Jakiekolwiek cuda nie dzieją się dzięki wysiłkowi kogokolwiek. Jest wręcz przeciwnie. Dzieją się spontanicznie. A takie cuda nie pojawiają się tylko dlatego, że na ich drodze występują blokady. Te blokady zalegają nasze umysły. Aby doświadczyć spontanicznego uzdrowienia wystarczy usunąć z naszego podświadomego wnętrza blokujące poglądy i uczucia oraz zastąpić je poprawnymi. Cudem nazywamy tu natychmiastowe usunięcie choroby bez konieczności oczekiwania na zakończenie biologicznego procesu zdrowienia.

Przykładowe społeczne blokady na drodze uzdrowienia

Judeochrześcijańska kultura zostawiła po sobie obraz Boga, który co prawda kocha i czyni cuda – jednak robi to zgodnie ze swoją zmienną wolą. A wolę tę błędnie uważamy za ukrytą i często manifestowaną jako niechęć dokonania cudu uzdrowienia. Takie przekonanie nie tylko blokuje konkretnie oczekiwane uzdrowienie, ale tym bardziej uzdrowienie spontaniczne. Podobnie błędnych obrazów Boga w naszej kulturze spotyka się bardzo wiele. Wszystkie one są przeszkodami doświadczenia cudu uzdrowienia.

Przykładowe indywidualne blokady na drodze uzdrowienia

Przykładową blokadą jest przekonanie o tym, że musimy cierpieć za popełnione przez nas grzechy. Więc mimo pragnienia uzdrowienia, ono nie zachodzi. Często także występuje w nas paradoksalnie wyglądająca blokada, która polega na tym, że dzięki chorobie spodziewamy się uzyskać jakiś efekt. Może to być np. zwolnienie z pracy lub suma ubezpieczenia społecznego.

Fundament umożliwiający spontaniczne cuda

Tym fundamentem niech będzie alegoria bardzo trafnie opisująca obraz Boga. Oto ona. Bóg jest tym jedynym, który istnieje, a wszystkie zjawiska, istoty czy przedmioty żyją jego życiem. On podobny jest do morza, na którego powierzchni pojawiają się fale. Z istnienia Bożego wyrasta jego potencja twórcza. Sam Bóg jednak niczego nie wytwarza. Podobnie jak fale na morzu wzbudzane są nie przez morze, ale przez wiatr.

Wytwórca zjawisk i obserwator

Ponieważ Boży potencjał umożliwia powstawanie czegokolwiek, to wśród zjawisk pojawił się również wytwórca zjawisk oraz ich obserwator. Możemy tu powiedzieć, że nie Bóg, ale my jako Syn Boży dokonujemy tworzenia – Jego mocą. Następnie obserwujemy to, co sami wytworzyliśmy. A więc Bóg ani nie stworzył choroby, ani nie posiada woli jej podtrzymania lub uzdrowienia. Ta choroba jest jedynie naszą obserwacją, którą wytworzyliśmy mocą otrzymaną od Boga. Można obrazowo powiedzieć, że Bóg już nas uzdrowił, a tylko od nas zależy, czy to uzdrowienie przyjmujemy w tej chwili czy odrzucamy.

Kiedy powstaje spontaniczny cud?

Wszystkie zjawiska, których jesteśmy świadkami, są spontaniczną odpowiedzią na decyzję wytwórcy. Tym wytwórcą jest każdy z nas i obserwuje to, co sam wytworzył. Aby doświadczyć spontanicznego uzdrowienia siebie samego lub kogoś innego, należy mieć umysł opróżniony z blokad i otwarty na działanie Boże.

Obserwacja uzdrowienia

Jeśli w czyjejkolwiek percepcji istnieje świadomość tego, że Bóg nie stworzył choroby, to tym samym staje się on obserwatorem bycia zdrowym. Obserwacja to inaczej doświadczenie rzeczywistego bycia zdrowym, czyli uzdrowienia spontanicznego. Ponieważ każde uświadomienie przenosi się z jednego umysłu do drugiego spontanicznie, bo naprawdę wszystkie umysły są jednym umysłem, to dowolna osoba związana jakkolwiek z takim czystym, napełnionym Duchem umysłem, widzi siebie jako natychmiast uzdrowioną.

(Foto: litairian.com)