Blog Studenta "Kursu cudów"

Tag: umysł Strona 1 z 3

Jak można skorygować błędy innych

Każdy z nas posiada silną skłonność do oceniania zachowania, poglądów, uczuć, wyglądu i wszystkiego innego, co wiąże się z naszymi bliźnimi. Wciąż widzimy błędy innych a to w domu, a to w pracy, w telewizji, na ulicy i wszędzie, gdzie tylko się da. Posuwamy się dalej – szczególnie w rodzinie, kierujemy do nich uwagi mając nadzieję, że się zmienią i nie będą powtarzać zauważonych przez nas błędów. Teraz odpowiedzmy sobie: czy przynosi to jakiś skutek? Czasami z pewnością tak, np. w stosunku do naszych dzieci. Ale w stosunku do innych, np. obcych – musimy stwierdzić z pewnością, że nasze uwagi i ocenianie bliźnich nie przynosi skutków. Kurs cudów wyjaśnia, dlaczego tak się dzieje i co zrobić, abyśmy w korygowaniu błędów innych byli skuteczni. Poniżej pewien wstęp do „instrukcji” zawartej w Kursie.

Czy korzystasz z ego czy Ducha Świętego

Na początku niezbędne jest wyjaśnienie kluczowych w tej sprawie pojęć Kursu. Otóż Kurs widzi ciebie jako świetlistą istotę duchową posiadającą umysł. W tym umyśle istnieją podziały, a z nich podstawowym jest podział na dwie części. Pierwsza nazywa się „Duch Święty”, a druga „ego”. Ponieważ umysł jest twoim narzędziem, możesz wybrać myślenie albo za pomocą Ducha Świętego, albo za pomocą ego. Od twojej decyzji zależy, czy myślisz kategoriami jednego czy drugiego. Oceniając innych negatywnie korzystasz z części ego. Wybaczając czyli „przeoczając” błędy innych widzisz ich oczami Ducha Świętego. Z zasady każdy robi to bezwiednie albo tak, albo tak. I do tego nie uświadamia sobie, że utożsamia się z ego lub Duchem Świętym. (foto z lovepanky.com)

Jak wygląda rzeczywisty świat?

Wbrew pozorom nie jest to absurdalne pytanie. Postawię więc drugie pytanie. Czy widziałeś fale elektromagnetyczne, których wokół nas jest bezmiar? Radiowe, telewizyjne, komórkowe, GPS i wiele innych? Czy widziałeś pola magnetyczne i elektryczne, które od tysięcy lat (tak!) istnieją wszędzie wokół? To tylko kilka przykładów. Takich niewidzialnych i nieodczuwalnych rzeczy jest ogromna ilość. Nie są one także zauważalne przez techniczne przyrządy. Brak tu miejsca na dowody, proszę wybaczyć. Podsumowując należy krótko stwierdzić, że to co widzimy lub czujemy, to odrobinka, która rzeczywistym światem nazwana być nie może.

Kurs w kierunku rzeczywistości

Jeśli pragniesz głębszego wtajemniczenia, to pójdźmy dalej. Najpierw zacytuję tytuły dwóch lekcji Kursu cudów, które występują na samym początku Księgi Ćwiczeń. Lekcja 1: „To co widzę wokół siebie nie ma żadnego znaczenia.” Lekcja 4: „Moje myśli nic nie znaczą. Są jak to, co widzę wokół siebie.” Początkujący studenci Kursu już na początku mają problem ze zrozumieniem tych stwierdzeń. Ja gdy zaczynałem, postanowiłem utożsamiać słowo „znaczenie” ze słowem „wartość”. I tak się „ratowałem”. Mówiłem, że to wszystko nie ma wartości. Teraz już jednak wiem, że nie to ma na myśli autor Kursu cudów. Otóż co? To jest bardzo istotne, jeśli faktyczne chcemy zobaczyć rzeczywisty świat. (foto: aminoapps.com) 

Bezpieczeństwo uzdrowiciela

Należy koniecznie odróżniać uzdrowienie ciała fizycznego dokonywane z płaszczyzny duchowej od uzdrowienia ciała fizycznego dokonywanego z płaszczyzny energetycznej. Te dwa rodzaje uzdrowienia operują w dwóch różniących się od siebie całkowicie światach.

Uzdrowienie energetyczne zwane czasem ezoterycznym przebiega na poziomie świata fizycznego, którego wyższe poziomy można z grubsza nazwać energetycznymi. Tu mamy do czynienia z wieloma formami terapii ezoterycznej takimi jak np. autohipnoza, pozytywne myślenie, bioenergoterapia, chi-kung, pranajama, germańska nowa medycyna, totalna biologia, głodówki, masaż, psychologia kwantowa, reiki, ziołolecznictwo i bardzo, bardzo wiele innych. Tutaj energię ciała harmonizujemy od najniższego poziomu zwanego czasem witalnym lub eterycznym do umysłowego, na którym korygujemy programy generujące dysfunkcje cielesne. (foto: hd.8264.com)

Pomagać z najwyższego poziomu duchowego

Aby pomóc komuś, np. go uzdrowić, z najwyższego poziomu duchowego, należy znać teorię, ale przede wszystkim należy znajdować się na tym wysokim duchowym poziomie. Poniżej przedstawione zostaną podstawy teorii, a wejście na wysoki poziom umożliwiają ćwiczenia umysłu, które usuwają błędne struktury w nim tkwiące. Zgodnie z podejściem Kursu cudów świat jest niedwoisty. Filozofia tego nurtu to nondualizm – sanskr. adwajta (nie-dwójnia). Istnieje jedynie Bóg. Jeśli chodzi o nazewnictwo komentatorzy spoza Kursu wolą używać zamiennie z tradycyjnie i błędnie rozumianym słowem „Bóg” innych terminów, wśród których na czoło wybija się ostatnio pojęcie „świadomość”. Ponieważ adwajta jest systemem hinduskim, należy rozumieć, że na tzw. świecie dwoistości istnieje dobro i zło. Człowiek wciąż próbując przejść od zła (cierpienia) na dobrą stronę, poruszając się w ramach tej dwoistości. I nie udaje mu się to niestety. Krąży w kole w górę i w dół lub jest „raz na wozie, raz pod wozem”. Hindusi i buddyści nazywają to kołem samsary (lub sansary).

Wyzwolenie z niego umożliwić może człowiekowi tylko zupełne wyjście poza tę dwójnię do wyższego poziomu zwanego poziomem „Poza”. I teraz ważna uwaga dla tych adwajtystów, którzy drwią z Kursu cudów nazywając go pomieszaniem adwajty z krytykowanym amerykańskim pozytywnym myśleniem. Otóż proszę przeczytać sobie ważne dzieło adwajty pt. „Asztawakragita, Tajemnice jogi poznania” PWN Warszawa 2005, gdzie wyraźnie mówi się, że istnieją dwa rodzaje szczęścia. Szczęście uwarunkowane, ulotne, złudne i w istocie nieistniejące oraz drugie – szczęście bezwarunkowe, pozaczasowe, rzeczywiste, tożsame ze stanem niedwoistej świadomości. Właśnie do takiej błogości „poza” prowadzi zarówno system adwajty jak i Kurs cudów. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, jak pomagać z najwyższego poziomu duchowego oraz dlaczego taka pomoc często nie udaje się, czytaj dalej (foto: Ofra Haza – You) 

Cuda dzięki naszym zawsze połączonym umysłom

To fundamentalna i mająca bardzo praktyczne skutki prawda o nas. Sprowadzanie umysłu do procesów zachodzących w mózgu nazywane jest podejściem redukcjonistycznym. Pomyśl sobie o tym tak. Jeśli do domu przychodzi twój mąż czy żona, to czy mówisz do tego mięsa z mózgiem: „Witam cię, kochane mięso z mózgiem” i słyszysz jak to mięso ci odpowiada: „Jak ci minął dzień, mój mózgu kochany?” Nie. Ty wiesz z wielką oczywistością, że to TY obserwujesz zarówno SWOJE mięśnie jak i SWÓJ mózg. Ale one NIE SĄ TOBĄ. Podejście redukcjonistyczne jest błędem rozpowszechnionym dziś przez tzw. naukę i nieuczonych naukowców, redukcjonistów – materialistów.

A ponieważ nie jesteś oddzielnym od innego mózgu – mózgiem, ale podmiotem, który ma władzę nad niematerialnym umysłem, to po drugie: twój umysł jest wciąż połączony z innymi umysłami nierozerwalną więzią. Nazywa się ona Miłością, Świadomością Uniwersalną lub Bogiem. Ciało wraz z mózgiem to hardware (sprzęt), umysł to software (oprogramowanie), ty zaś jesteś programistą. Odróżnij to wreszcie!

Ostateczna prawda o Bogu, świecie i o tobie

Wśród bardzo wielu nauk duchowych i jeszcze większej ilości nauk o świecie i człowieku jest ta jedna jedyna. Ona stanowi zwieńczenie poznania „człowieka, który szuka Boga”. Po głębokim uświadomieniu sobie tej prawdy dalsze kroki nie są już konieczne. I choć ludzie postrzegają taką osobę w dotychczasowy sposób, to ona widzi wszystko już w zupełnie odmienny sposób. Niewielu gotowych jest, aby osiągnąć tą metę, ale także mało kto jest w stanie przyjąć tę prawdę choćby tylko powierzchownie – intelektualnie. Oto słowa, które tę pozasłowną prawdę w ten sposób opisują. Pamiętaj, że są to jedynie słowa.

Tylko Bóg jest. Ci, którzy Go o coś proszą, są też Nim samym. Nim są kamienie i kwiaty, ludzie i zwierzęta, planety i cały kosmos. Nie ma niczego poza Nim. A On jest doskonały, święty, nieskończony i piękny. Dlatego też nie istnieją cierpienie, śmierć i choroby. Nie ma wojen i kataklizmów. To, co widać, jest przejawieniem doskonałej, wzniosłej i boskiej błogości. Dlaczego jednak z reguły ludzie widzą to inaczej? Gdyż ulegli podtrzymywanej od wieków koncepcji, która jest przeciwna wspaniałości Bożej. Ta koncepcja jak zasłona sprawiła, że ludzie nie postrzegają nic poza zawartością swej pamięci, gdzie owa negatywna koncepcja przebywa.

Czy Bóg jest daleko od nas? Nie. Gdyż tylko on jest. Czy możemy coś zrobić, aby Go zobaczyć? Nie. Bo nie ma tego, który mógłby Go widzieć. On jest sam w Niebie Światła. Istnieje więc tylko ta wspaniała wszechogarniająca światłość i ją widać zawsze. On jest Tym jedynym, który jest od wieków najwyższym pragnieniem każdego człowieka. Tak bliski, że trudno dostrzegalny. Gdybyś jednak pragnął zejść na tzw. nieco niższy poziom praktyki, to zapraszam cię do czytania dalej. (foto: wallpaperawesome.com)

Choroba? – skąd się wzięła i jak ją usunąć

Dawno, dawno temu gdy zmarło dziecko mówiono – „Bóg dał Bóg wziął”. A gdy Ignaców dom we wsi od pioruna spłonął, podsumowano to łatwo – „Widać Bóg ich ukarał, coś musieli mieć na sumieniu”. Jeszcze w XIX wieku obawiano się instalowania piorunochronów, gdyż uchodziły za wynalazki diabła, który w ten sposób uczy ludzi sprzeciwiania się woli Bożej. Przyczyna nieszczęść człowieka leżała poza nim. A dzisiaj? Gdzie światopogląd społeczny wespół z naukowym upatruje przyczyn okoliczności życia człowieka? Weźmy choroby – skąd się one biorą? Prawie każdy odpowie – „Większość chorób to choroby zakaźne, ich przyczyną są bakterie i wirusy.” Pozostałe choroby mają przyczynę, która leży także poza organizmem człowieka. I jeśli dawniej trzeba było „prosić” zewnętrznego Boga o zmiłowanie, tak dzisiaj należy „walczyć” z zewnętrzną przyczyną choroby.

Podsumowując ten krótki wstęp należy z naciskiem stwierdzić, że tak długo jak człowiek widzi przyczynę choroby i sposób na jej wyleczenie poza sobą – tak długo nie będzie miał wpływu ani na swoje choroby, ani na przebieg całego swojego życia. Bo nie od naszej przeszłej karmy, rodziców, polityków, naukowców, lekarzy i bakterii zależy nasze życie. Od czego?…
(foto: archivo.de10.com.mx/13158.html)

Fizyk Szypow wskazuje na istnienie Boga

Emmanuel Kant przekonywał, że są trzy fundamentalne pytania metafizyki: czy istnieje Bóg? Czy posiadamy wolną wolę? Czy istnieje życie po śmierci? Ja transformuję te pytania metafizyki na zadania fizyki, rozwiązuję je i odpowiadam na wszystkie trzy: tak, tak, tak. Oto jak można podsumować to, co napisałem w mojej książce…” Marta Figura pyta: „Czy fizyk rzeczywiście może dziś obwieścić z pozycji naukowca, że Bóg istnieje?” Szypow odpowiada: „Jest wielu fizyków, którzy uważają, że wiemy już prawie wszystko, i że dla Boga nie ma miejsca w tym obrazie świata. Materialiści twierdzą, że wszystko powstaje w sposób przypadkowy, że nie istnieją żadne inne poziomy rzeczywistości. Tymczasem doświadczenie naukowe już w tej chwili wskazuje, że nie ma niczego przypadkowego, a to, co my uważamy za przypadek to tylko nie poznany jeszcze przez nas obszar rzeczywistości. Mnie Bóg wyłonił się zza równań. Teoria próżni fizycznej, którą opracowałem, stwierdza istnienie poziomu Rzeczywistości Wyższej, jeszcze bardziej wysubtelnionej struktury, gdzie praktycznie nie ma materii, nawet subtelnej. To coś jakby plan według którego rodzi się materia zarówno subtelna, jak i gęsta. Materii nie ma, a plan już jest. Na pytanie: kto stworzył ten plan? otrzymujemy odpowiedź, że istnieje Wyższy Umysł, który to wszystko obmyślił i wykonał. On jest Początkiem Wszystkiego.” (foto: kwanty.pl)

Czym jestem? Nie wiem…

liliaGdy przez siedem lat praktykowałem buddyzm zen, ja i moi koledzy siedzieliśmy klęcząc na poduszkach godzinami, spoglądając nieco w dół przed siebie, w myśli powtarzając: Przy wdechu – „Czym jestem?”, przy powolnym i swobodnym wydechu – „Nie wiem…”. Nauczyciel powtarzał nam nieraz, że słowa „nie wiem” są w tym przypadku podobne do mydła, które czyści nasz umysł z myśli. Celem było ujrzenie siebie prawdziwego poza zasłoną myśli. Jak to się ma do Kursu cudów? (foto: hutui6.com)

Gdzie znaleźć Boga?

receBóg jest naszym jedynym celem, naszą jedyną Miłością. Nie mamy innego celu oprócz tego, by sobie Go przypomnieć. Myśli mają z tym wielki związek. One wydają się przychodzić i odchodzić. Jednak to oznacza jedynie to, że czasem jesteśmy ich świadomi, a czasem nie. Zapomniana myśl rodzi się dla nas znowu, gdy powraca do naszej świadomości. Jednak ona nie umarła, kiedy o niej zapomnieliśmy. Ona zawsze tam była, ale my nie byliśmy jej świadomi. Myśl Boga, która nas utrzymuje, jest całkowicie niezmieniona poprzez nasze zapomnienie. Ona będzie zawsze dokładnie taka, jaka była, zanim ją zapomnieliśmy i będzie taka sama, kiedy sobie ją przypomnimy. I jest taka sama w przedziale czasowym, w którym jej nie pamiętamy. (T30,3) (foto trinitylc.org)

Strona 1 z 3