj studencie
      ,, Jest mieszkań wiele” wydaje mi się zbyt dokładnym i konkretnym określeniem. Gdyby chodziło tylko o możliwość dostania się do nieba tak jak ty to myślisz to Jezus mógłby też tak to wyrazić jak ty to wyraziłeś. Tu jest mowa jednak konkretnie o mieszkaniach. Ta wypowiedź tak trochę bardziej mi pasuje do ,,Księgi Uranti” Gdzie jest mowa o ciągłym rozwoju po fizycznej śmierci i przebywaniu Podczas tego rozwoju w różnych miejscach. Natomiast jeśli chodzi o kurs cudów, to ten cytat o mieszkaniach jakoś nie bardzo pasuje bo po co miałoby być wiele mieszkań, skoro jesteśmy jedno a w zasadzie jest tylko jeden Syn Boży i Ty nim jesteś.

    • Rozumiem Cię dobrze. Ale nawet tak skrajnie duchowy Kurs cudów mówi o poziomach. Minimum dwóch. Duchowym i fizycznym – tak sądzę. Więc na tym fizycznym są synowie, a na duchowym tylko jeden Syn. To jest jeden z wielu przykładów dwoistości tego, co postrzegamy. Więc w wypowiedziach na tematy duchowe musimy uwzględnić możliwość częstego nawet przerzucania się z percepcji względnej do absolutnej. Np. chory człowiek w rzeczywistości jest zdrowy. Ale nie powiem mu tego, aby go nie urazić, bo do swojej choroby jest przywiązany. To ja powinienem być wolny od postrzegania jego choroby i widzieć go zdrowym. Wtedy wstanie i zdziwi się, że wydawało mu się, że jest chory. Nasze zdrowie duchowe (poziom duchowy) przejdzie na jego zdrowie fizyczne (poziom fizyczny). Pozdrawiam

    • Leo

      Drogi studencie, napisałeś że rozumiesz mnie dobrze ale ja cię chyba nie zrozumiałem. W kursie cudów jak ja rozumiem poziom fizyczny jest tylko w tym świecie ale on i tak nie jest i rzeczywisty. Natomias poziom duchowy choć w tym swiecie też można go doświadczać w pełni doświadcza się go pozostawieniu ciała i wtedy żadne mieszkania nie są już potrzebne. Nie wiem jak to co napisałeś Odnieś do do cytatu : ,,w domu mego ojca jest mieszkań wiele”. Moim zdaniem bardziej on pasuje do księgi urantii niż do kursu cudów. Przynajmniej ja nie umiem znaleźć jakiegoś powiązania z kursem cudów.
      Serdecznie pozdrawiam

    • Oczywiście w KC nie ma słów „w domu mego ojca jest mieszkań wiele”. To cytat z Biblii. Czasem porównuję fragmenty KC do fragmentów Biblii. Być może jest to błąd i powinienem szukać w innych księgach np. Urantii. Ale akurat Biblię znam, a Urantii nie. Może Ty masz w tym przypadku rację. Szkoda, że twój komentarz znajduje się w zakładce Kontakt, a nie widać go pod omawianym przez nas postem. Wtedy poczytałbym i domyślił, o co mi naprawdę przy tym cytowaniu chodziło. Wydaje mi się, że w tych naszych komentarzach ja straciłem wątek i najlepiej byłoby pogadać na jakimś czacie twarzą w twarz. Np. w starym skypie, nowszym WhatsAppie lub najnowszym Pokoju Messengera. Pozdrawiam Cię serdecznie

    • Leo

      Witaj studencie,
      dziękuję za możliwość rozmowy Najlepiej by mi było na WhatsApp.
      Jak mogę ci przesłać numer telefonu?

    • 4rt

      Czytałem księgę Urantii i czytałem KC, miałem podobne pytanie, dotyczące właśnie, jak to jest że pomimo tak różne to mówią o podobnym i intuicyjnie łączą się ze sobą. Moja odpowiedz na zdanie „w domu ojca mego Jest mieszkań wiele…” jest taka, że pomimo że ta materialna rzeczywistość jest iluzoryczna, to jednak ma jakiś cel, ponieważ ją widzimy i czujemy zmysłami naszego ciała. Cel to doświadczać i stwarzać dalej, z tego co już zostało stworzone i na prawach tego czym się Stwórca posługiwał. Zatem świadomość, jeśli kieruje się wolą poznania Stwórcy, jego właściwości i atrybutów, które są prawdą, wszędzie znajdzie mieszkanie, gdyż sam będzie stwórczy i będzie miał komunikację ze wszystkim co go otacza. Chrystus właśnie pokazał nam jak to robić, jak poznawać i stwarzać. KU cudownie pokazuje ludzką naturę Chrystusa, sposób jego myślenia i daje godnego do naśladowania bohatera, wzorzec który właśnie teraz ma szansę wypłynąć i ponieść ludzi ku mądrości, miłości, współczuciu i pewności swej wiedzy, co przejawiać się będzie w działaniu, myślę że nawet przewyższającym to co pokazał nam Chrystus.

    • Leo

      Witaj 4rt
      dziękuję bardzo za podzielenie się twoją opinią na temat: KU i KC.
      Myślę że na siłę można by było znaleźć w nich pewne wspólne pojęcia. Na przykład oba mówią że najlepsze i najważniejsze dla nas jest wykonywanie Woli Boga. Dla mnie jednak są tak różne i odmienne że trudno mi obie księgi uznać za prawdziwe. Przykładowo Jak pogodzić to, że KC mówi że wszystko co widzisz sam stworzyłeś włącznie z twoim ciałem? KU mówi że to wszystko stworzył Bóg przez swoją administrację a niektóre rzeczy On sam.

    • Przepraszam, że się wtrącę. 1. Bóg stwórca to archaiczny m.in. judejski pogląd. W Indiach też jest takich mitów mnóstwo. KC jest w tym nowszy, że jest nondualistyczny na ile może w nomenklaturze chrześcijańskiej. Uważam, że daje nam lepszą percepcję. Teraz do Leo: Wysłałem Ci maila na l….w…..@gmx.de. I czekam na odpowiedź. Pozdrawiam Was Leo i 4rt.

    • 4rt

      KC pokazuje świat z perspektywy tego co chce stwarzać, KU z perspektywy co zostało stworzone i stwarza i chce stwarzać. Czytając drugą część KU o życiu Chrystusa, znając to jak egzystować z KC można znaleźć przykład działania Kursu Cudów. Skoro to sam Jezus mówi w KC do nas, to skądś ta wiedza powinna być zaczerpnięta i skoro KU mówi o Jezusie, to widać tam jak on używa tego o czym mówi. To logiczne i czuje się to intuicyjnie. Student ma rację mówiąc że KC jest lepszy, ale tylko w poznaniu siebie. KU wykracza poza to pokazując też jak może istnieć funkcjonalność w tej materialnej przestrzeni, której nie dzielimy sami. Tak uważam.

    • Leo

      4rt KC określa to co widzę moimi oczami jako nierzeczywiste, wytworzone przeze mnie samego. KU określa to samo jako stworzone z woli Boga a wykonane przez jego administrację. Ta różnica jest dla mnie tak ogromna, że wydaje mi się niemożliwa do pogodzenia tych dwóch ksiąg. Rozwój osobisty według KU trwa po śmierci fizycznej jeszcze bardzo bardzo długo i żeby dostać się na szczyt czyli do raju potrzeba setek lat a może i tysięcy. KC mówi że wizje można osiągnąć już w tym życiu a nawet w jednej chwili. Dla mnie te różnice są tak duże że wydają mi się niemożliwe do pogodzenia.
      a teraz do studenta, nie dostałem twojego E-mail spróbuj Proszę wysłać jeszcze raz. Serdecznie was obu Pozdrawiam

    • Leo

      Witaj studencie
      Chyba nie czytałeś mojego ostatniego wpisu, napisałem w nim że nie dostałem twojego maila, więc proszę byś spróbował wysłać go jeszcze raz. Serdecznie pozdrawiam.

    • Przed chwilą wysłałem drugiego maila na adres l…w…@gmx.de Ponadto zachęcam Cię, abyś zajrzał na FB na stronę kurs-cudow.pl czyli @kurscudowpl (po małpie bez kropek). Tam powinieneś znaleźć jej autora, czyli mnie. Wejść na moje konto na FB i możemy poczatować na Messengerze do woli nawet w pokoju (room) z wzajemnym widokiem. Pozdrawiam 😉

    • 4rt

      Leo, rozumiem co piszesz, mogę Ci tylko opisać jak ja połączyłem te dwie księgi. Zaczne jednak moje wyjaśnienie od biblii i tego co jest na początku napisane, czyli że pierwsze było słowo. Słowo można rozumieć przez wiele metafor jak wibracja, dzwięk, informacja, komunikacja. Skupie się na komunikacji, gdyż by się komunikować, potrzeba co najmniej dwóch przejawów jednego stwórcy (co już w sensie jedności może być iluzją, bo to na ludzkie pojęcie może być traktowane jako gadanie samemu do siebie – jednak istnieje i może przynieść różne skutki). Mając w swojej jedności ogromną mnogość istnień, przez które Stwórca może wykonywać swą wolę i komunikować się, będzie to jasne, że wszystko będzię dążyło do jedności. To co opisuje KU właśnie daje przykład, pewnej harmonicznej administracji, działającej w jedności. Słowo administracja, przez człowieka jest rozumiana jako pewna hierarchia (co już samo w sobie kojarzy się negatywnie) co może być mylące, gdyż w KU nie ma hierarchi, a jest funkcjonalność na bazie tego jak się odkryło właściwości i atrybuty samego stwórcy, przy współpracy wielu istnień gdzie każda z tych istnień, możę uosabiać w różnym stopniu samego Stwórcę. Przy współudziale świadomych jednostek, zaczyna powstawać porządek, formy współdziałania i coś co można nazwać świadomość grupy (czyli coś też na podobieństwo Stwórcy, bo stwórca jest wszystkim). By umieć jednak to stworzyć istnienia powinny wiedzieć jak to robić, a by to zrobić trzeba wpierw poznać siebię i tutaj wychodzi na przeciw KC. Jedna osoba ma małe szansę by zmienić iluzję w jakiej żyje ogół ludzi, jednak kiedy miliony będzie świadomych, wyuczonych w podstawie KC, możesz ten iluzoryczny świat zacząć zmieniać, a jeśli zmieniasz, wykonujesz to co Stwórca. KU właśnie opisuje jak może wyglądać porządek który budują w tej iluzji istoty które już bardzo dobrze poznały samego Stwórce i jego prawa. By jednak jeszcze bardziej się do niego upodobnić, by stwarzać dobrze, poznajesz owoc dobra i zła, bo można stwarzać i dobrze i źle. To co źle, samo się niszczy, to co dobrze.. ma szansę istnieć w nieskończoności.

    • Leo

      4rt, Serdeczne dzięki za twoje dzielenie się własnymi przemyśleniami i doświadczeniem. Życzę dalszego owocnego rozwoju do pełni miłości!

  8. Destidoma

    Mam pytanie odnoście dwóch polskich oficjalnych wydań Kursu Cudów. Które tłumaczenie: pani Lucy Rudnickiej czy pana Cezarego Urbańskiego jest najbardziej zbliżone do oryginału?

    • Tłumaczenie pani Lucy jest bardzo bliskie oryginału ale dalekie od języka polskiego, wyraźnie widać, że pani Lucy nie ma kontaktu z językiem polskim i popełnia błędy kalek językowych. To znaczy tłumaczy słowo po słowie z angielskiego co po polsku często bywa niezrozumiałe całkowicie albo szkaradnie wygląda. Urbański też się o to stara, ale za to zna język polski dużo lepiej. jego tłumaczenie moim zdaniem też jest trudne do zaakceptowania gdyż zbyt mocno trzyma się słów angielskich zamiast ich znaczenia. Moim zdaniem najlepszym tłumaczeniem jest tłumaczenie Acoharda, który jest dostępne w pdf-ie wszędzie publicznie. To jest jednak tylko moje osobiste mniemanie.

  9. Pocieszny

    Witam mam rozkmine życia gdyż, mój sceptycyzm nigdy mnie nie zawiódł (tak wiem EGO i takie tam pier…e, ale bądźmy przez chwile ludźmi). Opowiem swoją historie i jak ona wpłynęła na mój stan duchowy. Kiedy byłem małym chłopcem(12 lat) zacząłem chodzić do kościoła. Jednak słuchająć nauk Jezusa w Biblii i tego co mówią księża coś mi nigdy nie grało, nie było spójne, zwłaszcza te dogmaty. Mając 18 lat zrezygnowałem z chodzenia do Kościoła, bo stwierdziłem, że mnie to męczy, a nie dokądś prowadzi. Potem zacząłem szukać Boga po swojemu. Nigdy nie chciałem zrywać z nim więzi i szukałem go wszędzie(jednocześnie widziałem go wszedzię, we wszystkim co było dla mnie za…te, tańcu, śpiewie, wszystkim co było dla mnie „piękne”). Za każdym razem jak się czymś jarałem(a miałem taki zapał energetyczny od dziecka) widziałem w tym Boga, dawało mi to poczucie radości, nawet w obliczu jako takiej smutnej sytuacji, zawsze podnosiło na duchu.

    Jednak w obliczu tragedii, jaka miała miejsce gdy miałem 24 lata (kontuzja szyi) co odmieniło moje życie doszczętnie, zacząłem kompletnie inaczej patrzeć na życie i ciało (całościowo). Od tego czasu zauważyłem jak emocje, uczucia i inne sprawy mają wpływ na napięcia mięśniowe w danych partiach ciała. Gdy znalazłem po 2 latach ciężkej tułaczki w końcu dobrego specjaliste, zaczęło mi się układać. Niestety on strasznie dużo do mojej głowy wrzucał tego co mi jest, nad czym mam myśleć, że mogę powiedzieć, że od napięcia głowa mi eksplodowała. Poszedłem potem do psychologa by przebadać psyche, ale babka zamiast mi pomóc dodała mi kolejnej kupy do głowy (wyleczyłem się z niej przez sprostowanie sprawy i filmowi „Siła spokoju”). Następnie gdy wypoczywałem w stanie Nie oceniania i nie wyjaśniania w końcu poczułem spokój i kontakt z Bogiem którego tak długo szukałem. Niestety dzień później postanowiłem się spotkać z Księdzem(nie wiem dlaczego nie pytajcie, bo żekomym katolikiem nie jestem od dawna). Po tym spotkaniu miałem rozkminy co do swojego stanu ducha, bo zamiast pogadać o Bogu nastraszył mnie diabołami, poprzez metody leczenia i różne duperele(tak stosuje medycyne alternatywną bo zwykła to śmiech i kabaret jeśli chodzi o kręgosłup).

    Niestety po tym fakcie bo moja psycha nie była odbudowana, przezyłem już nie załamanie nerwowe, tylko duchowe (gdzie całe życie jednak żyłem w zgodzie z Bogiem). Zacząłem praktykować Drogę serca(żekome dopełnienie Kursu cudów) i wszystko się wydaję takie piękne i zaj…e, tym bardziej jak przechodze w praktyke, że szczena opada. Jednak wzięły mnie wątpliwości, ponieważ naczytałem się o masonach. I mam takie jedno mocno gruntowne pytanie, ponieważ chciałbym w końcu znów odzyskać radość z życia, czy ten „Kurs Cudów” to nie jest przypadkiem narzędzie masonów do odsunięcia ludzi od KK (choć ja już sam od KK się odsunąłem), który ma nas otępić byśmy nie reagowali na ich rzekome poj…e działania? To jest jedyna sprawa która mnie blokuje od podjęcia praktyk w przyjmowaniu tego, że tylko miłość jest prawdziwa.

    Dzięki pozdrawiam, za cierpliwość w przeczytaniu z góry dziękuje.

    • Pocieszny! Dziękuję Ci za zwierzenia i cieszę się z twojego w końcu częściowego choćby wygrzebana się z dołków życiowych. Mogę Cię z czystym sumieniem i miłością zapewnić, że Kurs cudów nie jest dziełem masonów. Nie jest jego celem także wyciąganie kogokolwiek z jakiegokolwiek kościoła, także katolickiego. Kurs jest natomiast skarbem dla tych, którzy go studiują i stosują w życiu. Dlatego, że wyzwala ich z niewoli winy, grzechu, lęku, chorób, śmierci i cierpienia, w których to tkwi prawie cała ludzkość.

      Zachęcam Cię do jego studiowania poczynając od księgi ćwiczeń. Codziennie jedna lekcja. I stosowania lekcji w ciągu dnia. Po roku efekt może być niezwykle ogromny. Każdy zdeterminowany i sumienny student o tym się przekonuje. Zostaje wyplątany bowiem z kleistej sieci pajęczyn założonych przez błądzących po świecie ludzi i organizacje. Kurs został podyktowany przez pełnego miłości Jezusa, który jest zbawcą przysłanym przez Boga. Pozdrawiam Cię Pocieszny serdecznie Student Kursu 🙂

  10. 4rt

    Pięknie rozwinąłeś myśl Studencie, chylę czoła i dziękuję. Dodam jeszcze że prawda uszczęśliwia i dodaje pewności.
    Ty to masz Beato, gdyż pięknie piszesz o tym co Ciebie otacza, więc widzisz i czujesz Boga, teraz Go posłuchaj w sobie, a nie doznasz więcej fałszu, pamiętając o tym że tylko będąc w prawdzie jesteś spokojna i to że spokój daje Ci prawdę. W sumie to miałaś prawidłową reakcję na problem jaki się przed Toba pojawił. Czujesz pewien niedosyt, brak, potrzebe oceny jak tu opisałaś, gdyż to co pięknę i Boskie chciałaś nazwać iluzją, mimo ze jest prawdziwe 🙂 Stąd Twoje rozterki i widoczne działanie ducha by Ci pomóc. Zgodnie z Kursem idziesz 🙂 ciesz się

  11. 4rt

    Beato z ciekawości przeczytałem Twój tekst i co pierwsze przyszło mi do głowy to piszesz tylko o iluzji i że wszędzie ją widzisz, może zacznij znajdywać prawdę i powiedz sobie że chcesz prawdę, to iluzja sama zniknie bez martwienia się czym ona jest 🙂 Pozdrawiam

  12. Beata

    Hejka!
    Od jakiegoś czasu dużo czytam i zastanawiam się nad tym wszystkim o czym mówi nam Jezus w Kursie Cudów. Nie przesłuchałam ani nie przerobiłam jeszcze wszystkich lekcji Kursu, ale mam kilka pytań. Proszę pomóż mi, bo to mnie strasznie męczy obecnie! Wiem i mam już świadomość, że do tej pory żyłam jak chomik w plastikowej kulce:-) Wiem, że ten świat jest iluzją, kłamstwem. Jednak gdy jest on cudowny, wspaniały, pełen kochanych ludzi i zwierząt wokół mnie z moim domem i ogrodem – to o wiele trudniej jest mi się z tym pogodzić, że to jest kłamstwo! Ale w sumie to lepiej jest chyba wykreować sobie dobry nierealnych świat, niż pełen nieszczęść, problemów i kłopotów, co? Zresztą już nie wiem sama czy to ma jakieś znaczenie? Skoro to wszystko to iluzja? Do tej pory jadąc na przejażdżkę rowerową po okolicy zachwycałam się naturą, zielonością łąk, kolorami kwiatów w ogrodach, błękitem nieba. Wtedy dziękowałam mojemu Bogu za to wszystko. Byłam Mu za to bardzo wdzięczna!

    A teraz? Bum! Skoro to moja kreacja, to wszystko co widzę wokoło, to może nie Bogu dziękowałam tylko Sobie??? He he! A skoro w Biblii jest powiedziane, ze tym światem rządzi pan kłamstwa szatan- to może ja nieświadomie jemu dziękowałam? Nieee! Ja zwariuję chyba! Rozumiem, że mam się nie przywiązywać do tego nierealnego świata. Czym on jest dla mnie cudowniejszy, tym to jest trudniejsze. I nie chodzi mi wcale o rzeczy materialne, bo wiem od dawna, ze to marność przemijająca, ale i tak jest mi ciężko odnaleźć się w TYM świecie, bo przecież mimo to, że on jest nierealny, to ja tu jestem i póki co tu żyję.

    Więc co dalej z tą nową dla mnie świadomością teraz? Kreować dalej najpiękniej jak potrafię, wybaczać innym i sobie, kochać innych dalej jak to robiłam do tej pory, wzrastać w Duchu Św. z pomocą mojego Brata Jezusa i tyle? Czy to jaki jest ten mój wykreowany świat ma jakiekolwiek znaczenie? Czuję, że nie, w końcu to kłamstwo. To po co my tu musimy być, skoro to wszystko kłamstwo jest. Mamy wzrastać w tym nierealnym życiu, żeby to zobaczyć oczami swojej duszy? I wtedy się zmieniać? Obudzić? Nie mógł tego Bóg pominąć 🙂 . Po co to wszystko, skoro i tak jesteśmy stworzeni na Jego podobieństwo z mocą kreowania, to nie możemy kreować w Prawdzie, w realnym świecie? To chyba kolejny level, co?

    Pozdrawiam Cię serdecznie!
    Proszę odpisz mi na maila, jeśli znajdziesz chwilkę.

    • Dziękuję Beato za ciekawy komentarz. Przeczytałem, poruszyłaś w nim niemało spraw. Odpiszę chętnie jutro. 🙂 Wolałbym jednak zrobić to tutaj, w komentarzach, bo inni mogliby w przyłączyć się do naszej rozmowy. Ale jeśli koniecznie chcesz przejść na mail, to mi napisz (teraz każdy twój komentarz pojawi się natychmiast). Dostosuję się. Pozdrawiam Student

    • To faktycznie wielkie odkrycie, że wszyscy żyjemy we śnie. Ty jednak nazywasz to kłamstwem. Kurs cudów tylko 3 razy używa słowo „kłamstwo”. Odnosi się jednak ono do widzenia Syna Bożego jako grzesznika. Bo słowo kłamstwo jest negatywne, a sen może być przyjemny lub nieprzyjemny. Sama o tym piszesz. Ciekawie i krótko odpowiedział Ci 4rt. Ja dodam i rozszerzę jego wypowiedź. Całe to złudzenie i sen jest niczym. Jak czytasz w pierwszej lekcji, nie ma znaczenia. A więc, gdybyś zastosowała w swym sercu tę lekcję, ten sen nie robiłby na Tobie żadnego wrażenia. Zarówno obrazy miłe jak i te niemiłe. Ty jednak je różnicujesz wg standardowego społecznego postrzegania. „Słońce jest piękne, a choroby są złe.” Masz jeszcze nieprzemieniony umysł. Daj spokój z osądzaniem, co jest dobre, a co złe. Wybacz wszystkiemu, co widzisz. Bo to jest nic. Gdy osiągniesz poprawne postrzeganie, zobaczysz, jak jest w rzeczywistości.

      Po drugie, wyraźnie odróżniasz Boga od siebie. To fakt, nie jesteś Bogiem. Ale jesteś Synem Bożym, który trwa w jedności z Nim. Gdy dziękujesz Bogu, dziękujesz także sobie, czyli Chrystusowi w sobie, a także Bogu w sobie. Jesteście połączeni. Jeśli się cieszysz, to jest to w porządku, bo radość i wdzięczność są cechami Syna Bożego, a więc twoimi. Diabłu nie dziękujesz, bo on nie istnieje. A cały świat jest w twoim posiadaniu. Bóg dał świat Tobie – Swojemu jedynemu Synowi.

      Na koniec zdradzę Ci tajemnicę. Można o tym przeczytać także w Kursie, ale jest to mało podkreślane. Gdy Syn Boży (Ty lub ja), postrzega świat prawidłowo (dokonał korekty postrzegania z sukcesem), widzi TEN SAM ŚWIAT, KTÓRY WIDZIAŁ WCZEŚNIEJ, ale widzi go jako zupełnie inny. Bo zasłona zła, jaka narzucił na świat po swoim zaśnięciu, zostaje zdjęta. Świat zaczyna lśnić i nie w nim już żadnej usterki. Nie musimy manipulować światem, aby go zmieniać. Zarówno fizycznie jak i mentalnie. Musimy jedynie wybaczyć wszystkiemu w tym świecie, co ocenialiśmy negatywnie. To wybaczenie jest w istocie zmianą naszego umysłu, myślenia o świecie. Najlepszą okazją do dokonania przemiany jest brat. Jeśli zobaczymy w nim Chrystusa w akcie wybaczenia, sami siebie zobaczymy jako jedno z Bogiem, a świat zobaczymy jako doskonałe dzieło Boże i nasze. Bo musimy być pewni tego, że zły świat to nasza projekcja, którą tylko w sobie możemy skorygować. Mamy moc kreowania i codziennie to robimy. Ważne jest, aby to wytwarzanie odbywało się w zgodzie z Wolą Bożą. Do niej mamy łatwy dostęp, bo nasza wola i Jego wola są jednością. Pozdrawiam Cię 🙂

  13. Dziękuję i pozdrawiam.

  14. Hej 🙂
    Prosto. Chciałbym nawiązać kontakt z tobą na FB.
    Z Miłością Jacek Barda

  15. 4rt

    Witaj. Fajna strona, dobrze że coś takiego powstaje i dobrze że przyciąga ludzi, którzy chcą prawdy, dziękuję 🙂 Im więcej tym lepiej, gdyż to może być dobra gleba na zdrowe społeczeństwo, które zapomni o fikcji systemu zarządzania ludźmi jaki jest nam od wieków wpajany. Stosuje idee kursu do wszystkiego w myśleniu, co przejawia się zmianami w życiu, zmianami w moich znajomych, zmianami które idą błyskawicznie. Obserwacja jest istotna. To co zauważyłem że nie warto długo samemu tego studiować i rozgryzać, ale iść z tym do ludzi i podsuwać im pomysły zgodne z prawdą. Rozwiązanie i nauka przychodzi sama i to bardzo radośnie i zaskakująco.Pozdrawiam i życzę Boskiego dnia 😉

    • Dziękuję za miłe słowa. Odnośnie dzielenia się nauką Kursu z innymi, to często zdarzało mi się napotkać gwałtowny sprzeciw. Nauczyło to mnie, że tak wspaniała ale odmienna od zwyczajnej nauka powinna być szerzona bardzo ostrożnie. A najlepszym sposobem dzielenia się z innymi jest „przebaczanie” im w milczeniu bez słów. Ja także jak i Ty odbieram nasz Kurs za wyjątkowy i wspaniale korygujący nasze błędne do tej pory postrzeganie świata. Pozdrawiam ciepło 🙂

    • 4rt

      Miałem takie obawy też że muszę być ostrożny, ale w swoim przypadku znalazłem sposób – słucham co do mnie mówią i jeśli chociażby nawiążą czymś do prawdy staram się tak rozwijać temat by zaciekawić rozmówcę przemyconymi ideami kursu, chociażby mówiąc tylko o jedności czy systemach myślowych albo tym że są tylko dwa uczucia, to działa :). Staram się zaciekawić i dać czas na przemyślenia, a często rozmówcy sami wracają, mało tego sami uznają za prawdę to co im powiem i mówią dalej, chociaż nie zawsze chcą się jeszcze zgodzić, ale ziarno zasiane 😉 Także postępowanie, uśmiech, serdeczność, pomocność i spokojny styl bycia, przyciągają odpowiednich ludzi. Takie są moje doświadczenia z kursem, a także oparte na czymś jeszcze. Dużo mi dało przeczytanie o życiu Jezusa w „Księdzę Urantii”, uważam to za prawdę, gdyż jest bardzo rzeczywiście, prawdziwie i bardzo inspirująco przedstawia Jego życie. Można brać garściami inspiracje i motywację do działania, np jak korzystał z czasu ucząc swych apostołów, jaką miał wiedzę i jak z niej korzystał. Mnie zainspirowało i pomogło, więc dzielę się spostrzeżeniami, może komuś pomoże w codzienności i da dobry wzorzec postępowania. Pozdrawiam 🙂

  16. A.W

    Witaj! Dziekuję za szczerą odp.
    Dostalam komunikat że to co napisałam przed chwilą zostało już powiedziane i że to duplikat:-) i co teraz?
    Życzę ”pełnej realizacji”:-)

    • Zaintrygowałaś mnie swoją wypowiedzią o „komunikacie nt. duplikatu”. Szukałem powodu „pod spodem tego bloga”, ale nie znalazłem. Może by zgonić na dzisiaj wchodzące RODO? W sumie dzięki Tobie będę czujny i ciekawy, czy to się nie powtórzy. Jeśli tak, to może coś trzeba będzie naprawić? Ochhh. Ale w duchu to już jest naprawione. Więc jest OK. Dziękuję za życzenie pełni na dzień RODO. I ja Tobie życzę rozpoznania swej radości i pełnego spokoju.

  17. Polecam narzedzie online dla tych, ktorzy chca dostawac codzienna lekcje przez email, po polsku, angielsku lub niemiecku. 2 ostatnie jezyki takze z pieknymi audio. Lekcje sa indywidualne, znaczy z dniem podpisania dostaje sie swoja 1sza lekcje. To mobilizuje i dyscyplinuje 😉

    innerpeace.de

  18. the8

    cześć! z kursem cudów mam do czynienia od niedawna. jednak na skutek zalewu w obecnych czasach różnych wierzeń, ideologii itp. pozostaję sceptyczna. proszę, powiedz mi co myślisz na temat tego co Moira Noonan mówi na temat Kursu Cudów?

    • Do the8. Próbowałem szybko znaleźć jakąś wypowiedź Nooiry nt. Kursu. Znalazłem tylko tyle: „Ten kurs jest szatańskim szyderstwem wobec wszystkich ludzi.” To prawda, ostra ocena. Nie podano jednak tego, co istotne. KONKRETNYCH ZARZUTÓW ani SPOSOBU dojścia do takich wniosków. To jest tak samo, jak bym komuś powiedział „jesteś głupi” i poszedł sobie. Co do metody badawczej Nooiry, nie wiadomo, czy opierała się na badaniu tekstu, objawieniu, czy tylko przemijającej „fascynacji” (tak to nazwano w artykule o Kursie wymieniającym Nooirę). Fascynacja bez zrozumienia jest najgorszym sposobem oceny doktryny. A Kurs trudno jest zrozumieć po fragmentarycznym jego przejrzeniu.

      Tak jak to zrobił autor artykułu wspominający o Nooirze: „No proszę — pomyślałem — wystarczy dziś przepracować odpowiedni kurs i już można czynić cuda, jak Jezus! Poprosiłem ją o podrzucenie mi kilku kartek wydruku tego kursu, bym mógł, choć pobieżnie, się z nim zapoznać. Lektura dostarczonych naprędce materiałów okazała się nie tak „wesoła”, jak zdawał się sugerować ich tytuł. Pamiętam, że zaniepokoiłem się ich pseudochrześcijańską i miejscami okultystyczną treścią.”

      Co ja o tym sądzę? Uważam, że negatywny osąd płynie z ust osób, którzy nie przestudiowali Kursu, nie zrozumieli go, lub są z góry ustawieni przeciwko wszystkiemu co niechrześcijańskie. Taki przypadek mamy wyżej. Sam Kurs jest arcydziełem przekazanym przez geniusza natchnionego przez Boga. Przekracza swoim kunsztem większość doktryn religii głównych i New Age przez to, że głosi naukę niedualistyczną. Jej zrozumienie i zastosowanie przynosi rzeczywiste wyzwolenie/zbawienie człowieka już za życia.

      Poznałem i stosowałem w życiu wiele doktryn, Zachodu i Wschodu. Doktryna Kursu cudów jest wyjątkowo wspaniała, czysta, duchowa i Boska. the8, zachęcam Cię do przerabiania Lekcji Ćwiczeń, a sama się przekonasz, jaki to cud. Rozumieć religie i świat oraz być szczęśliwym. Zjednoczyć się z Bogiem. Pozdrawiam 🙂

  19. ccc

    Witam jestem studentem kursu cudów rozpoczynam własnie częśc praktyczną .
    Rozumiem że przestudiowałeś ten kurs w całości własnie dlatego chciałem zapytac jaki miał on na Ciebie wpływ i czy rzeczywista przemiana nastąpiła? pozdrawiam

  20. Renata

    Bardzo zbieżne to co napisałeś z moimi odkryciami po moim przebudzeniu. W kursie cudów brałam udział – dawno w Bydgoszczy. Niestety brać udział a zrozumieć i rozumieć to są różne sprawy. Teraz wracam do tych nauk i wiem, że były mi potrzebne w odpowiednim dla mnie czasie. Teraz wiem istotę sprawy i jak ważne są te nauki. Pozdrawiam serdecznie. Renata

  21. Mira

    Twoja strona bardzo mi pomaga w studiowaniu Kursu
    szczególnie książki, broszury, modlitwy, wiele informacji
    Dziękuję

  22. Droga Aniu, polowania na czarownice w Polsce nie ma, ale nietolerancja wobec innych (odmieńców, sekciarzy, zwiedzionych, oddanych diabłu, błądzących itp.) występuje. Szczególnie w „firmie”, w której pracuję. Nie mogę pozwolić sobie na ujawnienie, niestety. A chciałbym.

    Wersję papierową po polsku czytam w wydaniu Foundation for Inner Peace. Ciężko się czyta, ale wodzę palcem po zdaniach i tak wydłubuję ich znaczenie. Z kolei na tym blogu korzystam z tłumaczenia Acoharda. W zakładce POBIERZ napisałem o tym.

    Spotkać fizycznie możemy się w Łodzi, a wirtualnie – na facebooku. Występuję tam jako Konrad Templiński. Można tam pogadać jawnie a także w sposób ukryty – w zakładce wiadomości. Jednak rzadko tam zaglądam. Oceniam, że jest dużo krzyku o nic. Więc oszczędzam czas i nie chcę być informowany co 5 minut o tym, że ktoś zmienił swoje zdjęcie. Ale jak zajrzę do tabletu, to od razu widzę nowe wiadomości prywatne do mnie – więc odpowiadam dość szybko. No i listy możemy pisać. Mój adres masz powyżej.

    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie, 🙂
    (a gdzie Ty mieszkasz i czy masz konto na fb, jeśli można wiedzieć?)
    Student

  23. Ania

    Szkoda, że student jest anonimowy. Nie ma chyba polowania na czarownice w Polsce. 🙂 Ciekawa stronka, podziwiam oddanie. Czytam Kurs cudów po angielsku i ciekawa jestem jak się go czyta po polsku i z jakiej polskiej wersji korzystałeś i czy można Cię gdzieś spotkać. Pozdrawiam

  24. To treść Kursu jest inspirująca. Witam Cię i cieszę się z Tobą naszą wspólną radością, ktora towarzyszy rozpoznawaniu obecnego tutaj i teraz Królestwa Bożego.

    Modlitwy w zakładce pobierz/modlitwy ułożyłem ja, natomiast inne, w kolejnych wpisach pochodzą z konkretnych lekcji. Czasem je trochę zredagowałem, ale zawsze zaznaczyłem na czym się oparłem. Pozdrawiam Cię z miłością 🙂

  25. dorota

    Serdecznie pozdrawiam jestem zachwycona modlitwami na Twojej stronie,czy to Ty je napisałeś?Kurs cudów przeczytałam już dwa razy,jestem w połowie lekcji cieszę się,że wchodząc na Twoją stronę mogę jeszcze więcej zrozumieć otaczający nas świat.Dziękuję.

  26. dziekuje , radosnych , pelnych swiatla milosci SWIAT

    z wdziecznoscia Mariannav

  27. Dziękuję za zaproszenie i interesujący oraz niezwykle obfity w treści link.
    Poczytam, posłucham, poczuję i odpowiem:)
    Z miłością Student

  28. witaj Studencie , z najwieksza przyjemnoscia pragne zaprosic Ciebie na KURS CUDOW w PALACU PASS (szczegoly miejsca i daty na http://www.mariannabartke.com) w charakterze NAUCZYCIELA BOGA ,
    Odnosnie kwestii finasowych poprosze o telefon pod numerem 796877719
    z miloscia Mariannav

  29. bardzo mi miło, dziękuję za wdzięczność. Student

  30. jest prawdziwa przyjemnoscia czytac Twa strone
    z wdziecznoscia Mariannav

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *