Czy słyszeliście o pewnym pobożnym człowieku, który chciał dostać się do Nieba? Modlił się, medytował i kontemplował wiele lat. Wreszcie poszedł do bram Nieba i puka. „Kto tam?” – zapytał Bóg. „To ja, wpuść mnie, proszę.” – odrzekł przybysz. „O, tutaj jest mało miejsca, przyjdź może później”. Pobożny człowiek wrócił, modlił się, medytował i kontemplował znowu wiele lat. I powtórnie poszedł do bram Nieba i puka. „Kto tam?” – zapytał Bóg. „To ja, wpuść mnie, proszę.” – odrzekł . „Tutaj jest mało miejsca, przyjdź później”. Pobożny człowiek wrócił, dalej modlił się, medytował i kontemplował wiele lat. I po raz trzeci poszedł do bram Nieba i puka. „Kto tam?” – zapytał Bóg. „Tylko Ty jesteś” – odrzekł . Tym razem brama otworzyła się, a Bóg powiedział: „Wejdź, nigdy tu nie było miejsca dla ciebie i dla mnie, w Niebie jest miejsce tylko dla jednego, cieszę się.” (foto: eurasiareview.com)

Czy jesteś Bogiem?

Gdyby ktoś z początkujących wysnuł z opowieści wniosek, że on osobiście jest Bogiem, to muszę zaznaczyć, że koniecznie należy rozróżniać w sobie dwie jaźnie. Jedno „ja” pisane przez małe „j” często określane jako ego, które chce zająć miejsce Boga, z czego wynikają same problemy. I drugie „Ja” pisane przez duże „J”. Ono odpowiada bożej Jaźni będącej istotą każdego człowieka i wszystkiego, co jest. W odniesieniu do człowieka mówi się też o tym „Ja” jako o Chrystusie w nas. Uświadomienie sobie swojej prawdziwej chrystusowej natury jest celem, najczęściej nieuświadamianym, każdego człowieka.

Co zrobić, aby wejść do Nieba?

Wśród zaineresowanych duchowością krąży pogląd, że narzędziem nauczanym w „Kursie cudów” pomocnym w dostaniu się do Nieba jest przebaczenie. To jednak tylko część nauki Kursu. Wielki nacisk kładzie się w nim na święty związek z bratem ustanowiony w świętej chwili. To jest kontemplacja jedności z Bogiem i bratem, który jest święty jak ty i sam Bóg. I w tym istotą jest coś, co można nazwać „nic-nie-robieniem”. Oto, co Kurs mówi na ten temat:

Nie musisz nic robić

„Nie potrzebujesz czasu. Oszczędzono ci czasu, ponieważ ty i twój brat jesteście razem. Jest to specjalny środek, którego ten kurs używa, by zaoszczędzić ci czasu. Nie czerpiesz korzyści z tego kursu, jeśli upierasz się przy używaniu środków, które innym dobrze służyły, lekceważąc to, co zostało uczynione dla ciebie. Oszczędź dla mnie czas poprzez tylko to jedno przygotowanie, i ćwiczenie nie robienia niczego więcej. „Nie muszę nic robić” jest deklaracją wierności i prawdziwej niepodzielnej lojalności. Uwierz w to, chociażby tylko na tą jedną chwilę, a osiągniesz więcej, niż jest możliwe do osiągnięcia przez wieki kontemplacji, czy długotrwałą walkę z pokusą.

Unikniesz wieków wysiłków

Robienie czegokolwiek wymaga zaangażowania ciała. I jeśli uznajesz, że nie musisz nic robić, to tym samym odmawiasz swemu ciału wartości w swym umyśle. Tu właśnie odnajdujesz otwarte drzwi, przez które szybko wymykasz się wiekom wysiłków i uciekasz od czasu. Ten, kto nie musi nic robić, nie potrzebuje czasu. Nie robić nic, oznacza odpoczywać i wytworzyć w swym wnętrzu miejsce, gdzie aktywność ciała zaprzestaje domagać się uwagi. Do tego miejsca przybywa Duch Święty i tam pozostaje. Pozostanie tam nawet wtedy, kiedy ty o tym zapomnisz i działania ciała powrócą, aby zająć twój świadomy umysł.

Spokojne centrum pozostanie z tobą

Jednakże miejsce to będzie zawsze twym miejscem odpoczynku, do którego możesz wrócić. I będziesz bardziej świadomy tego spokojnego centrum cyklonu, niż wszystkich jego szalejących działań. To spokojne centrum, w którym nic nie robisz, pozostanie z tobą, dając ci odpoczynek w trakcie bardzo angażujących działań, do których zostałeś posłany. Z tego centrum będziesz kierowany i instruowany, jak używać ciała.” (wg T18,7)