Blog Studenta "Kursu cudów"

Stopnie nauczania Buddy i Jezusa

Jak można rozważać nauki Buddy i Jezusa nie posiadając nawet ułamka ich kompetencji? Ponieważ jednak pewien miły komentator wpisów znajdujących się na tym blogu wspomniał o różnicy między „poziomem osiągnięcia duchowego” u Buddy i Jezusa oraz zachęcił mnie do pociągnięcia tego tematu – oto „ciągnę”. Na usprawiedliwienie tego wątku stawiam ważny argument. Jezus jest bez wątpienia największym nauczycielem Zachodu. Ponadto Jezus jest Autorem Kursu cudów.

Tym którzy mają co do tego wątpliwości przypominam, że w Europie przeżywaliśmy już czasy, kiedy powstały poważne wątpliwości co do historyczności osoby Jezusa. Po jakimś czasie, mimo iż wpływy kościołów osłabły, Europa powróciła na dawne tory. Siła nawyku. Także i dzisiaj – podczas gdy w USA obywatele przywykli już do zjawiska channelligu, w Polsce wzbudza on silne, zwykle negatywne emocje. Tak więc dzisiaj mamy do czynienia z trzema fazami nauczania Jezusa, i podobnie z trzema poziomami nauczania Buddy. W terminologii buddyjskiej nazywa się je „trzema obrotami kołem dharmy” (tj. nauki).

Zacznijmy od krótkiego opisu znaczenia tych „buddyjskich obrotów”, aby w końcu przejść do interesującego nas z pewnością bardziej (w końcu jesteśmy studentami Kursu cudów) do nauczania Jezusowego.  Gdyby ktoś z was z trudem pokonywał tę pierwszą (buddyjską) część, proponuję ją przeskoczyć i przejść od razu do drugiej – Jezusowej. Jezus oraz Budda zawsze nauczali na takim poziomie, na jakim słuchający ich ludzie byli w stanie zrozumieć wysłuchiwanie nauki lub wcielić je w życie. Można nawet powiedzieć, że ludzie o niższych kompetencjach nie mogli „usłyszeć” tych nauk. Nie docierały do ich świadomości, co zresztą do dziś jest aktualne. Wiemy bowiem dobrze, że każdy słyszy to, co w głębi chce usłyszeć.

1. Nauczanie Buddy

W stopniach zrozumienia „pustości” siunjata w kagju lub ningma można dla celów praktyki wyróżnić trzy podszkoły:

  • Swatantrika
  • Prasangika
  • Szentong

a według tradycji gelug oraz sakja dwie podszkoły:

  • Swatantrika
  • Prasangika

Na powyższe podziały madhjamaki w buddyzmie tybetańskim istotny wpływ miały nauki wadżrajany, których praktyka umożliwia bezpośrednio
doświadczenie siunjaty oraz odmienne rozróżnienie Trzech Obrotów Kołem Dharmy przez różne tradycje tybetańskie:

A. W Pierwszym Obrocie Kołem Dharmy nauczanie Buddy ograniczało się do podstawowych nauk o 4 szlachetnych prawdach, prawie działań karmy,
splamieniach, „pustości” indywidualnego, niezależnego, trwałego „ja” i o samsarze, świecie cierpień postrzeganym zmysłami, którego trzeba się
wyrzec poprzez praktykę moralnej dyscypliny, medytacji i mądrości.

B. W Drugim Obrocie Kołem Dharmy Budda nauczał doktryny tzw. pustości (skt. Sunjata) od inherentnej, wrodzonej i niezależnej egzystencji. Nauki
te odnoszą się do podszkół madhjamaki: swatantrika i prasangika. Jednak gelug uważa pogląd prasangiki za najwyższy pogląd na temat dwóch
prawd -konwencjonalnej i ostatecznej- realizowanych początkowo konceptualnie, a finalnie kładąc nacisk na autentyczne bezpośrednie
doświadczenie za pomocą metod wadżrajany poprzez praktykę tantr jogi najwyższej. Tym niemniej w systemie sakja „Wolność od Skrajności”
podkreśla się, że podejścia swatantriki oraz prasangiki prowadzą do takiego samego zrealizowania, a poprzez stanowiska swatantriki opisuje się
również subtelną tematykę o naturze oświecenia niczym w Trzecim Obrocie Kołem Dharmy. Podobnie utrzymują np. nauki madhjamaki VIII
Karmapy Mikjo Dordże (1507-1554 r. n.e.) z kagju czy Longczenpy (1308-1364 r. n.e.) z ningma, a prasangika w przekraczaniu poza wszelkie
konceptualne wytwory wskazuje tam na potrzebę zrealizowania dopiero poprzez mahamudrę lub dzogczen poza wszelkimi punktami odniesienia,
czy to konwencjonalnymi, czy to ostatecznymi.

C. W Trzecim Obrocie Kołem Dharmy Budda nauczał o Naturze Buddy. Są to nauki nie występujące w pozostałych cyklach nauk Buddy ze względu na
subtelną tematykę o naturze oświecenia. Według szkoły gelug cykl tych nauk odpowiada szkole czittamatry podrzędnej w stosunku do madhjamaki.
Natomiast zgodnie z niektórymi trendami w tradycjach kagju i ningma, np. według uczonego Dziamgon Kongtrul Lodro Thaje, cykl ten odpowiada
nowej podszkole szentong, w której podkreśla się nauki opisujące naturę umysłu jako wolną od konceptualnych wytworów (czyli „Pustość od Innego”), podobnie jak czyni się to w terminologii tantr wadżrajany do celów praktyki.

Tym niemniej w ramach sakja, kagju i ningma prezentuje się
również systemy, gdzie przekaz madhjamaki i oryginalny indyjski przekaz jogaczary o naturze buddy, pomimo że kompletne same w sobie,
nauczane są w sposób by się wspomagać w celach praktyki bez potrzeby interpretowania czittamatry lub szentong, np. nauki Gorampy Sönam
Senge (1429-1489 r n.e.), VIII Karmapy Mikjo Dordże (1507-1554 r. n.e.) czy Dziu Miphama („Mipham Wielki”, 1846-1912). W szczególności
niekiedy w praktyce tantr w kagju szentong służy jako antidotum, jeśli medytujący zbytnio przyzwyczaja się do negowania wszelkich doświadczeń i
w efekcie nie dostrzega doskonałych właściwości dharmakai a rangtong jest konieczny wówczas, gdy adept niewłaściwie rozumie sposób, w jaki
istnieje natura buddy czy mądrość buddy. (informacje za Wikipedią)

2. Nauczanie Jezusa

W Polsce przywykliśmy uważać, że nauka przekazywana przez Kościół Katolicki jest nauką Jezusa. Nieomylnym zaś jej interpretatorem jest Papież.
Niektóre z jej głównych rysów to: nacisk na konieczność cierpienia, ważność rodziny czy moralność społeczna. W USA wierzy się powszechnie, w
nurcie protestanckim, że nauka Jezusa zawarta jest w ewangeliach, a interpretowana jest nieomylnie przez apostoła Pawła. Jej główny rys to
pewność zbawienia dla tych, którzy wierzą i uczęszczają do kościołów. A co mówi nam historia?

A. Gnoza – głębia nauczania Jezusowego
Otóż dobrze wiadomo, że pierwsze gminy chrystusowe były często grupami gnostycznymi. Nie posiadały tzw. Nowego Testamentu, a opierały się na
zapewnieniu Jezusa o osobistym wsparciu każdego ucznia, które posiada on w Duchu Świętym. Czy Jezus przed odejściem obiecał zesłać uczniom
Nieomylną Biblię lub Nieomylne magisterium kościoła? W żadnym wypadku! Obiecał natomiast zesłać Ducha Świętego. Stąd postawa młodego
kościoła była postawą mistyczno-gnostyczną. Nie należy jednak pod ten szeroki termin „gnoza” podstawiać wielu mitów (legend o bogu lub bogach), które krążyły w tych czasach i na tych terenach. To była specyficzna gnoza chrześcijańska. Gnoza tj. „wewnętrzne poznanie Boga i Jego spraw za pośrednictwem Ducha Świętego”.

B. Moralność – zewnętrzna odmiana nauczania Jezusowego
Nie wszyscy jednak zainteresowani Jezusem mogli w pełni zrozumieć jego głęboką duchową naukę. Powstawały więc grupy składające się zarówno
z żydów jak i pogan, w których czytano i praktykowano krążące już wtedy teksty, będące zestawieniami wypowiedzi Jezusa. Sprowadzały się one
głównie do nakazów i zakazów moralnych.

C. Okres religii państwowej – wynaturzenie nauczania Jezusowego
W czwartym wieku nastąpiła rzecz straszna. Wiara została upaństwowiona, a odstępcom zagroziły kary do kary śmierci włącznie. Tak rozpoczął się
proces śmierci duchowych nauk Jezusa. Reformacja Lutra i Kalwina nie zmieniły  tej sytuacji. Dziś, mimo iż kościoły nie cieszą się już takim wsparciem państwa jak dawniej, kościół nadal przeżywa głęboki kryzys.

D. Korekta współczesna nauczania Jezusowego
Dziś każdy ma okazję do osobistego i pogłębionego zaangażowania się na ścieżce duchowego poznania i skorygowania swej błędnej percepcji świata. Nie grozi już mu stos lub banicja. Może tylko częsciowa społeczna izolacja. Wśród wielu narzędzi wzrostu duchowego ja akurat zauważyłem Kurs cudów. Oceniłem go jako wybitne arcydzieło XX wieku. Dostrzegłem ukryte w nim najwyższe nauki Zachodu i Wschodu. Wśród tych ostatnich miałem możność praktycznie poznać bhaktijogę, zen i dzogczen (atijoga), który jest najdoskonalszą ścieżką praktyki wewnętrznej, a z którym Kurs ma wiele punktów stycznych. Ponieważ jednak przez wiele lat byłem gorliwym chrześcijaninem, zarówno katolikiem jak i studiującym Biblię, spostrzegłem, że Kurs silnie nawiązując do Biblii, cytuje ją w około 800 miejscach. Postanowiłem więc uznać Kurs za wytyczne do mojej ścieżki.

Po jakimś czasie poznałem, że to Jezus stoi za owymi trudnymi naukami Kursu. Trudnymi tylko dlatego, że wymagają ode mnie osobistej korekty.
Teraz jestem szczęśliwy. Dokonałem właściwego wyboru. Czy wszyscy ludzie muszą pójść tą drogą? Nie powtarzajmy starych błędów! Nawet Kurs
przestrzega przed tego rodzaju pokusą. Praca nad swoim umysłem jest pracą indywidualną, a Kurs nie sugeruje ani jednym słowem o konieczności
zakładania ugrupowań, które „nawracają” braci na „jedyną prawdziwą wiarę”. Prosi nas jednocześnie, abyśmy nie osądzali naszych braci, którzy już
tego dokonali. Nie jest on także dla każdego człowieka odpowiedni (to są słowa samego Kursu).

3. Podsumowanie

Każdy z dwóch tytułowych mistrzów duchowych naucza na wielu poziomach w zależności od zdolności percepcyjnych uczniów. Wyrywanie z
kontekstu wypowiedzi któregoś z ich uczniów nie mówi nic o duchowym osiągnięciu mistrza. Może albo pouczyć, albo wprowadzić w błąd. Tylko
nasza osobista odpowiedzialność w praktykowaniu nauki mistrza jest ważna. Jeśli uznamy, że reprezentujemy poziom niższy od poziomu mistrzów,
to ich ocenianie podobne jest do oceniania naszego poziomu intelektualnego przez np. kota. Skądinąd miłe zwierzę (mam w domu). Przecież wiemy,
że ocenianie naszych bliźnich, zgodnie z nauką Kursu, to widzenie w nich jedynie świętości i doskonałości. Niczego im przecież nie brak. Podobnie
rzecz ma się z mistrzami.

Rozumiem jednak, że mamy potrzebę rozważania zawiłości różnych tzw. duchowych nauk. Temu poświęcony jest m.in. ten blog. Czy zauważyliście
jednak, że aby rozważać buddyzm – potrzeba eksperta? W tym celu umieściłem w punkcie pierwszym krótkie zestawienie nauk buddyjskich.
Zapewniam, że jest to zaledwie jedna tysięczna część wszystkich nauk! Lepiej będzie, jak sądzę, jak zajmiemy się Kursem cudów, który w zwięzłej
(;-) postaci stoi u mnie na półce. A Kurs wymaga od nas nie tylko intelektualnych (konceptualnych, jak mówi się czasem) spekulacji, ale przede
wszystkim ZASTOSOWANIA. Czego wszystkim wam i sobie samemu życzę 🙂 Przedstawiłem powyżej jedynie swoje skromne zdanie, jeśli jednak
masz zdanie odmienne, to je uszanuję i zapraszam do komentarzy.

Poprzedni

Dlaczego Bóg stwarza?

Następne

Czy wszyscy są dziećmi Bożymi?

  1. Intensywna dyskusja na ten temat rozgorzała jednak pod wpisem https://kurs-cudow.pl/pragnienie-boga#comment-2698

    Zapraszam do włączenia się do rozmowy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *