To fundamentalna i mająca bardzo praktyczne skutki prawda o nas. Sprowadzanie umysłu do procesów zachodzących w mózgu nazywane jest podejściem redukcjonistycznym. Pomyśl sobie o tym tak. Jeśli do domu przychodzi twój mąż czy żona, to czy mówisz do tego mięsa z mózgiem: „Witam cię, kochane mięso z mózgiem” i słyszysz jak to mięso ci odpowiada: „Jak ci minął dzień, mój mózgu kochany?” Nie. Ty wiesz z wielką oczywistością, że to TY obserwujesz zarówno SWOJE mięśnie jak i SWÓJ mózg. Ale one NIE SĄ TOBĄ. Podejście redukcjonistyczne jest błędem rozpowszechnionym dziś przez tzw. naukę i nieuczonych naukowców, redukcjonistów – materialistów.
A ponieważ nie jesteś oddzielnym od innego mózgu – mózgiem, ale podmiotem, który ma władzę nad niematerialnym umysłem, to po drugie: twój umysł jest wciąż połączony z innymi umysłami nierozerwalną więzią. Nazywa się ona Miłością, Świadomością Uniwersalną lub Bogiem. Ciało wraz z mózgiem to hardware (sprzęt), umysł to software (oprogramowanie), ty zaś jesteś programistą. Odróżnij to wreszcie!
Ale przerwa między tobą i twym bratem nie jest tylko przestrzenią między dwoma oddzielnymi ciałami. I ona tylko wydaje się dzielić wasze umysły. Jest symbolem złożonej sobie obietnicy, abyście się spotykali wtedy kiedy chcecie, a następnie rozdzielali do czasu, aż ty i on postanowicie spotkać się znowu. I wtedy wasze ciała wydają się kontaktować i w ten sposób oznaczać miejsce spotkania, by się połączyć. Ale zawsze, zarówno dla ciebie jak i dla niego, jest zawsze możliwe, byście podążali swoimi własnymi, oddzielnymi drogami.
Pod warunkiem, że „prawo” do separacji będzie zachowane, tak ty jak i on będziecie się godzili, by się spotkać od czasu do czasu i trzymać się z dala od siebie w przerwach między tymi spotkaniami, które niewątpliwie chronią cię przed „złożeniem ofiary” z miłości. Twoje ciało pozornie ocala cię, ponieważ ucieka od całkowitego poświęcenia i daje ci czas na ponowne zbudowanie swojej oddzielnej jaźni, która, jak naprawdę wierzysz, pomniejsza się, gdy tylko ty i twój brat się spotykacie. (foto wg shellykingtherapy.com)
Wszechobecne i bezustanne połączenie Wszystkiego
Jednak nie istnieje taki czas, ani miejsce, ani stan, gdzie Bóg nie byłby obecny. Nie ma nic, czego można by się bać. Nie ma sposobu, by można było sobie wyobrazić jakąś przerwę w Całości, która jest Jego Całością. Kompromis w kwestii choćby najmniejszej i najkrótszej przerwy, która by istniała w Jego wiecznej miłości, jest całkiem niemożliwy. Ponieważ on by oznaczał, że Jego Miłość mogłaby chronić jakiś ślad nienawiści, że Jego łagodność obracałaby się czasami w atak i Jego wieczna cierpliwość czasami by Go opuszczała. W to wszystko ty naprawdę wierzysz, gdy postrzegasz przerwę między twoim bratem i tobą. Jak mógłbyś zatem Mu ufać? Ponieważ On musi być zwodniczy w Swej Miłości.
W rzeczywistości każdy twój brat ma ten sam umysł, który masz i ty, a każda twoja myśl jest rozpoznawana przez niego. Twoja radości jest radością umysłów ludzi na świecie, a ich przerażenie udziela się tobie. Jak się w tym odnaleźć? Utrzymywać swój umysł w spokoju i miłości do każdego. Ta miłość odbija się jak w lustrze od ich umysłów i wraca do ciebie. Natychmiast i z pewnością. Jeśli jednak masz co do tego wątpliwości, to popatrz, jakie mogą powstawać tu przeszkody. Ich źródłem jest ego, ale to ty masz nad nim władze wiedząc, że jest nierzeczywiste i możesz mu odebrać moc, gdy tylko tę prawdę zastosujesz.
Strach przed jednością ze Wszystkim
Właśnie tutaj strach przed Bogiem jest najwyraźniej widziany. Albowiem miłość jest zdradliwa dla tych, którzy się boją, gdyż strach i nienawiść są nierozdzielne. Każdy, kto nienawidzi, obawia się miłości i zatem musi bać się Boga. Jest pewne, że nie wie on co znaczy miłość. On się boi miłości, kocha nienawiść i myśli w ten sposób, że miłość jest przerażająca, a nienawiść jest miłością. To jest efekt wywołany przez tą małą przerwę w tych, którzy ją cenią, przywiązują do niej wagę i myślą, że jest ona ich ratunkiem i ich nadzieją.
Lęk przed Bogiem! Największa przeszkoda, przez którą pokój musi się przedostać, jeszcze nie zniknęła. Reszta należy już do przeszłości, ale ta jedna przeszkoda wciąż pozostaje i zagradza twoją ścieżkę, sprawiając, że droga do światła wydaje się ciemna i przerażająca, niebezpieczna i ponura. Zadecydowałeś, że twój brat jest twym wrogiem. Może czasami przyjacielem, zapewniającym ci jakieś indywidualne korzyści, które czynią tę przyjaźń możliwą przez małą chwilę. Ale nie bez postrzegania luki między tobą i nim, utrzymywanej po to, by nie obrócił się przeciw tobie jako wróg. Jeśli nawet pozwolisz mu zbliżyć się do siebie, to zaraz odskakujesz do tyłu; jeśli ty zbliżasz się do niego, on natychmiast się cofa. Ostrożna przyjaźń, starannie ograniczona w swym zasięgu i wielkości, stała się traktatem, który z nim zawarłeś.
Jak manipulujesz pozornym oddzieleniem
Ciało nie mogłoby oddzielać twego umysłu od umysłu twego brata, jeśli nie chciałbyś, by było ono powodem oddzielenia i oddalenia postrzeganego między tobą i nim. Zatem obdarzasz go mocą, która nie leży w nim samym. I na tym polega jego moc nad tobą. Albowiem teraz myślisz, że to ono określa, kiedy twój brat i ty się spotykacie i ogranicza twą zdolność do wspólnoty duchowej, do komunii z umysłem twego brata. I teraz mówi ono tobie gdzie iść i jak tam dojść, czego się możesz podejmować i co dla ciebie jest wykonalne, a czego się podjąć nie możesz, bo nie potrafisz. Ono dyktuje, co ze względu na swoje zdrowie może tolerować, a co go męczy i czyni je chorym. I jego „wrodzona” słabość ustanawia ograniczenia, w ramach których możesz działać i utrzymuje twój cel słabym i ograniczonym.
Ciało się do tego wszystkiego przystosuje, jeśli będziesz chciał, aby tak było. Ono pozwoli tylko na ograniczone słabostki w „miłości”, pomiędzy którymi występują przerwy na nienawiść. I będzie wydawać rozkazy, kiedy „kochać”, a kiedy jest bezpieczniej trząść się ze strachu. I będzie chorować, ponieważ nie wiesz co znaczy miłość. Tak więc musisz niewłaściwie postępować w każdej sytuacji i wobec każdego, kogo spotkasz, widząc w nich cel, który nie jest twym własnym celem.
Przyczyna pozornego oddzielenia leży w twoim strachu
To nie miłość prosi o ofiarę. To strach żąda ofiary z miłości, ponieważ w obecności miłości strach nie może przebywać. Aby utrzymać nienawiść, trzeba się bać miłości; i dlatego tylko czasami może być ona obecna, a czasami nie. Zatem miłość jest postrzegana jako zdradziecka, ponieważ wydaje się być czymś niepewnym, przychodząc, odchodząc i nie oferując niczego pewnego i stabilnego. Nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak ograniczona i słaba jest twoja wierność i jak często żądałeś od tej miłości by odeszła i zostawiła ciebie samego w „spokoju”.
Twoje ciało, które nie jest winne podjętych przez ciebie celów, jest twym usprawiedliwieniem dla wielu celów, które realizujesz, zmuszając ciało do ich utrzymywania. Nie obawiasz się jego słabości, ale tego, że to ciało nie jest ani silne, ani słabe. Czy chciałbyś wiedzieć, że nic nie stoi między tobą a twoim bratem? Czy chciałbyś wiedzieć, że nie ma przerwy, za którą możesz się schować? Ci, którzy dowiadują się, że ich ratownik nie jest już ich wrogiem, doznają szoku. U tych, którzy uczą się, że ciało nie jest prawdziwe, narasta ostrożność. A przesłanie, że „Bóg jest Miłością”, przenika pozorny strach.
Pierwszy skutek odzyskania percepcji jedności
Jednak, gdy przerwa znika, pojawia się wieczny pokój. Jest on wszystkim, co się wtedy wydarza. Niczym więcej, ani niczym mniej. Gdyby nie lęk przed Bogiem, to cóż innego mogłoby ciebie nakłaniać do porzucenia Go? Jakie zabawki czy świecidełka w tej przerwie mogłyby służyć powstrzymywaniu ciebie przed Jego Miłością? Czy pozwoliłbyś ciału odpowiedzieć „nie” na wezwanie Nieba, gdybyś nie obawiał się tego, że gdy odnajdziesz Boga, to utracisz swą jaźń? Drugi skutek, to uzyskanie umiejętności świadomego pomagania ludziom. Skoro masz z kimś wspólny umysł, to uświadamiasz sobie to oraz także to że jest teraz zdrowy. I koniec. Jest zdrowy. To jest cud uzdrowienia. Warunkiem jest uświadamiana jedność. Zapraszam do praktykowania tej pięknej działalności.
S
„Przyczyna pozornego oddzielenia leży w twoim strachu?
A nie jest tak, że to pozorne oddzielenie wywołało strach?
Pozorne oddzielenie to również oddzielenie od miłości więc jej nieobecnością. Lęk jest nieobecnością miłości czyż nie?
Nie chciałbym byś pomyślał Studencie że Ciebie strofuję, udowadniam brak racji lub coś podobnego.
Dopinguję Ci i uważam że nie każdego stać na przepisywanie swojego toku myślowego i umieszczanie go w Internecie gdzie każdy może wyrazić swój osąd, wzgardę, nie mając czym poszczycić św zamian.
Po za tym wiemy że szczycić się nie ma czym, gdyż wiedza nie od nas pochodzi. Jesteśmy jej jakby kanałami kiedy pozwalamy usunąć z drogi swoje racje Temu kto wie.
Nie komentuję po to byś przyjął moje racje i poczuł się głupszy. Może to ja nie mam racji i głupio piszę. A może Ktoś mnie tu kieruje by skrócić Twój czas nauki?
Student
Dziękuję za komentarz. Wszystko jest OK. Może ktoś inny odniesie się merytorycznie do twojego komentarza w powiązaniu z moim postem?
S
„..Ciało wraz z mózgiem to hardware (sprzęt), umysł to software (oprogramowanie), ty zaś jesteś programistą. Odróżnij to wreszcie!”
A Ty odróżniłeś już?
Jeśli dobrze rozumiem jesteś studentem Kursu Cudów, który mówi że umysł wytworzył ciało.
W takim razie umysł byłby hardware a ciało (forma, kształt) software.
Jeśli twierdzisz że umysł jest oprogramowaniem to jak program mogł wytworzyć hardware?
Czy właśnie nie rozpowszechniasz idei którą chcesz zwalczać?
Czy oprogramowanie może wytworzyć swój nośnik?
Ciało nie jest nośnikiem umysłu i może być wytworzone przez umysł ale nie będzie wtedy hardware.
Ja to widzę tak:
Hardware do Bóg i On jest również Programistą Radości.
My spróbowaliśmy używając umysłu (w oddzieleniu) napisać własny program i tak powstał ten świat kształtów, ciał.
Student
To ciekawe i precyzyjne spostrzeżenia. Trzeba jednak wiedzieć, że analogie z zasady są kulawe i nie można z nich czegokolwiek wywnioskować za wyjątkiem tego, co jedynie chce podkreślić. Mnie chodziło wyłącznie o fakt odróżnienia i wstęp do całego postu. Ale jeśli chodzi o szczegóły tego odróżnienia, to twoje uwagi są mniej więcej trafne, oczywiście na ile analogia może być ścisła. Nie odnoszę się do konkretów, bo daję miejsce na odniesienie się innym komentatorom. Nie jestem tu wyrocznią. Dziękuję Ci serdecznie i pozdrawiam. 🙂
Jerzy
Channeling,. kiepsko to widzę ,. nawiedzonych łajdaków( fałszywych proroków) ci u nas pod dostatkiem . Też im wybaczam ,. nie ma sprawy.
Współczesna nauka już dość dawno to wie że świadomość jest poza ciałem,. tak że nie ma co tu dyskutować.
Coś mi sie wydaje że,.doszło do pomyłki umysłu ze świadomością,. ale to nie mnie o tym tu debatować bo to i tak nie ma znaczenia, gdyż umysł wciąż płata nam figle ..??
Maciek
Witam
Polecam stronkę jeshua.net gdzie można poczytać channelingi Jezusa.
Pozdrawiam
Maciek
Jeshua mówi:
https://www.youtube.com/watch?v=9DRc3u_190k