Każdemu (prawie) żyjącemu w naszej kulturze człowiekowi, którego światopogląd ma pewne podstawy duchowe wydaje się, że wielobóstwo jest już przeżytkiem przeszłości. No, może gdzieś w Indiach… pomyślą sobie. Bóg Wisznu i Sziwa, a może jeszcze Brahma? Ale ja w to nie wierzę! Jestem monoteistą! Jest przecież jeden tylko Bóg – powiesz. Ale czy ta deklaracja jest zgodna z twymi praktykami i całym twym światopoglądem?
Aby policzyć bogów, najpierw należałoby zastanowić się jakimi cechami opisujemy boga. Od tego bowiem zależy ich identyfikacja oraz w konsekwencji ich inwentaryzacja:). Otóż nie ulega wątpliwości, że konkretny bóg stwarza swój konkretny świat. Tak więc
Ten świat stworzony został przez boga tego świata.
Z kolei bóg najwyższy nie stwarza tak niedoskonałych światów. Stworzony przez niego świat nie może ulec żadnemu uszkodzeniu!
Świat najwyższy stworzony został przez Boga Najwyższego.
Pomiędzy tymi skrajnymi światami można pomyśleć wiele różnych światów. Różnią się one szczegółami. Przecież ten nasz materialny, niedoskonały świat wielu ludzi stara się poprawić. Istnieją religie, które za cel postawiły sobie doskonalenie tego świata (np. religia żydowska). Duch, wg którego dokonuje się korekt, jest bogiem tej konkretnej odmiany świata (np. duch humanizmu lub duch wartości islamskich).
Zbawienie polega na opuszczeniu świata niższego wraz z jego bogiem i udanie się do świata wyższego. Odbywa się to za cenę pozostawienia (porzucenia) wartości świata niższego na rzecz wartości z wyższej półki. Jest strata i jest przychód, a różnica to zysk. Domyślamy się, że tracimy mniej niż zyskujemy. Warto więc stracić coś, co ma względnie małą wartość!
Bogowie pośrednich światów są silni, mądrzy ale i gniewni lub zakłopotani (patrz Biblia Hebrajska). Nagradzają i karzą, poddają próbie i ćwiczą swych poddanych, rodzą się i umierają. Uff! Można o tym poczytać w Biblii…
W drugim od góry świecie mieszka bóg, którego jedyną cechą jest istnienie. Istoty mieszkające w tym świecie szybko dostrzegają istnienie jako zbędny balast i podejmują decyzje pozbycia się go. Tak odchodzą od boga stwarzającego jedynie istnienie i przenoszą się do Boga Najwyższego. Ten Bóg nie stwarza już nic. jest po prostu doskonały. Nic nie robi i nie jest zmuszony do żadnej interwencji. Jego świat jest doskonały. Zamieszkują ten świat tylko doskonałe istoty. Nie są przywiązane do niczego za wyjątkiem swojego najwyższego Boga.
Czy jesteś chętny przejść do wyższych światów? Zastanów się, czy interesuje cię któryś z konkretnych bogów, czy Bóg Najwyższy? Wiem, że możesz odczuwać lęk przed Najwyższym. Ten lęk jest całkiem naturalny, ale to właśnie on utrudnia postęp i wikła cię w tym świecie cierpienia. Postudiuj i po praktykuj Kurs Cudów, a uwolnisz się do szczęścia. Możesz też postudiować Nisargadattę. On to prosto wyjaśnia – kawa na ławę. Kurs jest stopniowym doprowadzaniem do prawdy osoby zalęknionej. Powodzenia!
Amadeo
Projekcja wytwarza postrzeganie.
Obraz zewnętrzny jest odzwierciedleniem wewnętrznej kondycji, lecz w istocie jest to tym samym.
Jogananda to nasz ziom, krótko mówiąc.
Wszystko ostatecznie sprowadza się do jednego…
Kurs naucza jednego poziomu na podstawie dwóch lub trzech w zależności od potrzeby studenta 😀
Nie ma stopni trudności w cudach ponieważ Rzeczywistość jest jedna, a złudzenie jest całkowicie osobne.
Odosobnienie to przeświadczenie o dwóch antagonistycznych poziomach.
Po co powtarzam Studenta?
Ano dlatego że Jogananda i Student nauczają tego samego, tylko uczniowie potrzebują różnych form w zależności od konstrukcji przekonań, fantazji…
I, interpretacja nauczania często bywa mylna, lecz tylko ten kto chce się oszukiwać może spotykać się z pomyłką.
Wszystkie rzeczy są echem Głosu za Bogiem,
Jedno wołanie i jedno wezwanie to jedno przebudzenie.
Koniec końców, dla Prawdy te wszystkie jedyne jedności nie mają żadnego znaczenia.
Dlatego nie ważne kto w co wierzy.
Osąd nigdy nie jest usprawiedliwiony.
Przebaczenie jest jedyną zdrową reakcją na cokolwiek.
Student
Ty w zasadzie nawiązujesz do tzw. „poziomów”. Trwa nieustanna dyskusja na ten temat. Czy w ogóle istnieją, a jeśli tak to ile ich jest. Wg mnie Kurs naucza o istnieniu dwóch poziomów: poziomu iluzji (snu) oraz drugiego poziomu – Nieba. Jest w tym opisie wyraźny i zdecydowany, ale nie potępia też wprost innych podejść. Zawsze tu obowiązuje zasada Kursu – która doktryna jest bardziej pomocna w uzyskaniu odczynienia snu (patrz Podręcznik). Bowiem nie wolno zapominać, że w istocie istnieje tylko JEDEN POZIOM. Wszystko inne jest złudzeniem.
Ale ponieważ ludzie lubią opisywać swoje sny, to tworzą teorie nt. 2, 3, 5, 7 lub 12 poziomów. A co wymyślą, to i postrzegają – zgodnie z zasadą percepcji.
Student
Witaj, właśnie na półce przed sobą widzę książkę w białej okładce, o której wspominasz. Bardzo mnie kiedyś zainspirowała do poszukiwania praktycznego podręcznika na ścieżce. Gdyż jest ona pamiętnikiem, jak sama nazwa wskazuje. No i znalazłem Kurs cudów. Uważam go za rewelacyjną i niezrównaną pomoc dla szczerze praktykujących.
On nie jest przeznaczony dla tych, którzy szukają przyjemnych wrażeń i ekscytujących teorii. On jest dla tych, którzy dążą do transformacji swego postrzegania i gotowi są ćwiczyć codziennie. Wtedy dopiero zobaczą „na własne oczy” owego Boga Najwyższego, o którym powyższy wpis.
Pozdrawiam Cię Life 🙂
Life
Cześć ponownie 🙂
Jeżeli lubisz Studencie duchową literaturę – gorąco polecam Autobiografię Jogina Paramahansy Joganandy. Piszę to ponieważ jest tam bardzo interesująco przedstawiony obraz „obszarów” subtelniejszych od fizycznego. Interesująca jest pewna kwestia. Przyjmując za prawdę opis oświeconego Swami Śri Jukteswar’a, duch nie „kończy podróży” (pojmuje ostatecznie) prawdy w tej fizycznej iluzji-powłoce. Ten o ś w i e c o n y syn Boga pomimo „opuszczenia” fizycznej iluzji-ciała i żyjąc już w subtelniejszym świecie-iluzji, spotykał istnienia (synów Boga) nieporównywalnie bardziej zjednoczonych z Ojcem. Interesujące.