Wahanie naszej wiary nie jest trudnym do wyjaśnienia przypadkiem. To bowiem w naszych rękach spoczywa władza nad naszą wiarą oraz związanym z nią ustabilizowanym widzeniem duchowym. Utarło się mówić, że w sprawach wiary nic pewnego być nie może. Jednakże Kurs cudów daje nam precyzyjne pouczenie, z którego jasno wynika, że na naszej duchowej ścieżce pierwszy etap zaczyna się po wejściu na nią; wtedy mamy możliwość obserwowania pierwszego chwilowego rozpoznania wspaniałego świata pokoju i miłości.
Nasze zadowolenie jednak pryska, gdy spostrzegamy, że nagle, ni stąd ni zowąd, wróciliśmy na starą ścieżkę oglądania świata oczami lęku, agresji i niepowodzenia. Pojawia się w nas niepewność, a dojść może nawet do zwątpienia. Widzimy, jak nasze „szczęście jest ulotne, niestałe i zmienne” (T21,7). Nie sądzimy nawet, że to normalny proces, a czas teraz na przejście do drugiego etapu wiary. Bo tylko i wyłącznie od nas zależy, czy wahania na ścieżce zamienią się w pewną stabilność, czy będą bolesnym doświadczeniem, którego odmiany bez naszej ingerencji trudno się spodziewać. Pamiętanie o tym jest niezwykle ważne dla tych, którzy chcą osiągnąć na drodze do Boga zauważalny postęp. Ponadto muszą oni wiedzieć, czym różni się wejście na pierwszy etap od sposobu przejścia na drugi, zwany w Kursie cudów „stabilnym” (T21,7).
Otóż mówiąc w dużym uproszczeniu wejście na ścieżkę rozpoczyna się od twierdzącej odpowiedzi na następujące trzy pytania:
„Czy pragnę takiego świata, którym rządzę, zamiast takiego, który rządzi mną?
Czy pragnę takiego świata, w którym jestem potężny, a nie bezsilny?
Czy pragnę takiego świata, w którym nie mam wrogów i nie mogę grzeszyć?” (T21,7)
Kurs cudów wielokrotnie stwierdza, że juz samo nasze pragnienie jest decyzją, która nie może nie być brana pod uwagę. Dotyczy to zarówno decyzji wiodących nas ku zbawieniu jak i ku zniewoleniu. Ale tym razem okazuje się, że takie pragnienie nie jest wystarczające, aby nasz szczęście było stabilne. Kurs powiada, że zawsze przecież możemy zmienić „kierunek” naszego pragnienia i zapragnąć czegoś przeciwko sobie.
Tu otrzymujemy klucz, którym możemy otworzyć drzwi do nowej jakości na drodze. Tą jakością jest właśnie niemożliwość pojawienia się w następstwie jakichkolwiek wahań.
„I czymże jest ta decyzja, jak nie wyborem między tym, czy widzieć go poprzez oczy ciała, czy pozwolić, aby odsłonił się tobie poprzez duchowe widzenie? To, w jaki sposób ta decyzja wywołuje określone efekty, nie jest twoim problemem. Ale to, co chcesz widzieć, musi być twoim wyborem. Ten kurs zajmuje się przyczyną a nie skutkiem.” (T21,7)
Kluczową decyzją jest odpowiedź pozytywna na czwarte pytanie:
„Czy chcę zobaczyć to, czego się wyparłem, ponieważ jest to prawda?” (T21,7)
„Dlaczego to końcowe, czwarte pytanie jest tak ważne? Rozum powie ci dlaczego. Ono jest takie samo jak te trzy pozostałe, z wyjątkiem kwestii czasu. Te pozostałe są decyzjami, które można podjąć, potem się z nich wycofać, a następnie znowu je podjąć. Ale prawda jest stała i pociąga za sobą stan, w którym wahania są niemożliwe. Możesz życzyć sobie świata, którym rządzisz i który tobą nie rządzi i potem zmienić swoje zdanie. Możesz pragnąć zamiany swej bezradności na moc i utracić to pragnienie, ponieważ mała iskierka grzechu cię przyciąga. I możesz pragnąć widzieć bezgrzeszny świat i pozwolić „wrogowi” kusić cię, byś posłużył się oczami ciała i zmienił swe pragnienie.
Pod względem treści wszystkie te pytania są takie same. Bowiem każde pyta o to, czy masz chęć by zmienić świat grzechu na taki, który widzi Duch Święty, ponieważ to jest taki świat, który zaprzecza grzechowi. A zatem ci, którzy spoglądają na grzech, widzą zaprzeczenie prawdziwego świata. Ale to ostatnie pytanie dodaje życzenie stałości do twego pragnienia by ujrzeć rzeczywisty świat, a wówczas pragnienie to staje się jedynym, które masz. Gdy odpowiesz na ostatnie pytanie „tak”, dodajesz szczerości decyzjom, które już wcześniej pojąłeś w odniesieniu do pozostałych kwestii. Albowiem tylko wtedy wyrzekasz się opcji ponownej zmiany zdania. Gdy nie chcesz zmieniać zdania, w pełni udzielasz odpowiedzi na resztę pytań.” (T21,7,10-11)
Rzetelnie praktykujących Kurs cudów zachęcam do wnikliwego przestudiowania cytowanego wyżej wielokrotnie rozdziału tekstu Kursu i jego zastosowania. Od siebie pragnę dodać, że doświadczenie stałości widzenia jest ważnym i niezwykle wspaniałym celem praktyki. Niesie ono ze sobą przeniesienie w całkowicie nowy wymiar wiary. W przeciwnym razie uczeń idący ścieżką podobny jest do drzewa, które złamie się, gdy koza nań wskoczy. Albo też podobny jest do chmury przez wiatr przeganianej. Podobny jest też do człowieka, który zbudował swój dom na piasku. Przyszedł deszcz i zmył piasek wraz z jego domem. O trwałości podstawy mówi Jezus Ewangelii, mówi buddyzm zen, buddyzm tybetański, joga klasyczna (Patańdżalego), dzogczen i wiele innych szkół duchowych.
Dodaj komentarz