Ach, przepraszam, to nie Kopernik odkrył, że Ziemia nie jest płaska… Tylko kto właściwie? Może ktoś z Was podpowie mi w komentarzu, co? Ale skoro już nazwisko Kopernika, naszego (jasne, że naszego) wielkiego naukowca, zostało przytoczone, to wiemy o nim choćby jedno. „Wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię, polskie go wydało plemię (plemię mimo wszystko nasze).” (foto: bbvaopenmind.com)

Geocentryzm z egocentryzmu

Popatrz tylko. Przed Kopernikiem, gdy już ludzie wpadli na pomysł, że Ziemia nie jest płaska, przypuszczali, że Ziemia jest w centrum Wszechświata. Zastanówmy się, dlaczego zachodnia ludzkość żywiła przekonanie o centralnym położeniu naszej (znów naszej) planety. Nie wnikając w szczegóły religii, z którymi może się to przekonanie wiązać, moim skromnym zdaniem, człowiek ma skłonność do egocentryzmu. Ego swoje utożsamia zaś ze wszystkim, co do człowieka należy lub się z nim wiąże. Tak więc ego to już nie człowiek, lecz on plus cały zespół wokół niego.

Człowiek na szczycie ewolucji – homocentryzm

Parę przykładów egocentryzmu? Proszę, oto one. Biały człowiek przewyższa czarnego. Człowiek Zachodu lepszy do ludzi Wschodu. Mężczyzna góruje nad kobietą. Nasza religia jest jedynie prawdziwa. Człowiek stoi na szczycie ewolucji istot na Ziemi. Cała Ziemia i to co ją wypełnia, poddanie jest człowiekowi i dane we władanie.

Dawniej geocentryzm, dziś homocentryzm

Przypuszczam, że co do poprawności patriarchatu – możesz mieć wątpliwości, ale już w sprawie prymatu człowieka nad pozostałymi mieszkańcami Ziemi – jesteś zgodny z wynikami „badań naukowych”. Skoro naukowcy nie zauważyli na Ziemi istoty wyższej świadomości od człowieka, to widocznie człowiek jest w centrum. Czy widzisz tu pewne podobieństwo do systemu geocentrycznego, obalonego przez Kopernika? Tak, mamy teraz system homocentryczny. Tak samo jak codzienna percepcja każe nam wierzyć, że Słońce krąży wokół Ziemi, tak zmusza nas i naukowców do wiary, że człowiek jest w centrum wśród żywych ziemskich istot. A co, nie? – możesz zapytać. A no nie – odpowiem.

Istota bardziej świadoma od człowieka

Aby Cię wprowadzić w temat, nie mając na celu, aby udowodnić w dwóch zdaniach tę tezę (to jest nauka Kursu cudów), przytoczę przykłady. Czy mrówki przekraczające leśną ścieżkę, którą idziesz właśnie, mają jakiekolwiek pojęcie o twoim istnieniu i choćby o tym, że możesz za chwilę rozdeptać nieświadomie 17 z nich? Czy każda z ogromnej ilości komórek twojego ciała zdaje sobie sprawę z twojego istnienia i pracy wewnątrz twojego ciała i na jego korzyść? Tak samo ma się sprawa z człowiekiem, który jest komórką większego „ciała”, większej świadomej istoty. Człowiek jest jej częścią i jego zadaniem jest pracować na jej korzyść. Bywa, że nie pracuje na korzyść, tak samo, jak to ma miejsce wśród komórek ciała. Na przykład rakowych lub zdegenerowanych na różne sposoby.

Porzućmy kolejną odmianę egocentryzmu

Pora więc porzucić błędny system homocentryczny. Aby jednak to mogło nastąpić, należy zauważyć tę istotę, jej cechy i nasz z nią związek. Potrzebny jest Kopernik, który nie tyle odkryłby ten fakt poznawczy, ale który by go pozytywnie wypromował na poziomie naukowym. Tak, tak, teraz naukowcy są kapłanami, którzy zajmują pozycję wyroczni dyktującej, w co ludzie mają wierzyć. Sprawa jest już dawno odkryta, ale czeka na upublicznienie i kolejny raz na rezygnację z publicznego egocentryzmu, tym razem homocentryzmu. Dotąd idea ta nie przebiła się w sposób zadowalający do świadomości ogółu. [W jednym z kolejnych postów napiszę konkretnie, czym jest ta większa od człowieka istota – a może spróbuj odgadnąć i napisz w komentarzu?].