Blog Studenta "Kursu cudów"

Dlaczego Bóg nie reaguje na cierpienie?

To jest odwieczny dylemat ludzi religijnych. Ludzie religijni, którym wiara w Boga przekazana została najczęściej przez rodziców, z zasady podzielają poglądy swych duchowych nauczycieli. Katolicy uczą się od księży, Protestanci od pastorów i kaznodziejów, reasumując: przejmują doktrynę duchownych swej grupy wyznaniowej. Temu procesowi towarzyszy refleksja tj. zastanowienie nad zasadnością przekazywanych sądów.

Wiele z nich wzbudza w umysłach wierzących kontrowersyjne myśli. Jednym z takich kontrowersyjnych tematów jest problem cierpienia. Zastanówmy się przez chwilę, jak ów problem bywa naświetlany i – bądźmy szczerzy – czy jest przez nas zrozumiany tj. czy odpowiedzi pochodzące od duchownych zadowalają nas? A więc: widzimy konkretny przypadek, w którym ktoś cierpi. Jest to wynik choroby, skrzywdzenia przez drugiego człowieka czy tez wynik kataklizmu (np. trzęsienie ziemi, które pochłania dziesiątki tysięcy ofiar). Wtedy zadajemy sobie pytanie:

Dlaczego Bóg nie reaguje na te cierpienia?

Słyszymy zbiór odpowiedzi, które są przypuszczeniami wypowiedzianymi przez ludzi, którzy poszukują wyjaśnienia, a ich wątpliwości ujawniają niepewność ich wiedzy. Oto one:

Dekalog wyjaśnień

  1. może Bóg cierpieniem karze tych ludzi za ich grzechy?
  2. a może Bóg obraził się na nich, a w ten sposób wyraża swój gniew?
  3. a może Bóg jest okrutny i mści się na niewiernych?
  4. a może Bóg pragnie w ten sposób sprawdzić jakość ich wiary?
  5. a może Bóg przeznaczył ich do cierpienia?
  6. a może Bóg chce pokazać, kto tutaj naprawdę rządzi?
  7. a może Bóg dając człowiekowi wolną wolę, zostawił go ze skutkami swych czynów?
  8. a może Bóg nie interesuje się ich losem?
  9. a może Bóg chce osiągnąć w ten sposób coś, o czym nie mamy pojęcia?
  10. a może Boga po prostu nie ma?

Którą odpowiedź z powyższego ”dekalogu” preferujesz? Czy jest ona dla ciebie zadowalająca? Jeśli odpowiesz twierdząco, to nie czytaj tego tekstu dalej. Jeśli zaś chciałbyś dowiedzieć się więcej, to posłuchaj.

Powyższe stwierdzenia to mitologia, która spełniała w społeczeństwie przez wiele stuleci swą edukacyjną rolę. Dziś, w XXI wieku – przeżyła się. Z jednej strony współczesny człowiek rozpoznaje w swym sercu potrzebę uzyskania ostatecznych odpowiedzi – a z drugiej tradycyjne odpowiedzi nie zadowalają go. Znalazł się w sytuacji, w której musi podjąć decyzję o wkroczeniu na nową, doskonalszą drogę. Możliwe to jest tylko wtedy, gdy porzuci starą mitologię na rzecz rozpoznania Prawdy, która mieszka w jego wnętrzu. Oto próba dania odporu mitologii o Bogu:

Projekcja

Człowiek stając wobec cierpienia poszukuje rozwiązania. Z zasady jego przyczyny poszukuje na zewnątrz siebie. Może być, iż myśli, że źródłem cierpienia jest niesprawiedliwy ustrój społeczny? Może – jego rodzice? Może małżonek? Może trudne warunki klimatyczne? Może ja sam jestem wszystkiemu winien, ale przecież nie spowodowałem trzęsienia ziemi! Itd. itp. W tym zagubieniu poznawczym człowiek odnajduje Boga. Ale nie w tym celu, aby uznać, że jest On rozwiązaniem jego dylematów, ale po to aby obarczyć go winą za wszystkie swoje cierpienia. Wygląda to całkiem sensownie. Skoro Bóg stworzył świat i nim zarządza, to jest winien wszystkiemu, co się tutaj dzieje! Ergo – Bóg jest źródłem naszego cierpienia.

Mechanizm obronny znany w psychologii jako projekcja polega na postanowieniu przeniesienia widzenia przyczyny z siebie na kogoś lub coś na zewnątrz. Tak więc wyżej przedstawiony „dekalog” jest listą projekcji przenoszącej przyczynę na Boga. Skoro jednak projekcja jest mechanizmem błędnym, a ego dobrze o tym wie, należy obwarować go murem, który go wzmocni i ochroni przed zburzeniem. Buduje się więc przeciwko Bogu argumentację prowadzącą nas w końcu do ateizmu.

Klasyczna obrona Boga

Ci którzy chcą obronić Boga przed projekcją mówią, że On stwarzając świat – dał człowiekowi wolną wolę. Tak więc jeśli człowiek cierpi z własnej winy – to nie Bóg jest tego powodem! Wtedy cały ten mitologiczny „dekalog” jest bezpodstawny. A skoro tak, to odpowiedzialność spoczywa wyłącznie na człowieku i jego decyzjach. Jednak taka obrona wielu ludzi nie zadowala. Dalej atakują Boga.

Ateistyczna zemsta na Bogu

Mógłby ktoś jednak, chcąc mimo to obarczać Boga, powiedzieć przewrotnie (a może i słusznie), że wina Boga polega na tym, iż dał człowiekowi wolną wolę. Na obronę takiego poglądu słyszymy, że Bóg jest doskonały i z pewnością wiedział, że niedoskonały człowiek zgrzeszy. A więc jego projekt od początku skazany Był na zagładę. To Bóg jest źródłem i świata, i człowieka, i jego wolnej woli. Bóg jest winien, jest zły i okrutny albo (tu zemścimy się na Nim) – nie ma go wcale!

Rozwiązanie współczesne

W latach siedemdziesiątych XX wieku otrzymaliśmy na Zachodzie odpowiedź, która kładzie kres błądzeniu w ciemnym lesie średniowiecznych poglądów. Oto odpowiedź w dużym skrócie.

Błędny mechanizm projekcji możliwy jest tylko pod warunkiem błędnego mechanizmu poznawczego polegającego na oddzieleniu. Oddzieleniu podmiotu poznającego od przedmiotu poznawanego. W rzeczywistości oddzielenie jest złudzeniem. Tak jak w fizyce dwie cząstki „splątane” są w rzeczywistości jednością, tak Bóg i ja nie jesteśmy oddzielni ale zjednoczeni. Podobna jedność dotyczy wszystkich i wszystkiego.

  1. W sytuacji rozpoznania tej prawdy nie ma miejsca na projekcję, a wolna wola jest naszą cechą od zawsze i nie została nam nigdy i przez nikogo dana. Jeśli z niej źle skorzystaliśmy, i rozpoznaliśmy ten błąd, to teraz możemy dokonać poprawnego już wyboru.
  2. Świat z kolei jest naszym własnym wytworem. Tak jak go cierpiącym powołaliśmy do istnienia, tak też w każdej chwili możemy go odwołać.

Przedstawione rozwiązanie szczegółowo opisano w Kursie Cudów. Nie rezygnujemy w nim ani z Boga ani z siebie. Uzyskujemy wolność od błędnych poglądów, co daje nam siłę do podejmowania właściwych decyzji życiowych. Obserwujemy skutki tych decyzji na co dzień. Jeśli usłyszymy pochodzące z ust naszych bliźnich zgłaszane pod naszym adresem drwiny w rodzaju: „zamieniają się w bogów”, to wiemy, iż znaleźliśmy się w „dobrym towarzystwie”. Był człowiek, który na zarzut, iż czyni się równym Bogu, odparł: „Czyż nie czytaliście, iż napisano, że bogami jesteście?”

Poprzedni

Kroki do rozwiązania

Następne

Dynamika ku światłu

  1. 4rt

    Marty jesteś dzieckiem Boga, czy ofiarą ego? 🙂 Agresor szuka zawsze słabszego od siebie, nigdy równego sobie. Może czas pokazać że jesteś czymś więcej niż tym co chciało zrobić z Ciebie twoje ego, bo cóż więcej może Cię spotkać złego jak już tyle doświadczyłaś i zapewne masz dość.

  2. Marty

    Dziękuję, znam Drogę Mistrzostwa i caly kurs cudów 🙂

  3. Marty

    Powiem tak, w kazdej denominacji, ideologii wymyslonej przez człowieka, ludzie o otwartym umysle, zadający przemyslane pytania te , które obnazają braki danej ideologii sa niewygodni.Bo przeciez burzą to iluzyjne poczucie bezpieczenstwa zbudowane na tzw prawdzie.O ile widać w kursie wiele pozytywów, nier osmiele sie powiedziec ,ze została ona stworzona przez Mistrza Jezusa.Jest zbyt niedoskonała 😀

    • Marty, zgadzam się z Tobą. Ale częściowo. Każda ideologia głoszona w sektach to mitologia. Ona z prawdą ma niewiele wspólnego. Dlatego zawsze jest niedoskonała, a nawet bywa śmieszna. Dlaczego tak jest? Bo naiwnością jest uważać, że prawdę o rzeczywistości da się zawrzeć w słowach. Nie da się w najmniejszym stopniu. Dlatego o Jezusie z ewangelii mówi się, że „mówił o Bogu w przypowieściach”. A przypowieści to bajki dla dzieci. Nie są błędne, one są głupawe. Kurs cudów jest głupawą bajką. Nie można się do niego przywiązywać. To nie jest jedyne słowo boże, święte i nieomylne. To jest mitologia, która daje nam jakie takie przybliżone pojęcie. A lekcje umożliwiają ćwiczenie percepcji. Bez nich czytamy tylko bajdurki i chodzimy do żłobka. Może to będzie dla Ciebie lepsze? Zapoznaj sie z filmem i materiałami. http://drogamistrzostwa.pl/droga-mistrzostwa/o-drodze/ Pozdrawiam Cię Marty serdecznie 🙂

  4. Marty

    Jak to od nas zależy nasze zycie?Jaki wpływ na swoje zycie ma 5 cio letnie dziecko? Chce miec doswiadczenie skrzywdzenia?To jego odpowiedzialnośc?Bo tak z kursu wynika…

  5. Marty

    Czyli nie masz odpowiedzi, albo w zawoalowany sposób jej unikasz….

  6. Marty

    to pozwólcie, ze się zapytam.Czy pedofil w moim zyciu , gdy byłam dzieckiem był moja projekcją?A co jesli robi to nadal?

    • Dobrą rzeczą jest zadawanie pytań. Ale nie wystarczy zadawać je różnym, podobnym do Ciebie ludziom, którzy tak jak i Ty mogą nie znać prawdziwej odpowiedzi. Przede wszystkim należy ćwiczyć swoją WŁASNĄ percepcję, aby można było samemu dostrzec odpowiedzi w swoim sercu. Tylko taka prawda może nas wyzwolić czyli uwolnić z błędu i cierpienia. Wiedza książkowa i wiedza z drugiej ręki jest mało warta. Ona przypomina opowiadanie o smaku ciastka. Czy w ten sposób poczujemy smak ciastka? Trzeba je samemu zjeść. Ale żeby to zrobić, trzeba wziąć się do roboty. Kupić je, wziąć na łyżeczkę, włożyć do ust, przerzuć i połknąć. Ja jem np. ciastka o smaku mocha. Już wiesz, jak smakują? OK. Mam nadzieję, że wiesz, o co mi chodzi. Pozdrawiam

    • Marty droga, odpowiem pytaniem na twoje pytanie: Czy uważasz, że to Pan Bóg posłał na Ciebie pedofila? Ja osobiście w takiego Boga nie wierzę. A jeśli Ty zakładasz, że na świecie istnieją źli ludzie, którzy chcą Cię skrzywdzić, to posiadasz standardowy system przekonań, który nie doprowadzi Cię nigdy do wyzwolenia z cierpienia.

      Bo z cierpienia można wyjść tylko wtedy, gdy się jest przekonanym, że to od nas zależy nasze życie. A nie od innych ludzi. A więc nasze życie jest wytworzone przez nas samych. Wtedy zmieniając swój umysł zmieniamy swoje życie. To jest prosta konsekwencja. W innym wypadku jesteśmy standardowymi narzekaczami, niezadowolonymi z losu. Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *