Blog Studenta "Kursu cudów"

Dlaczego nie jestem buddystą

Zwyczaj przyjmowania systemu religijnego od rodziców i pielęgnowania go do śmierci mamy już za sobą. Młodzież szybko porzuca skostniałe wierzenia rodzinne i odchodzi od rytuałów. Niektórzy z nich jednak odczuwają potrzebę poszukiwania sensu życia. Tak było ze mną. Domyślałem się, że są narzędzia, które prowadzą do prawdy.

Najpierw zabrałem się za studiowanie Biblii. Zajęło mi to wiele lat. Owocu tych studiów, poszukiwań i praktyk nie mogę nie doceniać. Potem kilka lat jogi i kilka lat buddyzmu. Uważam, że to wszystko były narzędzia, z których próbowałem korzystać. W tej chwili buddyzm oraz niektóre odmiany jogi oceniam najwyżej. Dlaczego? Gdyż wśród przedstawicieli tych kierunków spotkałem autentycznych świadków poznania Prawdy. Ich doświadczenie Głębi Ducha przewyższa doświadczenie chrześcijan – zarówno katolików jak i chrześcijan innych wyznań.

Dlaczego więc nie jestem buddystą? Dlatego, że doświadczyłem błogosławieństwa płynącego z ust Jezusa, nauczającego za pomocą Kursu Cudów. Jaka istotna różnica dzieli buddyzm od Kursu? Odpowiem najkrócej, jak to możliwe. Buddyzm naucza, że ten świat istnieje „w pewien sposób”. Nie jest to istnienie ostateczne, ale na tyle dostrzegane, że nie sposób tego nie uwzględniać. Buddyści już na samym początku nauki, nowicjuszowi komunikują, że osiągnięcie sukcesu zajmie mu szmat czasu (eony). Siada więc on do medytacji i po 3 milionach lat dostrzega, że ten świat nie istnieje w rzeczywistości. Był tylko złudzeniem. Istniał tylko jako jego senna wizja. Traktuje to jako oświecenie i swych młodych kolegów sugeruje, że także ich czekają 3 eony medytacji, aby odkryć to, czego on właśnie doświadczył.

Podsumuję te dwa punkty nauki buddyjskiej.
1) Świat istnieje choć jego naturą jest pustka,
2) Trzeba milionów lat medytacji, aby poznać prawdę o pustce jego istnienia.
Buddysta ZASUGEROWANY taką informacją jest ZABLOKOWANY na szybkie poznanie Prawdy. To jest podobne do pogladu wiekszości chrześcijan, którzy uważają, że aby poznać Boga – trzeba umrzeć. Cóż za szkodliwy pogląd! Jakże śmierć może kogoś doprowadzić do Boga?

Co na ten temat mówi Kurs Cudów i jaki jest tego skutek praktyczny? Świat, taki jakim go teraz postrzegamy, nie istnieje w rzeczywistości zupełnie. W procesie przebaczania, tj. docierania siłą wiary do jego czystej podstawy, dochodzimy do poznania rzeczywistego – istniejącego świata. Przebaczanie jest widzeniem ludzi świętych i doskonałych, zdrowych i szczęśliwych. Nieśmiertelnych i połączonych więzami miłości. Taką praktykę zaczynamy od samego początku nauki. Jesteśmy także uczeni, że skoro czas nie istnieje, to już mamy dostęp do Nieba, którego nigdy nie opuściliśmy. Takie podejście skutkuje tym, że uczeń praktykujący Kurs z oddaniem już po kilku miesiącach doświadcza wglądów, które co prawda nie są kompletnym oświeceniem, ale znakiem o szybkości z jaką porusza się po ścieżce. Sam to przeżywam od dawna, a świadectwa innych uczniów Kursu są interesujące. Znani są uczniowie Kursu tak zaawansowani, że przychodzą spoza naszego czasu.

Podsumuję dwa punkty nauki Kursu Cudów.
1) Świat nie istnieje choć jest postrzegany,
2) Prawda o rzeczywistym świecie dostępna jest dla każdego w każdej chwili.

Podejście buddyjskie jest więc podejściem w istocie materialistycznym choć w zamiarze – podejściem duchowym. Podejście Kursu to czysta duchowość. Od początku do końca praktyki. A więc nic dziwnego, że skuteczność Kursu jest większa od skuteczności buddyzmu.

Poprzedni

Bezosobowy Bóg?

Następne

Broszury do pobrania

10 komentarzy

  1. Drogi kloszardzie, jeśli mają oni być znani, to jest problem. Na wschodniej półkuli globu ziemskiego są ich setki jeśli nie tysiące. Tyle że nie są oni znani po „zachodniej stronie (nie)mocy” 🙂 . Pozdrawiam

  2. kloszard

    Pytanie do Studenta ! dołączam się do pytania z jpackiem , „Znani są uczniowie Kursu tak zaawansowani, że przychodzą spoza naszego czasu.”…..jacy to są znani uczniowie tak zaawansowani ????

    • ??? do kloszarda ??? Z ilości znaków zapytania, które postawiłeś, wynika, że chcesz mi powiedzieć, że co bym ci nie powiedział, to i tak Ty masz rację. Ja nie mam tak dużo racji, ale zaryzykuję, aby Ci powiedzieć, że ci znani uczniowie muszą być znani także Tobie, abym mógł Cię przekonać. Ale mało tego – musisz uznać, że są „prawdziwymi” uczniami KC (musisz ich zatwierdzić :-). Więc np. niech będą to goście, którzy przychodzili do Gary’ego. Wiesz o kim mówię? Z pewnością! Pozdrawiam

    • kloszard

      Drogi Studencie , przejrzałeś moje niecne zamiary , po ilości znaków zapytania ?….Pursach i Arten są mi znani , gdyż przedstawił ich Gary Renard w swojej książce . Myślałem że znasz jeszcze innych , o których jeszcze nie słyszałem . Stąd moja ekscytacja z zadanego pytania 🙂 . Z Bogiem .kloszard .

  3. Hmm… przypomniał mi się jeszcze jeden fajny tekst o czasie z Kursu, również cytuje z pamięci:

    „Wszystko w czasie, zmienia się … z czasem”

    😉

  4. Zgadzam się!

    W Kursie jest świetne zdanie o czasie i przestrzeni, cytuje z pamięci:
    „Ostatecznie, czas jak i przestrzeń są tylko przeświadczeniami”

    Pozdrawiam
    jpack

  5. Dla czytających nasze komentarze warto może wspomnieć, że zgłaszanie uwag pod adresem chrześcijaństwa lub buddyzmu wyglądać może jak przejaw zarozumiałości. Trzeba przyznać, że te dwie religie mają za sobą wspaniałych założycieli, mądrych nauczycieli i sławnych świętych. Tysiące lat tradycji! Miliony wyznawców! To prawda.

    Prawdą jest jednak i to, że żadna z tych religii nie posiada nauki nt. natury czasu. Kurs Cudów naucza o czasie jako o zjawisku wytwarzanym przez umysł i przedstawia prawa nim rządzące. W tym MIĘDZY INNYMI Kurs jest wyjątkowy i stanowi krok naprzód w poznaniu Bożej Rzeczywistości. Daje tym samym poszukującym Boga narzędzia do doskonałego poznania Go w jak najkrótszym czasie.

  6. Witaj!

    Dzięki za wyjaśnienie. Może rzeczywiście w niektórych szkołach tak głoszą, ale trzeba pamiętać że Buddyzmów mamy wiele rodzajów. Oprócz Buddyzmu Tybetańśkiego, Diamentowej Drogi, mamy jeszcze Therawade, wspomniany ZEN, Buddyzm Bon (Dzogczen), a w ramach tych głównych tradycji są jeszcze poszczególne szkoły i odmiany.
    Patrząc z innej strony, nawet jak jakaś szkoła twierdzi że osiągnięcie oświecenia zajmuje eony, nigdy nie wiadomo czy to życie nie jest właśnie tym ostatnim w którym osiągniemy Przebudzenie;)
    Buddyzm to niesamowite nauki, i zgodnie z tym co piszą w Zniknięciu Wszechświata jest to dobry kierunek w stronę osiągnięcia Przebudzenia. Jednak w moim przypadku nie znalazłem w Buddyźmie dokładnego objaśnienia powstania wszechświata i klarownego wyjaśnienia czym on jest?? Na szczęście wszystko znalazłem w Kursie;).

    Apropo zaawansowanych uczniów z przyszłości to Arten i Pursah pojawiają się przed Garym jako manifestacje Ducha Świętego. To już nie są uczniowie, tylko istoty, które powróciły do Boga czyli osiągnęły taki sam poziom jak Jezus.

    Pozdrawiam!
    jpack

  7. Drogi jpack! Znam zen z praktyki i potwierdzam, że tam raczej takiej nauki nie głoszą. Natomiast w wielu odmianach buddyzmu tybetańskiego informacja o konieczności medytowania w ciągu wielu wcieleń jest regułą. Tutaj najczęściej jako przykład podaje się Buddę Siakiamuniego i długość jego praktyki. W podtekście słyszymy myśl: jeśli Budda musiał tyle pracować, to ileż ty dopiero musisz się natrudzić! Nietrudno znaleźć na ten temat obszerne wypowiedzi. Oto jedna z nich wzięta ze strony

    http://www.diamentowadroga.pl/dd45/zeby_czlowiek_byl_naprawde_szczesliwy

    Budda gromadził zasługę przez nieskończenie długi czas (trzy kalpy) i oczyścił swój umysł z zaciemnień. Istnieje dokładny opis drogi, którą przemierzył. Odpowiada ona drodze opisanej w sutrach jako „dziesięć stopni bodhisattwy” oraz „pięć ścieżek”. Dziesięć stopni bodhisattwy i pięć ścieżek są ze sobą związane – pierwszy stopień bodhisattwy osiąga się na trzeciej z pięciu ścieżek. Toteż na pierwszych dwóch ścieżkach nie jest się jeszcze na takim poziomie rozwoju, by można było mówić o poziomach bodhisattwy. Podczas pierwszej kalpy przyszły Budda praktykował „ścieżkę nagromadzenia” i „ścieżkę zastosowania”, czyli pierwsze dwie z pięciu ścieżek. Podczas drugiej kalpy przeszedł pierwszych siedem poziomów bodhisattwy, nazywanych też „nieczystymi”. W trzeciej kalpie pokonał ostatnie trzy, tzw. „czyste” poziomy (ósmy, dziewiąty i dziesiąty). Budda praktykował niezmiernie długo, musiał odrodzić się aż tysiąc razy

    Poza tym buddyści nigdy nie wspominają o tym, że czas jest fundamentalnym złudzeniem. W konsekwencji budują swoja filozofię w oparciu o rozważania nad procesami zachodzącymi w świecie przestrzeni i czasu. Postudiuj medytację analityczną, to się przekonasz, że wciąż głoszą nieistnienie ego, ale nigdy nie wspomną o nieistnieniu czasu. To oznacza, że znajdują się w pułapce czasu. Co innego w Kursie. Co w nim czytamy o czasie? Oto fragment Kursu:

    Ty także interpretujesz funkcję czasu tak samo, jak interpretujesz swoją funkcję. Jeśli utożsamiasz swą funkcję, w tym świecie czasu, z uzdrowieniem, wówczas podkreślasz tylko ten aspekt czasu, w którym następuje uzdrowienie. Uzdrowienie nie może się dokonać w przeszłości. Ono musi zajść w teraźniejszości, by uwolnić przyszłość. Ta interpretacja wiąże przyszłość z teraźniejszością i rozciąga raczej teraźniejszość niż przeszłość. Ale jeśli utożsamiasz swoją funkcję ze zniszczeniem, tracisz z oczu teraźniejszość i przetrzymujesz przeszłość, by zapewnić sobie niszczycielską przyszłość. A czas będzie się zawsze tobie przedstawiał tak, jak będziesz go interpretował, ponieważ sam z siebie jest niczym.” Tekst 13,4

    Co do zaawansowanych uczniów Kursu, przychodzących spoza czasu, to polecam książkę „Zniknięcie wszechświata” – Gary Renarda.

    Pozdrawiam
    Student

  8. Witam:)

    „1.Podsumuję te dwa punkty nauki buddyjskiej.
    2) Trzeba milionów lat medytacji, aby poznać prawdę o pustce jego istnienia.”

    To nie jest do końca trafna informacja. Jakbyś mógł to napisz w jakiej tradycji buddyjskiej takie podejście jest praktykowane? (bo ja nic o takim czymś nie wiem, mimo że również studiowałem Buddyzm). Np w Zen na pewno tak nie jest, tzn. osiągnięcie oświecenia jest możliwe w tym samym życiu w którym zaczyna się praktykę.

    „Znani są uczniowie Kursu tak zaawansowani, że przychodzą spoza naszego czasu.”

    Przykład proszę ;P

    Pozdrawiam!
    jpack

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *