Rozważmy tę ideę, aby dostrzec założenia, jakie ukrywają się w słowach. Aby zdemaskować wiarę, która tworzy iluzoryczne światy. Zauważyłeś? Powiedziałem „światy”, aby zasugerować ci wiarę w to, że jest ich więcej niż jeden. W ten sposób każde słowo, które jak mówi Kurs cudów, jest symbolem, wyraża myśl będącą z jednej strony wytworem decyzji nadawcy, a z drugiej sugestią dla przyjmującego je umysłu odbiorcy. My sami, idąc ulicą, „myślimy”. Cóż to oznacza? Myśląc, kontynuując ten wewnętrzny dialog (patrz Castaneda), utrwalamy w sobie świat, który wcześniej wytworzyliśmy. Utrzymujemy jego „istnienie”. W ten sposób uniemożliwiamy jego rozpadnięcie się, zniknięcie. Pytanie postawione w tytule także jest sugestią. Co najmniej potrójną. (1) Istnieje Bóg. (2) Bóg stwarza. (3) Istnieje powód, dla którego Bóg stwarza. Co się stanie, gdy zakwestionujemy istnienie Boga? Czy problem zniknie?
Tag: Bóg Strona 3 z 5
Dyskusja nad tym, w jaki sposób dochodzimy do Boga jest wielowątkowa. Poruszę teraz kwestię czasu. Czy zdobycie Boga przypomina skok na bank czy pieszą wędrówkę na koniec świata? Są ścieżki długie i krótkie. A jak to jest przedstawione w Kursie cudów?
Poznanie Boga możliwe jest wyłącznie przez rozpoznanie, że jest się z Nim jednością. Wszelkie inne opisy są alegoriami, przypowieściami, czy też jak tego chciał Spinoza „naukowymi systemami twierdzeń”, które nie dają nam tego poznania, na którym nam zależy. Ja nazywam je wszystkie mitologiami. A więc każdy może mieć jakąś mitologię, ale to nie znaczy, że zna Prawdę. Zna jedynie mitologię (bajkę na jej temat).
Bóg jest nie tylko bliski nam w każdej chwili i w każdych okolicznościach, ale więcej: Bóg stanowi jedność z każdym z nas na poziomie naszej najgłębszej, życiowej tożsamości. Uświadomienie sobie tego faktu jest celem naszego wzrostu. To jest właśnie sedno oświecenia – rozpoznanie prawdy o sobie samym. Jak możemy rozpoznać ten fakt? Co możemy robić, aby czynić kroki w tym kierunku? Codzienna modlitwa jest jednym z takich kroków. Poniżej przedstawiam modlitwę sformułowaną w oparciu o Lekcję 223 Kursu. Zachęcam do jej praktykowania ze zrozumieniem i gorliwością.
Obecność Boża jest najwspanialszym faktem, z którym mamy do czynienia w każdej sekundzie swojego życia. Czy jesteśmy jej świadomi? Możemy rozwinąć w sobie jej świadomość praktykując niżej przedstawioną modlitwę. Jej treść oparta jest na Lekcji 222 Kursu cudów.
Chrześcijańscy krytycy Kursu cudów zauważają, że myśli w nim zawarte przypominają nauki Dalekiego Wschodu, a więc trącą tak przez nich nie lubianą Nową Erą (New Age). Widać to m. in. w rzekomym panteizmie Kursu i jego buddyjskości czyli nauczaniu o konieczności doświadczenia przez każdego człowieka osobistego przebudzenia.
- Bóg Biblii stworzył materialny świat zawierający oddzielone od siebie przedmioty.
Bóg Kursu Cudów stworzył duchowy świat, w którym wszystko jest jednością. - Bóg Biblii oddzielił świat od siebie.
Bóg Kursu Cudów stanowi jedność ze światem.
Każdemu (prawie) żyjącemu w naszej kulturze człowiekowi, którego światopogląd ma pewne podstawy duchowe wydaje się, że wielobóstwo jest już przeżytkiem przeszłości. No, może gdzieś w Indiach… pomyślą sobie. Bóg Wisznu i Sziwa, a może jeszcze Brahma? Ale ja w to nie wierzę! Jestem monoteistą! Jest przecież jeden tylko Bóg – powiesz. Ale czy ta deklaracja jest zgodna z twymi praktykami i całym twym światopoglądem?
Oto trzy fundamentalne cechy ucznia, który podąża duchową ścieżką:
- Wierzy, że już znajduje się w Niebie.
- Działa tak, jakby jeszcze w nim się nie znajdował.
- Celem jego działania jest gromadzenie niedziałania.
Rzeczywistość w przeciwieństwie do złudzeń jest tym, co istnieje naprawdę. Można ją poznać jedynie przez doświadczenie czyli przez rozpoznanie swej z nią jedności. Oznacza to zrozumienie swej prawdziwej tożsamości. Poznanie siebie samego. Gdyż tylko ja sam jestem rzeczywisty. Wszystko inne to moje „iluzoryczne stworzenia”.