Blog Studenta "Kursu cudów"

Kategoria: uzdrowienie

Jak można skorygować błędy innych

Każdy z nas posiada silną skłonność do oceniania zachowania, poglądów, uczuć, wyglądu i wszystkiego innego, co wiąże się z naszymi bliźnimi. Wciąż widzimy błędy innych a to w domu, a to w pracy, w telewizji, na ulicy i wszędzie, gdzie tylko się da. Posuwamy się dalej – szczególnie w rodzinie, kierujemy do nich uwagi mając nadzieję, że się zmienią i nie będą powtarzać zauważonych przez nas błędów. Teraz odpowiedzmy sobie: czy przynosi to jakiś skutek? Czasami z pewnością tak, np. w stosunku do naszych dzieci. Ale w stosunku do innych, np. obcych – musimy stwierdzić z pewnością, że nasze uwagi i ocenianie bliźnich nie przynosi skutków. Kurs cudów wyjaśnia, dlaczego tak się dzieje i co zrobić, abyśmy w korygowaniu błędów innych byli skuteczni. Poniżej pewien wstęp do „instrukcji” zawartej w Kursie.

Czy korzystasz z ego czy Ducha Świętego

Na początku niezbędne jest wyjaśnienie kluczowych w tej sprawie pojęć Kursu. Otóż Kurs widzi ciebie jako świetlistą istotę duchową posiadającą umysł. W tym umyśle istnieją podziały, a z nich podstawowym jest podział na dwie części. Pierwsza nazywa się „Duch Święty”, a druga „ego”. Ponieważ umysł jest twoim narzędziem, możesz wybrać myślenie albo za pomocą Ducha Świętego, albo za pomocą ego. Od twojej decyzji zależy, czy myślisz kategoriami jednego czy drugiego. Oceniając innych negatywnie korzystasz z części ego. Wybaczając czyli „przeoczając” błędy innych widzisz ich oczami Ducha Świętego. Z zasady każdy robi to bezwiednie albo tak, albo tak. I do tego nie uświadamia sobie, że utożsamia się z ego lub Duchem Świętym. (foto z lovepanky.com)

Jak usunąć ból ze swego życia

BÓL ZADAJĄ CI TYLKO TWOJE MYŚLI

W głębi umysłu ukryty jest program, według którego działa nie tylko twój umysł i emocje, ale także ciało. Nic na zewnątrz twego umysłu nie może cię skrzywdzić lub zranić w jakikolwiek sposób. Poza samym tobą nie ma żadnej przyczyny, która może sprowadzić na ciebie nieszczęście. Nie ma na ciebie wpływu nikt prócz ciebie samego. Nie istnieje w tym świecie nic, co ma moc, by uczynić cię chorym, smutnym, słabym lub wątłym. Lecz to właśnie ty masz moc, by panować nad wszystkimi rzeczami, które widzisz przez zwykłe rozpoznania tego, czym jesteś. Gdy dostrzeżesz w nich nieszkodliwość, one przyjmą twoją świętą wolę jako swoją. I to, co widziane było jako przerażające, teraz stanie się źródłem przyjemności i świętości.

ODRZUĆ WSZYSTKIE MYŚLI O NIEBEZPIECZEŃSTWIE I LĘKU

Odłóż swą zbroję i przyjdź do cichego miejsca, gdzie spokój Boga utrzymuje wszystkie rzeczy w wyciszeniu. Niech nie wchodzi z tobą żaden atak. Odłóż okrutny miecz osądu, który trzymasz przy swoim gardle oraz odłóż na bok brutalne ataki, którymi starasz się ukryć swą świętość.

(Kurs cudów wg L190, foto wg unsplash.com)

Jak radzić sobie z niepokojem

W świecie odważnych ludzi współczesnego świata trudno przyznać się do lęku. Ale teraz nie robisz tego przed kims innym, zrób to wobec siebie samego. Czy zdarza ci się odczuwać niepokój? A może lęk lub strach? Jest zrozumiały, gdy widzimy jego przyczynę. Albo jesteśmy chorzy, albo brak nam pieniędzy, albo zawiódł nas ktoś bliski, albo kierownik nas źle potraktował. Bywa on jednak spotęgowany, gdy nie wiemy skąd się nasz zły nastój wziął.

Możliwa ukryta przyczyna lęku

Z własnego doświadczenia wiem, że gdy w ostatniej najdłuższej fazie moich snów nad ranem, miałem sen, w którym śniło mi się coś bardzo niepokojącego, to po obudzeniu, co najmniej do dwunastej odczuwam ten sam niepokój. Nie twierdzę, że jest to jedyna możliwa przyczyna niepokoju pojawiającego się bez wyraźnych powodów w okolicznościach życia każdego z nas. Czy odnalezienie przyczyny lęku usuwa lęk? Niestety nie usuwa.

Cudowne remedium z Kursu cudów

Nie sugeruję zażycia wyrobów przemysłu farmaceutycznego. Przedstawię sposób uzdrowienia przez umysł, lekarstwo psychiczne, które w zasadzie jest lekarstwem duchowym. Pochodzi z kompendium na temat uzdrawiania – Kursu cudów. Jego metoda jest specyficzna i może dlatego bardzo skuteczna. Chciałoby się powiedzieć – cudowne remedium. (foto: unsplash.com)

Jak pomóc światu w walce z epidemią?

Aby pomóc światu w walce z epidemią, przejść należy program złożony co najmniej z 5 punktów. Oto one:

1. CZYM JEST ZDROWIE

2. JAK ZOSTAĆ UZDROWIONYM

3. JAK UZDRAWIAĆ SWYCH BRACI

4. CZYM JEST CHOROBA

5. OD KOGO POCHODZI CHOROBA

WSTĘP

Niniejszy post nie zastąpi wnikliwego studiowania i zastosowania Kursu cudów. Dlatego nieznający go mogą poczuć się mimo wszystko niezorientowani, gdy przeczytają bardzo krótkie wyjaśnienia na temat chorób oraz ich uzdrawiania. Dlatego tytułem wstępu zachęcam każdego do studiowania Kursu cudów oraz przekazuję zasadniczą informację dotyczącą czynienia cudów, w tym uzdrawiania. Wszystkie cuda dzieją się w umyśle. Tam jest ich źródło. Gdyż umysł jest narzędziem percepcji. Także i choroby, a także epidemia powstają jako percepcja wytworzona przez umysł.

Człowiek nie ma innej możliwości sprawdzenia, czy cokolwiek zachodzi, jak tylko postrzec to w mechanizmie percepcji. Bez percepcji czegokolwiek wydaje nam się, że tego nie ma. Ale gdy coś postrzegamy, wydaje nam się, że to istnieje. Może to być albo halucynacja lub sen, albo tzw. rzeczywistość. Piszę „tzw.”, bo właśnie często coś jest postrzegane, ale nie należy do poziomu rzeczywistości.

Mówiąc w skrócie, mamy moc aby wywołać epidemię w naszym postrzeganiu. Pomogą nam w tym i politycy, i dziennikarze. Ale także mamy moc, aby epidemię zakończyć. Tylko mocą własnego postrzegania. Od czego jednak powinniśmy zacząć? Od uzdrowienia siebie samych, czyli uzdrowienia swojego umysłu. Potem możemy uzdrawiać innych mocą swego uzdrowionego umysłu.

Jeśli ktoś mi zarzuci, że nie wiem, iż wirusy wywołują epidemię, to odpowiadam. Dla umysłu uzależnionego od postrzegania w oparciu o prawo „obiektywnie istniejącej rzeczywistości”, wirusy rzeczywiście mogą być przyczyną chorób. Ale dla osoby, która wie, iż decyzja percepcyjna jest prawdziwą przyczyną postrzegania chorób, nie ma czegoś takiego jak epidemia. Przecież Bóg nie daje swoim dzieciom epidemii. Nie dał im także ciał, aby one oddzielały jednego człowieka od drugiego, ani stworzył cierpienia, chorób i śmierci. To Syn Boży, czyli ty i ja wytworzyliśmy ten świat, w którym rządzi bożek cierpienia.

(foto wg thisismoney.co.uk)

Bezpieczeństwo uzdrowiciela

Należy koniecznie odróżniać uzdrowienie ciała fizycznego dokonywane z płaszczyzny duchowej od uzdrowienia ciała fizycznego dokonywanego z płaszczyzny energetycznej. Te dwa rodzaje uzdrowienia operują w dwóch różniących się od siebie całkowicie światach.

Uzdrowienie energetyczne zwane czasem ezoterycznym przebiega na poziomie świata fizycznego, którego wyższe poziomy można z grubsza nazwać energetycznymi. Tu mamy do czynienia z wieloma formami terapii ezoterycznej takimi jak np. autohipnoza, pozytywne myślenie, bioenergoterapia, chi-kung, pranajama, germańska nowa medycyna, totalna biologia, głodówki, masaż, psychologia kwantowa, reiki, ziołolecznictwo i bardzo, bardzo wiele innych. Tutaj energię ciała harmonizujemy od najniższego poziomu zwanego czasem witalnym lub eterycznym do umysłowego, na którym korygujemy programy generujące dysfunkcje cielesne. (foto: hd.8264.com)

Tylko dla wtajemniczonych

W pewnym wpisie podkreślałem znaczenie woli osoby uzdrawianej. Sugerowałem, że uzdrawiający nie może jej uzdrowić wbrew jej planom. Jeśli ona chce zachować chorobę, to jak można ją uzdrowić? Czy naruszyć jej wolę? Z tym problemem spotykam się bardzo często. Osoba chora nie chce słyszeć o swoim prawdziwym stanie, którym jest zdrowie. Bardzo się denerwuje i nawet staje się wobec mnie agresywna, bylebym tylko nie podważał rzeczywistości i niewzruszoności choroby, którą uważa za „swoją”.

Jednak na końcu wpisu zapowiedziałem, że istnieje możliwość uzdrowienia bez uzyskania zgody chorego. Pewna komentatorka „złapała mnie za słowo” i poprosiła, abym koniecznie o tym napisał. A więc teraz napiszę, jak można kogoś uzdrowić bez uzyskania jego zgody. Jednak muszę jednocześnie zastrzec, że podobnie jak choremu trudno jest przyjąć, że jest zdrowy, tak i osobom „niewtajemniczonym” trudno będzie pojąć, jak możliwe jest takie uzdrowienie. Zapytam cię więc, czy jesteś wtajemniczony? A w co miałbyś być wtajemniczony? Tajemnicą jest istota otaczającego nas świata. Istniej wiele mitów na ten temat. Że wszystko samo się dzieje, że Bóg wszystko stworzył, że porusza wszystkim ewolucja itp. Ale istota świata jest w dalszym ciągu dla większości ludzi zakryta. (foto: videoblocks.com)

Jakie są okoliczności uzdrowienia duchowego

Aby móc pojąć uzdrowienie duchowe, należy porzucić utarty sposób myślenia o chorobie. Polega on na błędnym mniemaniu, jakoby choroba zaatakowała człowieka z zewnątrz jak wilk atakuje owcę, aby ją pożreć. Postrzeganie takie każe choremu bronić się przed chorobą lub z nią walczyć jak z zewnętrznym agresorem, intruzem który napadł znienacka i wbrew woli poszkodowanego. To rozumienie jest tak niezwykle mocno jest ugruntowane społecznie, że uzdrowienie duchowe blokowane jest mimo swej ogromnej prostoty i wspaniałości.

Uzdrowienie duchowe jest niemożliwe bez zrozumienia tego, po co istnieje iluzja choroby. Jest ono osiągane w chwili, gdy cierpiący już dłużej nie widzi żadnej wartości w bólu. Któż chciałby wybierać cierpienie, jeśli nic by mu ono nie przynosiło i nie stanowiłoby dla niego żadnej wartości? Gdy ktoś opowiada się za bólem, musi myśleć, że jest to niewielka cena do zapłacenia za coś, co ma znacznie większą wartość. Bo choroba jest wyborem, decyzją. Jest to wybór słabości, w błędnym przekonaniu, że to jest siła. Gdy to ma miejsce, prawdziwa siła jest widziana jako zagrożenie, a zdrowie jako niebezpieczeństwo. (foto: enlightened-people.com)

Miłość do własnej choroby

Za trójką rodzajów miłości – miłość erotyczna (eros), miłość do członków rodziny (fileo), miłość Boża (agape) – kryje się przewrotna miłość do własnej choroby. Czymże jest miłość w ogólności? Jeśli widzieć świat jako zbiór oddzielnych osób łącznie z Bogiem osobowym oraz pozostałych rzeczy i spraw, to miłość jest uczuciem żywionym przez osobę do czegoś poza nią. Np. Bóg kocha ciebie, matka kocha dziecko, kibic kocha klub sportowy, dziewczyna kocha chłopaka. Ale jeśli na wszystko spojrzeć jako na bezosobową przestrzeń, to miłość jest spoiwem łączącym w jedność wszystko to, co się pojawia przed widzącym. Tym klejem sklejone jest wszystko ze wszystkim. I ten klej jest w istocie miłością Bożą, która nic nie wybiera, ale wszystko obejmuje. Miłość Boża NIE JEST WYBIÓRCZA.

Z kolei ci, którzy uważają się za osobne osoby, widząc swoje ciała i kochając je, utożsamiają się z nimi i uważają je za własne. Tak samo uważają za własne swoje uczucia i myśli. Swoje dzieci i małżonka. Swoje miasto, kraj, religię i przekonania. Polityczne i religijne. I wiele innych. Wszystko to jest MOJE, MOJE, MOJE. Prawo własności obejmuje to, co przykleiłem klejem WYBIÓRCZEJ MIŁOŚCI do siebie… (foto silviachan92.deviantart.com)

Terapia odwykowa dla śmiercioholików

Powiesz mi może: „Zaraz, zaraz; niedawno byłem na pogrzebie mojej bardzo pobożnej babci. Widziałem, jak trumnę z jej ciałem wpuszczano do dołu, a potem przysypano, przyklepano… i koniec. Nic nie pomogła jej pobożność.” Po zastanowieniu się zaraz dodasz: „No może jej dusza poszła do czyśćca lub nawet do nieba… bo chyba nie do piekła.” Chciałbyś pewnie jeszcze powiedzieć, że „nawet Jezus umarł na krzyżu, ale powodem jego zmartwychwstania było to, że był Bogiem wcielonym.” Na podsumowanie możesz powiedzieć: „Dwie rzeczy są pewne w życiu człowieka – podatki i śmierć, nie można ich więc uniknąć”. Takim żartem możesz zakończyć to najważniejsze w twoim życiu rozważanie filozoficzne. Czy może myślisz, że reinkarnacja załatwia problem? Z pewnością nie wyzwala nas ani z cierpienia, ani ze śmierci. Ale możliwe są jeszcze dwie skrajne postawy. Jeśli ktoś zalicza się do tzw. niewierzących, powie zapewne: „Życie człowieka to życie jego ciała. Ciało przestało funkcjonować – człowiek przestał istnieć. Koniec.” I z drugiej strony na moje, studenta „Kursu cudów” słowa, że „nie ma śmierci” możesz zareagować: „A te pogrzeby? A te trumny? A te cmentarze? (foto addictionhope.com/alcohol) A ten Jezus na krzyżu konający?” OK, rozumiem, już odpowiadam… Czytaj dalej …

Choroba? – skąd się wzięła i jak ją usunąć

Dawno, dawno temu gdy zmarło dziecko mówiono – „Bóg dał Bóg wziął”. A gdy Ignaców dom we wsi od pioruna spłonął, podsumowano to łatwo – „Widać Bóg ich ukarał, coś musieli mieć na sumieniu”. Jeszcze w XIX wieku obawiano się instalowania piorunochronów, gdyż uchodziły za wynalazki diabła, który w ten sposób uczy ludzi sprzeciwiania się woli Bożej. Przyczyna nieszczęść człowieka leżała poza nim. A dzisiaj? Gdzie światopogląd społeczny wespół z naukowym upatruje przyczyn okoliczności życia człowieka? Weźmy choroby – skąd się one biorą? Prawie każdy odpowie – „Większość chorób to choroby zakaźne, ich przyczyną są bakterie i wirusy.” Pozostałe choroby mają przyczynę, która leży także poza organizmem człowieka. I jeśli dawniej trzeba było „prosić” zewnętrznego Boga o zmiłowanie, tak dzisiaj należy „walczyć” z zewnętrzną przyczyną choroby.

Podsumowując ten krótki wstęp należy z naciskiem stwierdzić, że tak długo jak człowiek widzi przyczynę choroby i sposób na jej wyleczenie poza sobą – tak długo nie będzie miał wpływu ani na swoje choroby, ani na przebieg całego swojego życia. Bo nie od naszej przeszłej karmy, rodziców, polityków, naukowców, lekarzy i bakterii zależy nasze życie. Od czego?…
(foto: archivo.de10.com.mx/13158.html)