Blog Studenta "Kursu cudów"

Bierność chrześcijan a reinkarnacja

czyli przyczyny doktrynalne, z powodu których chrześcijanie nie są wystarczająco aktywni w poszukiwaniu Boga, co sprawia, że w konsekwencji nie ma wśród nich w pełni zbawionych.

Krótkie wyjaśnienie użytego tu pojęcia. Ponieważ „zbawienie” oznacza „uratowanie od złego”, to może ono realizować się w życiu konkretnego człowieka stopniowo – w procesie uwalniania od różnych aspektów zła: od grzechu, cierpienia, nałogów, problemów, chorób itp. A jeśli odbywa się stopniowo, to w danej chwili każdy jest na jakimś „stopniu” uwolnienia od zła, czyli jest „częściowo zbawiony”. Nie ma co się łudzić, że po śmierci nastąpi jego całkowite zbawienie, a nastąpi to w wyniku samej tylko śmierci. Od otwartości bowiem człowieka zależy jego obdarowanie. Zamknięci za życia – są także zamknięci (zazwyczaj) w chwili śmierci. Bo i skąd nagle mieliby wziąć dodatkową aspirację i umiejętność przyjęcia łaski Bożej? Tak więc są zbawieni nie w pełni – ale częściowo.

  1. Chrześcijańska doktryna mówi o Bogu, który w oparciu o niejasne zasady (z wiary czy z uczynków; z jakiej wiary i jakich uczynków?), a czasem zupełnie arbitralnie (np. historia Joba z jej dialogami między Bogiem a szatanem) podejmuje decyzję o przeniesieniu człowieka do nieba lub piekła. Nauka taka zniechęca człowieka do wyraźnie UKIERUNKOWANEJ I OPARTEJ NA JASNYCH ZASADACH – AKTYWNOŚCI.
  2. Bóg chrześcijan jest co prawda sprawiedliwy i wie na pewno, co robi, ale wśród chrześcijan nie ma wyraźnej świadomości tego, na czym Bóg opiera swoje decyzje. Taka niewiedza usprawiedliwiana jest retorycznym pytaniem: „któż może zbadać zamysły Pana?”, na które domyślna odpowiedź brzmi: „Nikt z ludzi nie zna zasad, którymi kieruje się Bóg”. Skoro Bóg o wszystkim decyduje, to On, a nie człowiek, ponosi rzekomo całą ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Z kolei człowiek pozbawiony odpowiedzialności – zmuszony jest przyjąć BIERNĄ postawę w kwestii poszukiwania Boga i Jego Królestwa.
  3. Nie tylko ZASADY sądu są niejasne, ale także moment wykonania sądu przeniesiony jest do czasu, który nie jest dostępny dla tych, którzy zawczasu chcieliby przyjrzeć się mu i wyrobić sobie na jego temat zdanie. Nauka o sądzie, który przebiega niejawnie oraz opiera się na niejasnych zasadach, budzi wątpliwości i wprowadza w stan zakłopotania tych chrześcijan, którzy chcieliby sprostać wymaganiom Boga. Jaki rodzaj AKTYWNOŚCI byłby dla Boga najlepszy? Tego na podstawie doktryny chrześcijańskiej nie sposób ani zbadać, ani przewidzieć. Ci zaś, którzy umierają, jeśli nawet są sądzeni, to wynik ich sądu pozostaje dla nas, po tej stronie, wieczną tajemnicą.
  4. Doktryna chrześcijańska mówi ponadto o sądzie ostatecznym, który miałby się odbyć w czasach końca świata. Wiadomo z psychologii, że odwlekanie nagrody lub kary działa na człowieka DEMOBILIZUJĄCO. Jak cielesny człowiek, utożsamiający się ze swoim ciałem może być motywowany przez to odwlekane na „wieczne nigdy” zakończenie jego kariery życiowej?  Wyglądające na mitologiczne – opisy wyjścia z grobów zachęcają go do poszukiwania CELÓW dla swej aktywności w tym świecie – TU i TERAZ, a nie do rozważania niejasnych i niezwykle odległych w czasie sytuacji.
  5. Wśród katolików panuje atmosfera pokornej nadziei na to, że łaskawy Bóg „w jakiś sposób” pozytywnie odniesie się do zestawu dobrych uczynków, które miałyby być pakietem zasług zebranych przez ucznia. Protestanci w tej nadziei idą dalej. Wierzą, że z powodu swej wiary w Jezusa z pewnością zostaną zabrani do nieba. Przykro to mówić, ale ani jedni ani drudzy nie znając zasad „sądu Bożego” – łudzą się daremnie. Choć Bóg ma dla nich pozytywne rozwiązanie – da im kolejna szansę na skuteczne rozegranie swego żywota. Będą potraktowani podobnie jak ci, którzy nie byli członkami jakiejkolwiek religii. Ani gorzej, ani lepiej. Tą szansą jest REINKARNACJA.
  6. Mimo, iż Biblia wspomina o sposobie osiągnięcia Królestwa Bożego w sposób ścisły, żadna z doktryn chrześcijańskich nie zauważa tego. Oto sposób, o którym czytamy w Ewangelich:
    a) Wejście do Królestwa Bożego możliwe jest jedynie przez „ujrzenie go”,
    b) Ujrzenie Królestwa wymaga „uzdrowienia wewnętrznego oka”,
    c) Uzdrowienie oka z kolei potrzebuje „pracy nad umysłem” (metanoia),
    d) Praca nad umysłem owocuje wyraźną zmianą postrzegania, która może być zauważona i zweryfikowana pod względem jakości i natężenia zarówno przez ucznia jak i przez jego nauczyciela,
    e) Jeśli uczeń nie doświadczył uzdrowienia oka przed śmiercią ciała, to znaczy, że jego wysiłki nie zostały uwieńczone upragnionym sukcesem w postaci oświecenia.
  7. Z przedstawionego wyżej rozumowania wynika jasno, że uczeń, który spodziewa się konkretnego i weryfikowalnego rezultatu oraz wie dobrze, jak doń dążyć – ma możliwość AKTYWNEGO I UPORZĄDKOWANEGO dążenia do poznania Boga.
  8. Do rozważenia pozostaje kwestia, co należy sądzić o konsekwencjach przypadku, gdy uczeń nie osiągnął oświecenia przed śmiercią ciała. Można w tym wypadku rozważyć możliwości dające nam sposobność do zastanowienia się nad jakością doktryny chrześcijańskiej oraz doktryny, która w przeciwieństwie do niej aktywizuje ucznia do działania nawet w przypadku nie osiągnięcia oświecenia przed śmiercią. Oto możliwości:
    a) Człowiek po śmierci definitywnie STRACIŁ MOŻLIWOŚĆ poznania Boga (poszedł do piekła). Takie rozwiązanie sugeruje podejście protestanckie. Ów okrutny koniec niezgodny jest z wypowiedzią Jezusa o drzewie, któremu należy dać wiele szans na przyniesienie owocu.
    b) Człowiek MA MOŻLIWOŚĆ poznania Boga po śmierci W INNY SPOSÓB NIŻ OŚWIECENIE. Przykładem jest doktryna katolicka o czyśćcu, w którym „nie do końca” czysty uczeń cierpi męki oczyszczające go rzekomo z nieczystości duszy. Takie podejście z kolei podważa zasadność dążenia do oświecenia za życia. Skoro męki czyśćcowe są skuteczne, to może męki za życia byłyby także skutecznym sposobem dążenia do Boga? Ten postulat znajduje wielu zwolenników w Kościele Katolickim (wyraża się w poszukiwaniu cierpienia), ale wobec świadomości rzeczywistego sposobu na poznanie Boga musi zostać oceniony jako zwiedzenie i dawanie fałszywej nadziei.
    c) Człowiek MA MOŻLIWOŚĆ poznania Boga po śmierci W TAKI SAM SPOSÓB JAK ZA ŻYCIA czyli przez OŚWIECENIE. Jak to mogłoby się stać? Bo jeśli przez pracę nad umysłem w stanie po śmierci, to wydaje się, że najbardziej mobilizującą do działania jest szansa, aby dalszą praktykę odbywać dokładnie w takich samych warunkach jak przed śmiercią. Aby to mogło nastąpić, dusza powinna wcielić się powtórnie i kontynuować swą pracę nad zbawieniem. Taka aktywizująca doktryna to nauka o REINKARNACJI.
  9. REINKARNACJA jest zarówno powtórną szansą jak i powodem do aktywności. Bo zauważ, że właśnie ten aktualny żywot jest dla ciebie KOLEJNĄ szansą. I właśnie tu i teraz masz dążyć do oświecenia, które zweryfikujesz ty sam – również TU i TERAZ. Niezależnie od tego, ile żywotów miałby trwać proces dążenia do Boga,  teraz możesz go zacząć lub KONTYNUOWAĆ. Jeśli nie osiągniesz rezultatu teraz to będziesz mógł go osiągnąć w przyszłości. Ale jeśli jesteś BIERNY, to doświadczane przez ciebie cierpienie w kole ponownych narodzin nie ma końca. W takim przypadku reinkarnacja z szansy przeistoczy się w PRZEKLEŃSTWO.

10.  Jeśli jeszcze nie podjąłeś decyzji o poszukiwaniu Boga, to mam dla ciebie dobra nowinę. Możesz wyzwolić się z piekła niekończących się cierpień w kole kolejnych wcieleń. Podejmij decyzję o dążeniu do rozpoznania Królestwa Bożego czyli do oświecenia. Ta decyzja zaowocuje twym zwycięstwem. Zarówno decyzja jak i jej owoc należą do ciebie. Ćwiczenie umysłu w oparciu o Kurs Cudów jest znakomitym sposobem. Zachęcam Cię serdecznie!

11. Oświecony człowiek widzi, że zarówno reinkarnacja jak i niebo wraz z piekłem nie istnieją realnie. Podobnie i cały ten świat jest tylko złudzeniem. Ja, będąc studentem Kursu Cudów, osobiście nie wierzę ani w reinkarnację ani w ten świat. Wierzę w Boga. On jest!

Poprzedni

Merytorycznie o bałwanach

Następne

Problemy chrześcijan

  1. Drogi uczniu, powiem Ci, „co dalej”. To co widać jest u wszystkich takie samo, bo jest tylko To Samo. Trwa To od zawsze i na zawsze, a więc nic nie trzeba „utrzymywać”. Nie ma niczego innego, jak tylko To. To jest OK. Objawienia i inne zjawiska we śnie, psychiczne, są bardzo różne, ale TO JEDNO jest jednakowe i takie samo i poza czasem i przestrzenią. Nie tak jak Jung mówił : „super-ego” ale jest jest tylko super.

    Pozdrawiam, życzę zobaczenia Tego.

  2. uczeń

    „Wcielone życie” to świat ego, w kursie jest opis w jaki sposób jest możliwe uwolnienie się od tej niewoli. Jestem dopiero na 60 lekcji ale ufam i wierzę w obietnicę daną przez Jezusa, że poprowadzi mnie do końca kursu co zapewnia uwolnienie od ego. Pozostaje tylko kwestia co dalej? Czy u wszystkich objawienie wygląda tak samo? Jak długo trwa? Jak utrzymać Tą Wieczność?….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *