1. Pokażę Ci na przykładzie, jak bałwochwalstwo oddziela od jedynego Boga. Jedyny Bóg jest Miłością, on nigdy nikogo nie zabił, ani nigdy nikogo nie zabije. Na tym po prostu polega miłość. On także nigdy nikomu nie każe zabijać. Taki jest Bóg Jedyny, Prawdziwy i Najwyższy. Ale bożki, bałwany oraz idole nie dzielą tej cechy z „Bogiem który jest Miłością”. Po tym można ich rozpoznać i odróżnić.
Niestety, czciciele bałwanów, czyli bałwochwalcy, którzy wierzą w Biblię jak w Boga, broniąc swojego bożka – i mając go „przed Bogiem Jedynym” – sądzą, że Bóg może kazać zabijać. W ten sposób pozbawiają się łączności z prawdziwym i jedynym Bogiem. Stali się bowiem czcicielami boga wykonanego z papieru i druku. Pan nasz Jezus pouczył nas, że nie można dwóm bogom służyć. Dalej wyjaśnił dlaczego jest to niemożliwe. Łukasza 16:13 „Żaden sługa nie może dwóm panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzić będzie, a drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi.”
2. Powstaje więc pytanie, jak to możliwe, aby bóg prowadzący Izraela do Kanaanu i przedstawiający się jako „Ja Jestem” , a to jest z pewnością imię Boga Najwyższego – mógł jednocześnie kazać zabijać nie tylko wojowników ale też kobiety i dzieci. Był, jak widać, nie tylko niemoralny i pozbawiony miłości, ale i okrutny do ostatnich granic. Odpowiedź jest prosta. Duch, który prowadził Izraela, miał wzniosłe poznanie Boga. Był z Nim połączony w tak dużym stopniu, że odważył się powiedzieć o Nim jak o sobie. Po prostu intelektualnie się z Nim utożsamiał. Podobnie jak Jezus (ja i Ojciec jedno jesteśmy), lub św. Paweł (nie żyję ja, ale żyje we mnie Chrystus). Niestety, ta deklaracja nie oznacza od razu naszej doskonałości w Panu. A szkoda. Gdyż tak jak Paweł czerpał czasem z zasobów ego, myląc je z Duchem świętym (np….niech będą przeklęci…), tak i bóg prowadzący Izraela, choć był nadzwyczaj duchowy, zdemaskował się swą słabością rozwiązywania problemów w sposób całkiem cielesny – kazał zabijać.
To ujawnia jego słabość, cielesność i niedoskonałość. Nie jest Bogiem najwyższym, ale jego uczniem, który jeszcze popełnia błędy. Starał się nie podawać swego prawdziwego imienia w dobrej wierze. Gdyż chciał, aby Izrael czcił nie jego, ale Boga Najwyższego – Jahwe. Ale tu widać wyraźnie, że jeśli nauczyciel sam nie sięga wysoko, to i jego uczniowie nie mają szans.
Póki oddają mu cześć najwyższą – A NIE POSIADAJĄ BEZPOŚREDNIEGO ZWIĄZKU Z BOGIEM, albo choćby nie mają pewnych kryteriów poznania Boga (BÓG JEST MIŁOŚCIĄ) i nie są na tyle szczerzy aby rozpoznać i odrzucić bałwana – NIE MOGĄ POZNAĆ BOGA PRAWDZIWEGO.
W tym wypadku bałwanem może być zarówno nauczyciel (jak papież, Paweł lub Przewodnik Izraela) jak i księga (jak Biblia lub Koran). Bo one są TYLKO pomocnikami na drodze, a nie są nieomylnym bogiem, jak chcą tego wyznawcy „nieomylnego papieża” lub „nieomylnej Biblii”.
Dodaj komentarz