Blog Studenta "Kursu cudów"

Tag: projekcja Strona 1 z 3

Rzeczywisty świat jest inny niż to, co postrzegamy

Dla poprawy sytuacji na świecie oraz zmiany jakości życia każdego z nas, ta prawda ma fundamentalne znaczenie. Cierpimy, gdyż błądzimy. A błądzimy, bo nie opieramy się na prawdzie – tylko na błędnej interpretacji naszego umysłu. Jak w skrócie można opisać ten proces? Otóż tak. Prawdziwy świat ma naturę energetyczną, którą widać jako świetliste i kolorowe pola. Tak wygląda przestrzeń, człowiek oraz każda istota, a także roślina. Postrzeganie takiego rzeczywistego świata nazywa się widzeniem. A więc „patrzymy, a nie widzimy”, którą to prawdę już 2000 lat temu wypowiedział Jezus.

Decyzja percepcyjna czyli projekcja wytwarza interpretację, a ta percepcję

Zamiast świecącego rzeczywistego świata postrzegamy świat materialnych, nieprzezroczystych i nieświecących przedmiotów. To, co postrzegamy, jest obrazem iluzorycznym, zniekształceniem rzeczywistego obrazu. Podsumowując można powiedzieć, że istnieją dwa rodzaje postrzegania, inaczej percepcji: percepcja energii, czyli „widzenie rzeczywistości” oraz percepcja materii – „patrzenie na złudzenia”. Skąd bierze się takie zróżnicowane postrzeganie? Ono pochodzi z decyzji percepcyjnej, która wytwarza projekcję. (foto: aliexpress.com)

Klucze do nieśmiertelności

Spośród wielu problemów ludzkości i problemów konkretnego człowieka Budda podkreśla cierpienie i od niego zaczyna swoją naukę, chrześcijanie zaś z apostołem Pawłem na czele twierdzą, że grzech i jego skutek, jakim jest śmierć, są największymi bolączkami człowieka. Jednak Biblia daje nadzieję na rozwiązanie. 1Kor 15,26 mówi: „Jako ostatni wróg, zostanie pokonana śmierć.”

Po przedstawieniu rozwiązania problemu śmierci wg „Klucza Kursu cudów”, przedstawione zostaną dwie skrajnie odmienne interpretacje Biblii na pokonanie śmierci, choć oparte na tym samym Nowym Testamencie: „Klucz katolicki” i „Klucz protestancki” z cytatami z Nowego Testamentu.

Jedna i jedyna przyczyna kłopotów wg duchowych nauk

Cały „pakiet” ludzkich kłopotów ma jedną jedyną przyczynę, mówi Budda. Jest nią zawartość umysłu. Podobnie twierdzą chrześcijanie – jedną jedyną przyczyną jest grzech. Również „Kurs cudów” mówi o jednej jedynej przyczynie kłopotów człowieka. Ale także ona różni się od buddyjskiej, katolickiej i protestanckiej. Popatrzmy dalej. (foto: Astrix – Sahara)

Cudowny pojazd z cudowną kierownicą

Każdy z nas jest w posiadaniu cudownego pojazdu. Jego wspaniałość polega na tym, że można nim pojechać do każdego miejsca świata, a także nawet poza światy. Można korzystając z niego osiągnąć cele, o których marzy ludzkość od wielu tysięcy lat. Możesz pojechać na nim i mieć „czego zapragnie tylko twoje serce”. Takie często słyszymy życzenia i właśnie ten nasz pojazd umożliwia nam dostanie się do miejsca spełnienia każdego naszego życzenia. (foto: wprost.pl/motoryzacja)

Jak wygląda rzeczywisty świat?

Wbrew pozorom nie jest to absurdalne pytanie. Postawię więc drugie pytanie. Czy widziałeś fale elektromagnetyczne, których wokół nas jest bezmiar? Radiowe, telewizyjne, komórkowe, GPS i wiele innych? Czy widziałeś pola magnetyczne i elektryczne, które od tysięcy lat (tak!) istnieją wszędzie wokół? To tylko kilka przykładów. Takich niewidzialnych i nieodczuwalnych rzeczy jest ogromna ilość. Nie są one także zauważalne przez techniczne przyrządy. Brak tu miejsca na dowody, proszę wybaczyć. Podsumowując należy krótko stwierdzić, że to co widzimy lub czujemy, to odrobinka, która rzeczywistym światem nazwana być nie może.

Kurs w kierunku rzeczywistości

Jeśli pragniesz głębszego wtajemniczenia, to pójdźmy dalej. Najpierw zacytuję tytuły dwóch lekcji Kursu cudów, które występują na samym początku Księgi Ćwiczeń. Lekcja 1: „To co widzę wokół siebie nie ma żadnego znaczenia.” Lekcja 4: „Moje myśli nic nie znaczą. Są jak to, co widzę wokół siebie.” Początkujący studenci Kursu już na początku mają problem ze zrozumieniem tych stwierdzeń. Ja gdy zaczynałem, postanowiłem utożsamiać słowo „znaczenie” ze słowem „wartość”. I tak się „ratowałem”. Mówiłem, że to wszystko nie ma wartości. Teraz już jednak wiem, że nie to ma na myśli autor Kursu cudów. Otóż co? To jest bardzo istotne, jeśli faktyczne chcemy zobaczyć rzeczywisty świat. (foto: aminoapps.com) 

Czy jesteśmy w niewoli halucynacji?

Halucynacje czyli omamy wg naukowców to spostrzeżenia zmysłowe pojawiające się bez wystąpienia zewnętrznego bodźca i niebędące zarazem zniekształceniem istniejących bodźców zewnętrznych. Do grupy halucynacji należą także pseudohalucynacje, które są spostrzeżeniami, które powstają bez udziału bodźców zewnętrznych, człowiek odbiera te spostrzeżenia jako rzeczywiste, lecz odbierane są przez niego jako dochodzące spoza miejsc dostępnych percepcji właściwych dla danego zmysłu.

HALUCYNACJE SENNE

Po zastanowieniu się zaprzeczymy, gdy usłyszymy postawione w tytule pytanie. Ja miałbym mieć halucynacje? Nigdy. Przecież jestem zdrowym psychicznie człowiekiem. Ale, ale… A co robisz, gdy zaśniesz? Czy przypadkiem nie śnią ci się sny? Czy wiesz, że sny to halucynacje? Wszystko się zgadza, bodźców „zewnętrznych” nie ma, jak mówi powyższa naukowa definicja. Zgódźmy się więc co do faktu, że w czasie snów mamy halucynacje. Mimo iż jesteśmy całkowicie zdrowi. Żaden psychiatra ani psycholog nie podejmie się leczenia nas ze snów.

ZŁUDZENIA

Czy możemy więc podzielić życie swoje na część bez halucynacji i część zawierającą halucynacje? Mam nadzieję, że na to się już zgodzisz. Ale idźmy dalej. Czy słyszałeś o tym, że na pustyni często występuje fatamorgana i podróżnikom „wydaje się”, że widzą oazę? To co widzą nie jest oazą, ale oni przeżywają halucynację widzenia oazy. Wszystkie złudzenia optyczne to swoiste halucynacje, w których widzimy coś czego nie ma. Na przykład widzimy „starą babę” patrząc na młodą niewiastę. Dlaczego tak się dzieje? Gdyż nasza percepcja zniekształcona została przez wcześniejszą projekcję. Jak to się odbywa? Powiem dokładnie jak jest.

BĄBEL PERCEPCJI

Każdy człowiek otoczony jest bąblem percepcji. To jest niewidoczna kula średnicy około 3 metrów przypominająca jajo. U góry i dołu znajdują się „czubki” jaja. Dolna część pogrążona jest nieco w gruncie lub w podłodze. To jest filtr, przez który człowiek patrzy na świat. Ale wcześniej na ścianki tego jaja wyświetla swoją projekcję. Jak projektor filmowy lub komputerowy. Tak więc jego postrzeganie (percepcja) jest mieszanką zjawisk poza jajem i obrazu na „skorupce” jaja od środka. (foto blog.apaonline.org)

Jak Einstein zatrzymał rozwój fizyki

Być może wiesz, że świat nie jest wcale taki, na jaki wygląda. Przykładów jest wiele, np. wszędzie wokół nas znajduje się ogromna ilość rozmaitych fal elektromagnetycznych. Są to zakłócenia pochodzące od domowej sieci 230 V, fale radiowe długie, średnie, krótkie i ultrakrótkie (UKF), fale sieci telefonii komórkowej, fale GPS, fale nadajników TV, fale WiFi i bardzo wiele innych. Gdybyśmy mogli je widzieć, to przypominałyby gęstą, czarną mgłę. Nic przez nią nie moglibyśmy zobaczyć. Takich niewidocznych dla naszych fizycznych zmysłów obiektów jest wokół nas przeolbrzymia ilość.

Cóż więc? Czy widzimy rzeczywisty świat? Z całą pewnością nie doświadczamy rzeczywistego świata. Ten mały wycinek być może wielu z nas zadowala, ale musimy być świadomi, że ukrywa się przed nami bezmiar. Blisko i daleko od nas. Powinniśmy się więc zgodzić, że nasze postrzeganie (percepcja) nie obejmuje całości zjawisk i obiektów. Dotyczy to nie tylko obiektów fizycznych, ale i takich jak aniołowie, duchy, istoty niewidoczne różnego rodzaju lub w końcu Bóg. Możemy więc prowadzić dyskusję na temat ich istnienia, gdyż nie możemy tego potwierdzić zmysłowo. Ale nawet gdyby ktoś z nas orzekł, że widział anioła lub kosmitę, to znaleźliby się niedowiarkowie, którzy zrzuciliby to na karb przywidzenia lub błędnej interpretacji.

Problem ten dotyczy każdego z nas, a więc także fizyków w ich badaniach przyrody. Istnienie wielu obiektów jak np. elektron było dyskutowane już w XIX wieku. Pod koniec XIX wieku poddano w wątpliwość eter, którego istnienie nie było kwestionowane od starożytności. Niniejszy post dotyczy właśnie dyskusji nt. percepcji tego ciekawego obiektu, wypełniającego całą przestrzeń – eteru. (foto: as.com)

Po co łączyć duchowość z życiem?

Czy praktykujesz jakąś konkretną ścieżkę duchową? Może jesteś katolikiem i uczęszczasz na niedzielne msze, przystępujesz do sakramentów, a w domu codziennie się modlisz? Do tego może działasz charytatywnie? Może jesteś protestantem i oprócz uczestniczenia w spotkaniach swojej wspólnoty, w domu codziennie modlisz się i czytasz Biblię? Do tego może ewangelizujesz na zewnątrz kościoła? A może jesteś buddystą lub joginem i poza spotkaniami z innymi praktykującymi – modlisz się, medytujesz lub kontemplujesz w domu, wykonujesz ćwiczenia fizyczne i czytasz tak zwaną duchową literaturę? Może praktykujesz jeszcze inny kierunek, a skoro „praktykujesz”, to praktycznie coś robisz. Jak się to mówi w katolicyzmie: myślą, mową lub uczynkiem? Głównie są to praktyki ze współwyznawcami i specjalne, zależne od kierunku, praktyki domowe.

Integracja

Teraz zastanów się. Czy przyszło ci na myśl, że coś pominąłem? Tak, celowo pominąłem najważniejszy aspekt naszej praktyki duchowej. Można go nazwać integracją praktyk specjalnych ze zwyczajnym życiem. Wydarzeniami, w których uczestniczymy, w pracy, w domu, na ulicy i gdziekolwiek. Ta integracja jest niezwykle ważna, gdyż dopiero ona sprawi, że doświadczymy przemiany naszej percepcji świata wokół nas. A ta z kolei zmiana jest niezbędna do tego, aby wejść do przejściowej Rzeczywistości i potem, za sprawą Ojca, do samego Nieba. Nie wspomnę tutaj jeszcze i o tym, że wiele ścieżek wymaga jako części praktyki od swoich uczniów przestrzegania przykazań (np. katolicy) lub wskazań (np. buddyści).

Kiedy dokonać integracji?

Zdarza mi się widzieć i słyszeć ludzi, którzy studiując Kurs cudów wiedzą, że nieocenianie i wybaczanie ludziom i światu jest kluczem do drzwi przemiany umysłu. Jednak gdy na ich drodze pojawi się niemiła osoba, mówią: „O nie, muszę być asertywna, w tym wypadku nie popuszczę, bo co by to było, gdybym takim draniom wybaczała”. Inny przykład. Ktoś ma w życiu poważne kłopoty rodzinne. Zajmując się nimi mówi: „Niech sobie życie duchowe poczeka, a ja się muszę zająć problemami codziennymi i naprawianiem stosunków i problemów międzyludzkich”. Właśnie takie „złe sytuacje” są dla praktykującego „dobrymi sytuacjami”. Dlaczego? (foto: kisspng.com)

Jak zobaczyć rzeczywisty świat?

Przywykliśmy tak mocno do tego, co widzimy, że wydaje nam się, że to co widzimy, jest rzeczywistym światem. Prawda, że tak uważasz? A jednak, gdybym Ci powiedział, że świat rzeczywisty jest piękniejszy od tego widzianego teraz, może choć trochę zainteresowałbym Cię szukaniem sposobu na zobaczenie rzeczywistości? Piękna pragną głównie kobiety, więc to jest zachęta dla nich. A dla mężczyzny zachętą musi być argument poznawczy. Czy nie chciałbyś zobaczyć świat ciekawy i prawdziwy? A dla każdego przemawia wejście do świata szczęśliwego i dobrego. Bo ten świat, którego doświadczamy wszystkimi swoimi zmysłami, nie jest ani zbyt piękny, ani zbyt prawdziwy, ani zbyt przyjemny, ani zbyt dobry. Mamy więc obraz świata, który jest nierealny, ale się z tym pogodziliśmy sądząc, że tak już musi być.

Powiesz mi, że naukowcy i politycy pracują nad poprawieniem świata. Jest coraz dłuższy pokój (brak wojny w Europie) i wydłuża się średnia wieku człowieka. No a z tym, że człowiek choruje i umiera – musimy się pogodzić. Z tym, że wciąż gdzieś jest wojna, wybuchają wulkany i zalewa ludzi tsunami – musimy się pogodzić. Kategorycznie się temu sprzeciwiam – z tymi wieloma nieprzyjemnymi sprawami nie musimy się godzić. Choćby tylko z takiego powodu, że nie należą one do realnego świata. Mimo iż widziane są naszymi oczami i doświadczane pozostałymi zmysłami. Nasza świadomość tego faktu, iż ten świat nie jest rzeczywisty, ma dla nas fundamentalne znaczenie. Od zrozumienia i zaakceptowania tego faktu zależy możliwość ujrzenia przez nas rzeczywistego  świata. Tego, który jest bardzo różny od aktualnie widzianego i doświadczanego. (foto: www.nycastings.com) 

Wyjście ponad karmę przez nowe widzenie

W dzisiejszych kręgach ezoterycznych nie ma chyba bardziej modnego słowa od pojęcia „karma”.  Mówi się o niej w wielu kontekstach. O jej nagromadzeniu, o jej zbieraniu, o oczyszczaniu się z niej, o jej spłacaniu, o jej skutkach życiowych. Mówi się także o dobrej i złej karmie i złożu karmicznym. Proszę o wybaczenie, jeśli nie wymieniłem wszystkich jej kontekstów i odmian. (foto: upcoaching.nl)

Karma jako skorupa

My, żyjący w zasięgu działań kultury chrześcijańskiej, dotąd nie korzystaliśmy z pojęcia karmy, nie tylko dlatego, że nie znaliśmy procesu reinkarnacji, ale raczej z tego powodu, że posługiwaliśmy się innym systemem opisującym wewnętrzne, duchowe zasłony, oddzielające nas od Boga i jego światła. Bowiem w istocie istnieje coś, co przypomina skorupę podobną do skorupy wielkiego na trzy metry orzecha, która wydziela z bezmiaru bożej świadomości mały fragmencik, który uważa się za człowieka. On, patrząc na świat, widzi jedynie wnętrze swej skorupy, czyli swoją karmę. Mniema jednak błędnie, że ogląda cały obiektywny i rzeczywisty świat.

Karma w ujęciu biblijnym

Żydzi chcąc określić przeszkodę między człowiekiem i Bogiem użyli znanego także w innych religiach pojęcia grzechu. Najpierw był to czyn niezgodny z wolą Boga, potem mogła być nawet myśl. Np. w zdaniu: „Gdybym knuł coś niegodziwego w sercu swoim, Pan byłby mnie nie wysłuchał” (Ps 66,18). Dostrzeżono także „urodzeniowe” zanieczyszczenie serca człowieka. Nazwano je grzechem pierworodnym. Wolę Bożą spisano w tzw. Prawie, które wykracza daleko poza dziesięć znanych chrześcijanom przykazań. „Nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż…”. Każde wykroczenie przeciwko Prawu musiało być karane. Czy widzisz już tu jakieś podobieństwo do wschodniej karmy? 

Doskonałe przebaczenie

Doskonałe przebaczenie zakłada, że to w czym twój brat ci zawinił, w ogóle się nie zdarzyło. Ty tylko tak o tym myślałeś dokonując projekcji i zobaczyłeś wszystko zgodnie z nią. Takie przebaczenie nie jest ułaskawieniem grzechów, czyniąc je prawdziwymi. Ono jest rozpoznaniem, że grzechu nie było. I poprzez takie spojrzenie na grzech są przebaczone także wszystkie twoje pozorne grzechy. Czym jest grzech, jak nie fałszywą ideą na temat Syna Boga, a więc każdego z nas? Przebaczenie jest widzeniem jej fałszywości i dlatego pozwala jej odejść. A miejsce idei grzechu zajmuje teraz czysta Wola Boga. (foto: swiatseriali.interia.pl)

Strona 1 z 3