Blog Studenta "Kursu cudów"

Przełom w doktrynie katolickiej

Czyż nie jest to dla nas radosna wieść, że mimo silnych głosów tropicieli herezji działających na łonie Kościoła Katolickiego (KK), udało się tej ogromnej i bezwładnej organizacji dokonać epokowego zwrotu w kierunku, o którym nie mogło być mowy od 2000 lat? Byłby to może dla nas mało interesujący temat, gdyby nie fakt, że okręt nauki katolickiej obrał w pewnym miejscu doktryny kurs, którym śmiało podąża łódź Kursu cudów (KC). A więc drodzy Katolicy – cieszcie się! Teraz studiując Kurs, już nie jesteście heretykami w pewnym niezwykle istotnym zarówno dla Kursu jak i dla Kościoła Katolickiego punkcie. Który to ważny dogmat wiary katolickiej został w ostatnich latach zmieniony (tak! zmieniony!) i jak zostało to wielokrotnie potwierdzone?

Przyczyną, dla której postanowiłem o tym napisać wam, jest jedna z pierwszych wypowiedzi nowego papieża Franciszka. Zwracając się do
wszystkich zgromadzonych (nie tylko Katolików!) powiedział z naciskiem, że „wszyscy oni są Synami Bożymi”. Nie pozostawił wątpliwości do tego,
że zwraca się także i do niewierzących oraz innowierców. Tym samym podkreślił swą więź doktrynalną z papieżem Janem Pawłem II (JPII) oraz
rewolucyjną nauką Soboru Watykańskiego II (SWII). Już na początku chcę powiedzieć, że jest to fundamentalna nauka KC, dzięki której mamy
możliwość doświadczyć zbawienia. Widzenie każdego człowieka jako świętego Syna Bożego jest skutkiem głębokiego przebaczenia światu, w
którym to akcie sami uzyskujemy najpierw widzenie (vision) Chrystusowe, a następnie łaskę wejścia do Nieba. Ten posiłek duchowy, który KC
podaje nam do spożycia nieobecny był dotąd w żadnym z kościołów chrześcijańskich. Przyjrzyjmy się doktrynom w historii.

Zarówno w Biblii Nowego Testamentu jak i w dokumentach Kościoła Katolickiego od Średniowiecza oraz Protestanckiego od Lutra – wyraźnie
twierdziło się, że wiara w Jezusa jest „jedynozbawczą wiarą”, a kościół Jezusa jest „jedynozbawczym kościołem”. Ten kościół to wg Katolików
jedynie Kościół Katolicki, ale już nie – „sekty” protestanckie. Wg Protestantów zbawienie jest zaś tylko w ich wspólnotach, Kościół Katolicki traktują
negatywnie z uwagi na kult świętych oraz doktrynę uzależniającą zbawienie od uczynków. Tak więc pielęgnowany w chrześcijaństwie zbawczy
egocentryzm wykluczający możliwość zbawienia poza nim podtrzymywany był wśród Protestantów cytowaniem kilku fragmentów z Biblii a wśród
Katolików przez często powstarzane przez papieży napiętnowanie inaczej myślących heretyków.

Oto dwa przykładowe fragmenty z Biblii:

„Wtedy Piotr napełniony Duchem Świętym powiedział do nich: Przełożeni ludu i starsi! (…) I nie ma w żadnym innym (jak tylko w Jezusie – przyp. Studenta) zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni.” Dzieje Apostolskie 4:8-12

„Wszystkim tym jednak, którzy Je (Słowo od Boga tj. Jezusa – przyp. Studenta) przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego.” Jana 1:12

Z powyższych ustępów wynika jednoznacznie i wprost, że aby zostać Synem Bożym, należy uwierzyć w Jezusa. To z kolei jest warunkiem niezbędnym do zbawienia. Skoro niewierzący lub wyznawcy innych religii nie spełniają tych kryteriów – potępienie jest ich przyszłością, a jedynym
ratunkiem – stanie się wyznawcą Jezusa, czyli (jak to rozumieją chrześcijanie) – członkiem ich organizacji kościelnej. Protestanci z zasady i świadomie opierają swoje doktryny na treściach Biblii, a interpretacje już całkiem nieświadomie na interpretacjach Lutra. Z tego powodu nie mogą nie być egocentryczni. Jak widać Biblia z zasady wąsko rozumie synostwo Boże, mimo iż znana jest przypowieść Jezusa o marnotrawnym synu, z której jasno powinno wynikać, że syn, który opuścił ojca i roztrwonił majątek, dalej pozostał jego synem. W przypowieści nie ma słowa o utracie synostwa, co nie przeszkodziło teologom w dawnych czasach ukuć taki termin. Cóż – Biblia w wielu miejscach sprzeczna jest sama z sobą. Trzeba to zrozumieć (i zacząć studiować KC :-)).

Przechodząc do egocentryzmu katolickiego nie sposób nie wspomnieć o wielowiekowej monopolistycznej pozycji KK. W takich warunkach, gdy
wszyscy bywali „ochrzczeni” (chrzest oznacza pierwotnie zanużenie, a nie pokropienie, jak w KK) w wieku niemowlęcym, jako dorośli jawili się
księżom jako dzieci Boże. Było to jak najbardziej zgodne z doktryną katolicką. Nawet jeśli nie zawsze spełniali praktyczne kryteria bycia Katolikiem
(sakramenty itd.) – byli Synami Bożymi z definicji. Współcześnie sytuacja się skomplikowała. Laicyzacja Zachodu zrodziła ludzi, nie mających
żadnego związku z jakimkolwiek kościołem. Popatrzmy najpierw, co na temat monopolu swego kościoła mówili papieże dawnych wieków.

Monopolistyczna pozycja w dawnym Kościele Katolickim

Papież Pius IX ułożył Syllabus, w którym umieścił wykaz zdań z góry podlegających potępieniu. Jedno z nich brzmi: „Ludzie mogą znaleźć drogę do
wiecznego zbawienia i osiągnąć to zbawienie przez praktykę jakiejkolwiek religii”. Ten sam papież, Pius IX w roku 1863 gani: „…najcięższy błąd, w
jakim nieszczęśnie tkwią niektórzy katolicy, mniemając, że ludzie żyjący w błędach i nie będący w jedności katolickiej mogą osiągnąć życie
wieczne. To zaś w najwyższym stopniu sprzeciwia się nauce katolickiej”. Z kolei list Świętego Oficjum rzuca dużo światła na doktrynę rozwiniętą
przez Piusa IX a dotyczącą niepokonalnej niewiedzy. Przypomina on, że z woli Zbawiciela „Kościół (Katolicki – przyp. Studenta) jest środkiem
zbawienia, bez którego nikt nie może wejść do królestwa wiecznej chwały”.

Inne dokumenty i wypowiedzi przedstawicieli KK, z których jednoznacznie wynika, że ludzie pozostający poza jedynym i prawdziwym Kościołem
Katolickim nie posiadają statusu Synostwa Bożego, czyli nie mogą być zbawieni. Wypowiedź Piusa IX w liście apostolskim Jam vos omnes do
niekatolików (z 13 września 1868); Leona XIII w wielkiej encyklice o jedności Kościoła, Satis cognitum (z 29 czerwca 1896); encykliką Piusa XI o
„ekumenizmie”, Mortalium animos (z 6 stycznia 1928); 16-ty Synod w Toledo (693); Wyznanie Wiary przedłożone waldensom (1208); Czwarty
Sobór Laterański (1215); bulla Unam sanctam Bonifacego VIII (1302); encyklika Ubi primum Leona XII (1824); Sobór Florencki (1442); encyklika
Mirari vos Grzegorza XVI (1832); encyklika Qui pluribus Piusa IX (1846); encyklika Quanto conficiamur moerore Piusa IX (1863) i wiele innych.

W świetle tych dokumentów niemożliwe jest przyjęcie idei Kościoła, w którym różne wspólnoty, nawet te z nazwy chrześcijańskie miałyby stanowić tak niedoskonałe urzeczywistnienie Mistycznego Ciała. Grupy te, w stanie jakim się znajdują nie mają nic wspólnego z Mistycznym Ciałem Chrystusa:

„Żadna (z tych różnych religijnych wspólnot oddzielonych od Kościoła Katolickiego), nawet rozważanych jako całość, nie tworzy w żaden sposób i nie jest tym jednym, katolickim Kościołem założonym i ustanowionym przez Naszego Pana, który pragnął On utworzyć. Co więcej, nikt nie może w żaden sposób twierdzić, że te wspólnoty są członkami albo częściami tego samego Kościoła, ponieważ są one widzialnie oddzielone od katolickiej Jedności”.

Przełom w doktrynie SWII oraz papieża Jana Pawła II

W konstytucji duszpasterskiej SWII, Gaudium et Spes (n. 22) „O Kościele w świecie współczesnym”, można odnaleźć zasadę, do której nawiązuje
JPII w encyklice Redemptor Hominis: „On, Syn Boży, przez wcielenie swoje zjednoczył się jakoś z każdym człowiekiem”.

„Skoro w Nim przybrana natura nie uległa zniszczeniu, tym samym została ona wyniesiona również w nas do wysokiej godności. Albowiem On, Syn
Boży, przez wcielenie swoje zjednoczył się jakoś z każdym człowiekiem”.

Względnie, jak sam Jan Paweł II stwierdza w Redemptor Hominis: „Chodzi o każdego człowieka – każdy bowiem jest ogarnięty Tajemnicą
Odkupienia, z każdym Chrystus w tej tajemnicy raz na zawsze się zjednoczył”.

W 1980 roku, w orędziu na Boże Narodzenie, JPII powiedział: „Człowiek został wyniesiony przez Boga do godności syna w tym Synu Bożym, który
stał się człowiekiem”. I dalej, „W tym Synu, zostaliśmy wszyscy odnowieni samym sobie”.

„I właśnie na tej drodze odwiecznego wybrania człowieka do godności Syna Bożego przybrania wyrasta w dziejach krzyż Chrystusa,
Jednorodzonego Syna, który jako «Bóg z Boga i światłość ze światłości» przyszedł dać ostateczne świadectwo przedziwnego Przymierza Boga z
ludzkością, Boga z człowiekiem, z każdym człowiekiem”.

Najbardziej spektakularnym skutkiem tej „zadziwiającej wizji” Kościoła zapożyczonej przez Jana Pawła II z Vaticanum II jest zdumiewająca
doktryna wyrażona w Redemptor Hominis słynnym stwierdzeniem: „A czy niejednokrotnie zdecydowane przekonania w wierze wyznawców religii
pozachrześcijańskich – będące również owocem Ducha Prawdy przekraczającego w swym działaniu widzialny obręb Mistycznego Ciała Chrystusa – nie mogłoby wprawić w zakłopotanie chrześcijan?”

Kościół według Lumen Gentium (SWII) „Kościół ten (jedyny Kościół Chrystusowy)” – stwierdza Lumen Gentium – „ustanowiony i zorganizowany na
tym świecie jako społeczność, trwa w Kościele katolickim, rządzonym przez następcę Piotra oraz biskupów pozostających z nim we wspólnocie
(communio) choć i poza jego organizmem znajdują się liczne pierwiastki uświęcenia i prawdy, które jako właściwe dary Kościoła
Chrystusowego nakłaniają do jedności katolickiej”.

W przemówieniu do muzułmanów w Paryżu 31 maja 1980 roku, Jan Paweł II oświadczył: „Z wielką radością kieruję słowa powitania do was –
muzułman – naszych braci w wierze w jednego Boga”.

Podczas podróży na Filipiny, kolejny raz używa słowa „bracia” zwracając się do muzułmanów: „Jesteśmy w szczególny sposób braćmi w Bogu, który
nas stworzył; i na swój własny sposób, przez wiarę, modlitwę i adorację, staramy się przestrzegać Jego prawa i poddawać się Jego wyrokom”. I
jeszcze w tej samej mowie: „Tylko w ramach religii i wzajemnie podzielanych obietnic wiary można rzeczywiście mówić o wzajemnym szacunku,
otwartości i współpracy między chrześcijanami i muzułmanami”.

Niemieckim katolikom w Osnabrück (16 listopada 1980), Jan Paweł II oświadczył: „…w przyjacielski i stosowny sposób zachęcajcie waszych
ewangelickich (tj. luterańskich) braci do dawania świadectwa ich wiary, do umocnienia i pogłębienia w Chrystusie ich formy życia religijnego”.

Wobec przedstawicieli niekatolickich, chrześcijańskich kościołów w Japonii (24 lutego 1981) Jan Paweł II odwołuje się do: „więzów, które łączą chrześcijan przez pośrednictwo Chrystusa i w Duchu Świętym w jednej wspólnocie, nawet jeżeli są one niepełne z powodu nadal obecnych, rzeczywistych podziałów”.

Na koniec nie tylko, jak się wydaje dyplomatyczna wypowiedź Jana Pawła II, oświadczającego prezydentowi Federacji Buddystów w czasie jego
wizyty w Japonii (24 lutego 1981): „Dużo czasu zabrałoby sporządzenie listy wartości duchowych, których jesteście strażnikami i nauczycielami”.

Tak więc z całą pewnością można powiedzieć, że SWII oraz nauczanie JPII dokonały wyłomu w doktrynie katolickiej, której opór Benedykta XVI
wobec wizji papieża Franciszka może okazać się daremny. Jak to się ma do nauki KC? To oznacza transformację odzwierciedlenia, jakim jest
świat, w obraz jedynego Syna Bożego – Chrystusa, skrywanego dotąd pod zasłoną pozornych – cielesnych i mentalnych odmienności. Gdyż w
rzeczywistości wszyscy (!!!) jesteśmy Synami Bożymi, zaś akt przebaczenia naszym braciom zdejmuje z naszych oczu zasłonę naszej niewiedzy.
Przyjmujemy JPII do grona honorowych studentów KC :-). Teraz czekamy na Franciszka…

Zainteresowanych odsyłam do wnikliwego artykułu napisanego przez Katolika postrzegającego ostatnie zmiany jako zagrożenie KK. Ten właśnie artykuł, choć pisany z przeciwnej pozycji, posłużył mi jako źródło cytatów.
http://www.ultramontes.pl/jp2_a_doktryna_katolicka.htm

Poprzedni

Kuntuzangpo

Następne

Drażliwy temat

  1. Kawał dobrej roboty Synu Boży, bracie jedyny i całkowity. Owoc pracy twojej lekkim brzemieniem rozświetlonym wizją Chrystusa i w moc obfitującym potęgą przebaczenia, przewodniego tobie tutaj, w zjednaczaniu tego, co na pozór podzielone. \n\nTo jest prawdziwe uzdrawianie. Uzdrawianie następuje wtedy, kiedy umysły łączą się w jednym celu, i rozpoznają, że luka, którą wyobrażali sobie ich oddzielającą, była pustą przestrzenią nic nie zawierającą. \n\nTy bowiem jesteś Moim nauczycielem, nauczycielem Bożym, który przekładasz Moją Miłość, na język, który śpiący Syn rozumie w swojej grze. Rozumiesz to przez serce, w którym Jest Prawda.\nPokój <3

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *