Kurs cudów wielokrotnie podkreśla różnicę między magią, a cudem. Cud to samopowstałe zjawisko poznawcze w oczach tego, kto przekształcił swą percepcję w poznanie – identyczne z poznaniem Bożym. Wystarczy bowiem, że Bóg cokolwiek poznaje, a staje się to w tym momencie – faktem. Magia zaś jest wynikiem uwarunkowania, które prowadzi do zauważenia zjawiska mocą percepcji.

Jezus uzdrawiał i wskrzeszał w cudowny sposób

Nie stosował do tego żadnego uwarunkowania. Nie były to więc zjawiska magiczne. Jednak dwa swoje działania – dla chrześcijan fundamentalne – zamiana chleba w swoje ciało i wina w swoją krew – to magiczne uwarunkowanie uczniów na wieki. A skoro uwarunkowanie to przeciwieństwo wyzwolenia, ograniczenie wolności. Tak interpretują komunię katolicy. Drugi akt magii o jeszcze większym znaczeniu to śmierć Jezusa jako ofiara za grzechy ludzi całego świata. Tutaj także mamy do czynienia z uwarunkowaniem, czyli ograniczeniem wolności chrześcijan na zawsze. (foto: theguardian.com)

Kurs cudów jest przeciwny każdemu rodzajowi magii

Naucza więc, że Jezus popełnił na koniec swej działalności te właśnie dwa błędy. Ponieważ Jezus jest autorem Kursu – sam Jezus przyznaje się do tych błędów. Chrześcijanie powiadają, że Jezus wylał swoją krew, aby zaspokoić pragnienie Ojca, który jest w niebie. Katolicy ponadto uważają, że przy okazji każdej mszy kapłan składa Bogu ofiarę z ciała i krwi Jezusa. A ponieważ rzekomo słowa kapłana przemieniają chleb i wino w ciało i krew Jezusa, to katolicy w czasie komunii spożywają to ciało i tę krew. Oto echo starożytnych pogańskich zwyczajów.

We krwi jest dusza, czyli życie

Należy to koniecznie powiedzieć, że właśnie minęło 2000 lat od śmierci Jezusa na krzyżu Golgoty. Wiemy dobrze, że w dawnych czasach ludzie składali ofiary krwawe bogom. Przypuszczali, że w ten sposób zapłacą bogom i zyskają w ten sposób ich przychylność. Dlaczego bogowie pragną ludzkiej krwi? To proste. We krwi ukryta jest dusza człowieka, a więc jego życie, a życie jest bardzo wartościowe, więc Bóg z pewnością lubi sobie popić czegoś co żywe. Niestety dzisiaj takie wytłumaczenie nie odpowiada powszechnemu wyobrażeniu charakteru Boga, który jest miłością.

Jezus źle zrozumiał wolę Ojca

W dzisiejszych czasach brzmi to jak żart. Ale w czasach Jezusa tego rodzaju rozumowanie było całkiem naturalne. Jak wiemy Jezus przed swoją śmiercią rozważał jej sensowność. Nie był pewien, czego jego Ojciec w niebie chce. Jak czytamy dzisiaj w Kursie cudów, Jezus pomylił się, gdyż później uznał to za swój ostatni błąd. Jednak późniejsi chrześcijanie – najczęściej Żydzi, wszyscy zinterpretowali śmierć Jezusa jako ofiarę za grzechy.

Wina i grzech nie istnieją realnie

Dziś już dobrze wiemy, że żadna ofiara nie jest potrzebna, aby oczyścić kogokolwiek z winy. Zarówno wina jak i grzech istnieją tylko jako koncepcje umysłu, nie istnieją realnie. Powód jest prosty, grzechu i winy Bóg nie stworzył, więc one nie istnieją. Tego naucza Kurs cudów.

Jak skorygować Wielkanoc

Święta wielkanocne podsumować więc należy w ten sposób. Niedziela wielkanocna jako przypomnienie pokonania śmierci przez Jezusa jest powodem do radości, ale tak zwany wielki piątek jako przypomnienie ofiary jest nieporozumieniem i niezrozumieniem przez chrześcijan śmierci Jezusa. Była ona jedynie zemstą faryzeuszy na młodym heretyku, który rzekomo czynił się równym Bogu. Pamiętajmy przy tym, że Jezus nigdy nie mówił o sobie, iż jest Bogiem. Powiedział tylko, że stanowi z nim jedność, a to jednak różnica.