Mimo iż poznanie rzeczywistości, wyzwolenie, czy jak kto woli oświecenie przekracza wszelkie intelektualne zrozumienie i pojmowanie, to zasadą nie ulegającą żadnej wątpliwości jest niezbędność ZROZUMIENIA intelektualnego podstawy w dążeniu do Prawdy. Dlaczego? Gdyż właśnie zasoby naszego umysłu zawierać mogą i z zasady zawierają mnóstwo blokad na drodze, którą światło „z wysoka” mogłoby przeniknąć do naszej świadomości. Owo zrozumienie intelektualne pomoże nam usunąć blokady i otworzy drogę światłu, tym razem już „światłu zrozumienia doświadczanego”, a nie jak poprzednio „zrozumieniu intelektualnemu”.

Istota Kursu cudów

Często czytam w komentarzach na Facebooku wypowiedzi, które określają Kurs cudów jako podręcznik pozytywnego myślenia lub księgę, której nie sposób pojąć ze wzglądu na trudny język. W tym poście postaram się przedstawić naukę Kursu jak najkrócej się da, w zestawieniu z nauką hinduskiego Nondualizmu i tybetańskiej Wadżrajany. Te dwa kierunki mogą być bardzo pomocne w zrozumieniu przesłania Kursu, gdyż jego istota nie różni się od głębi tych dwóch.  Posłużę się przy tym trzema obrazami. Tanką rytualną przedstawiającą Buddę Kuntuzangpo zwanym też Samantabhadrą wraz z partnerką, przedmiotem rytualnym wadżra zwanym też dordże oraz zdjęciem księgi Kurs cudów.

Nondualistyczny Samantabhadra

Obraz Kuntuzangpo z partnerką niesie ze sobą co najmniej dwa przesłania. Symbolizuje doskonały i prawdziwy stan każdego z nas i wszystkiego, co widzimy wokół. Ten stan jest nieporuszoną jednością, w której nie ma potrzeby zmieniania czegokolwiek. Choć pozornie dostrzegamy w nim dwie osoby, to są one „nondualistycznie” zjednoczone. Taka jest istota rzeczywistości i każdego z nas już teraz. Ale gdyby chcieć się przyjrzeć temu aktowi analitycznie, to Budda przedstawia Nirwanę czyli pustkę, a jego partnerka Samsarę, która bez niego nie może żyć. Obydwoje są szczęśliwi, ona nasyca się ruchem, on trwa w nieporuszonej błogości. Rozejrzyjmy się wokół – czyż wszędzie nie widać Nirwany przenikającej Samsarę? Czyż to nie prawda, że widzimy w tym jedynie błogość?

Trójdzielne dordże

Cała wadżra symbolizuje naszą aktualną i prawdziwą naturę. Jest ona jednością pod każdym względem. I choć widzimy tu trzy części, a górna i dolna ponadto są złożone, to podobnie jak w Kursie cudów opisano komplikacje postrzegania, poznania, ego, Syna Bożego i Ducha Świętego, to Kurs wielokrotnie podkreśla prawdę, że istnieje tylko Bóg, a reszta zjawisk jest naszym iluzorycznym snem, halucynacją. Nondualizm także mówi o widzeniu przedmiotu, podmiotu i procesu poznania, aby w końcu przejść do tego, co jest Jedyne. Kurs nie jest z pewnością podręcznikiem pozytywnego myślenia. Wskazuje jedynie kierunek ku rzeczywistości. Wadżra dobrze to ilustruje. Środkowa kulka – Dharmakaja – ciało prawdy, pusty potencjał i obecność, Nirwana. Dolna część – Nirmanakaja – nieczysta wizja, manifestacja negatywna, Samsara. Górna część – Sambhogakaja – czysta wizja, manifestacja pozytywna, owoc przejrzystości i błogości. Jak widzimy rozpoznanie pustki daje doświadczenie owocu w postaci błogości, ale także w postaci współczucia z innymi, gdyż dzięki przejrzystości dostrzegamy ich cierpienie i jesteśmy otwarci na skuteczną pomoc.

Jak praktykować, aby zobaczyć owoc?

Kurs powiada, że wystarczy rozpoznać istniejącą Jedność Boga i Syna, którym jestem. A co z innymi ludźmi, którzy często wydają się nam źli i dokuczliwi? Czy możemy im pomóc? Tak, dzięki „przebaczeniu”, jak to nazywa Kurs. Przebaczenie – to dostrzeżenie w nich czystej natury, jaka Bóg od zawsze ich obdarzył. Wyobrażamy sobie kogoś i dostrzegamy, że jest jednością ze mną nie tylko jako człowiek, ale przede wszystkim jako czysty Syn Boży. Praktykowanie takiej Świętej chwili daje widzenie „ołtarza, na którym leżą lilie”. Zostajemy przeniesieni ze świata wyprojektowanego postrzegania iluzji do świata poznania. Mówiąc językiem buddystów – ze świata rzeczywistości względnej do rzeczywistości absolutnej. Przedstawiciele nonduality często zaprzeczają skuteczności jakiejkolwiek praktyki wiodącej ku wyzwoleniu. Argumentem oczywistym jest fakt, że skoro nie istnieje jakakolwiek oddzielna osoba, to nie ma tego kogoś, kto miałby praktykować i w końcu być oświeconym. Zgadzam się, ale tylko częściowo.

Słowo jako narzędzie

Popatrzmy na znakomite satsangi z Tonym Parsonsem (na YT) czy z Nitją (na FB). Czyż nie jest to rodzaj praktyki? Także i Kurs cudów podobnie jak Biblia posługuje się słowem jako narzędziem do przemiany percepcji. Biblia powiada: „Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił.” (Ef 2,8-9). Oraz: „Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa.” (Rz 10,17). Podsumowując powiedzieć można, że zarówno chrześcijanie jak i nondualiści oraz uczniowie Kursu praktykują słuchanie z wiarą. A jaka jest treść nauki? W buddyjskim Dzogczen, że wszyscy już mamy pierwotną i czystą naturę; w nonduality, że wszystko jest jednością; w Kursie, że jedność z jedynie istniejącym Bogiem już istnieje, nas i wszystkiego wokół. To z pewnością przesadne skróty, ale obiecywałem, że będzie krótko 🙂 .

Zapraszam do dyskusji w komentarzach. (foto: drikungblog.weebly.com, olabloga.eu, wydawnictwocentrum.pl)