Blog Studenta "Kursu cudów"

Tag: praktyka Strona 6 z 8

Tylko dla praktykujących

Ludzi zainteresowanych duchowością jest wielu. Większość z nich to poszukiwacze. Czego poszukują? Odpowiedzcie sami:) Szukają czasem ciekawostek, czasem wiedzy, a czasami niezwykłych przeżyć. Są też i tacy, którzy chcieliby w sposób „tajemny” kierować innymi lub też tacy, którzy pragną innym pomagać. Jaką ty masz motywację? Warto, abyś się zastanowił, bo właśnie od niej zależy efekt twoich poszukiwań. Jeśli kierowało tobą ego, i jemu byłeś uległy – wylądujesz tam, gdzie prowadzi ego. Jeżeli zaś kieruje tobą Duch Święty, a ty go słuchasz – zajdziesz na szczyt Ducha. Wydaje mi się jednak, że najbardziej liczna kategoria poszukiwaczy to tzw. „dyskutanci”, którzy w dyskusjach na tematy bardziej lub mniej duchowe – upatrują sensu duchowości.

Modlitwa świętej chwili

Z treści Kursu wynika, że wolą Bożą jest abyśmy osiągnęli pełnię poznania, które jest cechą Królestwa (T8,1,1). Jednak naszą motywacją na drodze powinien być pokój, a nie samo poznanie. Dlaczego?  Gdyż dopiero pokój stanowi odpowiedni warunek pojawienia się poznania. To właśnie pokój, który pojawia się w teraźniejszej, świętej chwili, daje miejsce Duchowi przynoszącemu poznanie. Jak otrzymać taki pokój? (foto sistersofthegoodshepherd.com)

Przeszkody w treningu umysłu

Każdy postępujący ścieżką duchową napotyka przeszkody, które pojawiają się zarówno „na zewnątrz” (tj. w okolicznościach jego życia, które jak wiadomo pochodzą z umysłu), jak i w jego umyśle, gdy tylko przystępuje do medytacji (np. nad treścią Kursu cudów) lub kontemplacji (pozostawania w Świętej Obecności). Kurs cudów poleca nam oddać je w ręce Ducha Świętego oraz ich rozpoznanie. To pomoże nam w uniknięciu błędów w procesie treningu umysłu.

Modlitwa odzwierciedlenia świętości

Wiemy dobrze, iż intelektualna znajomość Kursu cudów nie jest wystarczającym czynnikiem naszego wyzwolenia z iluzji. Owszem, jego codzienne studiowanie jest niezbędne, jego znajomość jest cenna, ale za tym wszystkim musi iść jego zastosowanie w naszej codzienności. Lektura Kursu ma bowiem przekształcić nie tylko „powierzchnię” naszego mózgu, ale samo centrum naszego serca. Może się to wykonać dzięki szczeremu oddaniu wszystkich jego władz w ręce Ducha Świętego. Dlatego lektura Kursu powinna być raczej modlitwą płynącą z naszej głębi, natchnionej przez Ducha, który zna prawdę.

Doskonałe jest wszystko

Już początkujący uczeń Kursu wie, że wybaczanie jest jego funkcją na tym świecie. Wie także, że chodzi tu o specjalny rodzaj wybaczania, mianowicie taki, w którym widzimy naszych braci niewinnymi od zawsze. Doskonałymi i świętymi zawsze, choćbyśmy dostrzegli naszymi fizycznymi oczami jego czyny, które nie mogą być oceniane pozytywnie w ramach moralności obowiązującej społecznie. Czyż nie jest to trudna misja? A może powiesz, że takie wybaczenie jest samo w sobie niemoralne?

Nieskazitelność wojownika

Wojownik don Juan będący bohaterem dwunastotomowego dzieła Carlosa Castanedy, przekazuje swemu uczniowi wskazówkę, która rzuca światło na wciąż interesujący nas na tej stronie dylemat. Chodzi o zrozumienie przyczyny, dla której poszukiwana przez nas intelektualna wiedza, czerpana ze świętych ksiąg (Biblii, Kursu cudów itp.), nie przeobraża się w naszym życiu w nowej jakości doświadczenie. Mówiąc obrazowo, dlaczego ze studiowania treści informacji nie rodzi się owoc?

Modlitwa ufna czy natrętna?

W Nowym Testamencie znajdujemy przypowieść o modlitwie, którą ewangelista Łukasz przypisuje Jezusowi. Zwykle traktuje się ją jako przypowieść mającą na celu pokazać nam moc i niezawodność modlitwy. Ale jest w niej także druga warstwa, związana z magią. Tej warstwie właśnie krótko się poniżej przyjrzymy. Mowa o dwóch rodzajach modlitwy – modlitwie ufnej i modlitwie natrętnej.

Jezus o magii

Czym magia jest? Czy magia jest groźna? Czy magią zajmują się wyłącznie czarownicy? Otóż poniższy fragment Kursu wyraźnie pokazuje, że magią zajmuje się każdy. Ma to miejsce wtedy, gdy człowiek polega na samym sobie, a nie na Bogu. Magia jest groźna, bo utrzymuje nas z dala od Boga, ale nie jest przerażająca, bo nie wywołuje żadnych skutków.

Przykład podejścia Dzogczen

Ponieważ opublikowany przeze mnie wpis nt. buddyzmu cieszył się dużym zainteresowaniem, postanowiłem i tym razem wspomnieć o nauce spoza Kursu, która rzuca światło na skuteczny sposób jego praktykowania. Ta nauka pochodzi z tybetańskiego kierunku Dzogczen, nauczanego na Zachodzie przez Namkhai Norbu Rinpoche.

Potrzebna jest determinacja

Poniższy tekst pochodzi w całości z Lekcji 27 Kursu. To właśnie jego zastosowanie spowodowało, że przeżyłem nocną „operację na umyśle”. Po obudzeniu się, do dzisiejszego dnia, jestem człowiekiem o otwartym sercu. Dawniej byłem jedynie „mózgowcem”. Teraz czuję każdą osobę, przy której stoję, a także tę, o której pomyślę, jako posiadającą jakieś wewnętrzne połączenie ze mną. Zobacz, jaka to prosta praktyka.

Strona 6 z 8