Kurs-cudow.pl

Blog Studenta "Kursu cudów"

Jak cuda skracają czas?

Kurs cudów często wspomina jedno z praw cudów, które polega na skracaniu czasu przez cuda. Jak to się dzieje? Jeśli masz być kanałem, przez który Bóg czyni cud, twoja percepcja ustanowiona w stanie pokoju i zgody na Wolę Boga zauważa, że ten właśnie cud już się wydarzył. Odpoczywasz na tej łące, bo Tym który działa jest sam Bóg. Nie mówisz Mu ani słowa o tym, czego się spodziewasz, bo Ojciec wie wszystko. I zanim zacząłeś się modlić, medytować lub kontemplować Miłość Boga, On już wysłuchał wszystko i spełnił. Bo On cię kocha, gdyż jest twoim Ojcem. Poniżej przykład modlitwy o zwycięstwo w symbolicznej wojnie.

Ta wojna już się skończyła

Bóg nie chciałby, aby Jego Syn prowadził wojny, więc jego wyimaginowany „wróg” jest całkowicie nierzeczywisty. Lecz ty wciąż usiłujesz uciec zawziętej wojnie, od której już uciekłeś. Ta wojna się skończyła. Usłyszałeś bowiem hymn wolności, którego dźwięki wznoszą się do Nieba. Zadowolenie i radość z twego wyzwolenia należą się Bogu, bo ty sam tego nie sprawiłeś. Ale tak samo, jak nie wytworzyłeś wolności, nie wytworzyłeś też wojny, która mogłaby tej wolności zagrozić. Niczego niszczycielskiego nigdy nie było, ani nigdy nie będzie. Wojna, wina i przeszłość, będąc jednym, razem przeszły do nierzeczywistości, skąd przybyły. (foto: wsj.com)

Czego potrzeba u bram Nieba?

Czy słyszeliście o pewnym pobożnym człowieku, który chciał dostać się do Nieba? Modlił się, medytował i kontemplował wiele lat. Wreszcie poszedł do bram Nieba i puka. „Kto tam?” – zapytał Bóg. „To ja, wpuść mnie, proszę.” – odrzekł przybysz. „O, tutaj jest mało miejsca, przyjdź może później”. Pobożny człowiek wrócił, modlił się, medytował i kontemplował znowu wiele lat. I powtórnie poszedł do bram Nieba i puka. „Kto tam?” – zapytał Bóg. „To ja, wpuść mnie, proszę.” – odrzekł . „Tutaj jest mało miejsca, przyjdź później”. Pobożny człowiek wrócił, dalej modlił się, medytował i kontemplował wiele lat. I po raz trzeci poszedł do bram Nieba i puka. „Kto tam?” – zapytał Bóg. „Tylko Ty jesteś” – odrzekł . Tym razem brama otworzyła się, a Bóg powiedział: „Wejdź, nigdy tu nie było miejsca dla ciebie i dla mnie, w Niebie jest miejsce tylko dla jednego, cieszę się.” (foto: eurasiareview.com)

Ziemia jednak nie jest płaska

Ach, przepraszam, to nie Kopernik odkrył, że Ziemia nie jest płaska… Tylko kto właściwie? Może ktoś z Was podpowie mi w komentarzu, co? Ale skoro już nazwisko Kopernika, naszego (jasne, że naszego) wielkiego naukowca, zostało przytoczone, to wiemy o nim choćby jedno. „Wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię, polskie go wydało plemię (plemię mimo wszystko nasze).” (foto: bbvaopenmind.com)

Geocentryzm z egocentryzmu

Popatrz tylko. Przed Kopernikiem, gdy już ludzie wpadli na pomysł, że Ziemia nie jest płaska, przypuszczali, że Ziemia jest w centrum Wszechświata. Zastanówmy się, dlaczego zachodnia ludzkość żywiła przekonanie o centralnym położeniu naszej (znów naszej) planety. Nie wnikając w szczegóły religii, z którymi może się to przekonanie wiązać, moim skromnym zdaniem, człowiek ma skłonność do egocentryzmu. Ego swoje utożsamia zaś ze wszystkim, co do człowieka należy lub się z nim wiąże. Tak więc ego to już nie człowiek, lecz on plus cały zespół wokół niego.

Warunek widzenia Rzeczywistości

Usiądź w ciszy i spójrz na ten świat, który widzisz i powiedz sobie: „Rzeczywisty świat nie jest taki jak ten. Nie ma tam budynków i nie ma ulic, po których ludzie chodzą samotnie i w oddzieleniu. Nie ma sklepów, gdzie ludzie kupują rzeczy znajdujące się na niekończących się listach, a których wcale nie potrzebują. Nie jest on oświetlony sztucznym światłem i nie nastaje tam noc. Nie ma dnia, który świta i zmierzcha. Nie ma tam żadnej straty. Wszystko, co tam jest, tylko świeci i to świeci na wieki”.

Ten świat widzisz za cenę postrzegania Rzeczywistości

Musisz zaprzeczyć temu światu, gdyż widzisz go za cenę innego rodzaju postrzegania. Nie możesz postrzegać obu światów, bowiem każdy z nich wymaga innego rodzaju postrzegania, które zależy od tego, co cenisz. Postrzeganie jednego z tych światów jest możliwe dlatego, że zaprzeczasz temu drugiemu. Oba nie są jednak tak samo prawdziwe, gdyż ten świat jest zbudowany przez ego według błędnej percepcji, a Rzeczywistość jest budowana przez Ducha Świętego w oparciu o percepcję zgodną z kanonem Nieba. Jednak nie jest jeszcze Niebem. Mimo to moc tych percepcji nie jest taka sama, gdyż ich urok nie przyciąga cię w tym samym stopniu. A jednak twoje przejście do postrzegania Rzeczywistości jest niezbędne, bo daje Bogu możliwość, aby przenieść cię ze sfery percepcji do sfery poznania Nieba. To dopiero jest ostateczne oświecenie – wejście do Królestwa Bożego. (foto: pfnyc.org)

Dwa światy – materialny i duchowy

Dwa światy

Istnieje wiele światów, w których mieszkają różne istoty. Spośród nich dwa są dla ludzi szczególnie ciekawe: materialny i duchowy. Inne ich nazwy: materialny inaczej to „ten świat”, pierwsza uwaga, prawa strona, tonal, iluzja. Duchowy inaczej to druga uwaga, lewa strona, nagual, rzeczywistość, królestwo Boże, Duch.

Nieadekwatne porównanie iluzji do snu

Chociaż świat materialny przez ludzi opowiadających o duchowości porównywany jest do stanu snu, a duchowy do stanu rzeczywistej jawy, to porównanie to jest adekwatne jedynie w połowie. Dlaczego? Gdyż z zasady człowiek śniący nie zdaje sobie sprawy z istnienia świata na jawie. Widzi tylko jeden swój sen. A gdy się obudzi, także widzi tylko świat jawy, snu zaś już nie dostrzega. Reasumując porównanie ze snem mówi o doświadczaniu jednego z dwóch stanów. Jak się ma do tego duchowość? Człowiek zwyczajny rzeczywiście widzi tylko jeden świat materialny, ale człowiek będący w nagualu, czyli w drugiej uwadze, widzi dwie strony. Zarówno materialną jak i duchową. Są one jednak ze sobą ściśle splecione jak para połączona w akcie miłosnym (obraz znany z tybetańskiej tanki). Tak więc człowiek duchowy nie traci z widoku świata materialnego, jedynie tylko świat duchowy dostrzega jako rzeczywisty „dodatek” do tego świata iluzji. (foto: topsearchesblog.com)

Jak wszedł do Królestwa Bożego, czego doświadczył i co zobaczył

Ludzi, którzy przeżyli iluminację (przebudzenie, oświecenie, wyzwolenie) czyli weszli do Królestwa Bożego i potrafią swoje doświadczenie i jego skutki trafnie opisać – jest niewielu. Dlatego niezwykle cennym jest spotkanie takiego i wysłuchanie, co ma do powiedzenia. We wpisie umieszczam cytaty z wypowiedzi jednego z większych współczesnych mistyków Zachodu – Joela S. Goldsmitha. Dotyczą one okoliczności przeniesienia go na stałe do Królestwa Bożego. W drugiej części cytuję jego wypowiedzi na temat skutków tego przeniesienia w postaci uzyskanych w ten sposób nowych umiejętności – zwanych jak wiadomo darami Bożymi. Trzecia część dotyczy opisu Królestwa Bożego, jaki Joel zaczął od czasu jego pochwycenia do Nieba, dostrzegać.

Trzy rodzaje świadomości według Kursu cudów

Niezwykle istotnym jest, aby czytając prace Goldsmitha (napisał około 50 książek, z tego na polski przetłumaczono około 20), zdawać sobie sprawę z co najmniej trzech rodzajów doświadczania otaczających nas zjawisk. Kurs nazywa je dwoma rodzajami percepcji i poznaniem. Percepcja jest interpretacyjnym drogowskazem. Jeśli nie wskazuje na Rzeczywistość jest błędna. Jej przykładem jest pytanie: „Kiedy nadejdzie Królestwo Boże?”, sugeruje ono bowiem, że go nie ma i w przyszłości nadejdzie. Percepcja prawidłowa, mimo iż nie pokazuje Rzeczywistości, to jak dobry kierunkowskaz, mówi, dokąd należy iść. Jej przykładem jest odpowiedź na powyższe pytanie: „Królestwo Boże wśród was jest”. Przykładem świadomości, która „poznaje” Rzeczywistość jest sytuacja, kiedy przynieśli na noszach paralityka. On powiedział: „Wstań, weź łoże swoje i idź”. Tak też się stało, ponieważ uzdrowiciel przebywał w Królestwie Bożym i znał jego prawa. Tak samo wyglądało życie wspominanego w tym poście Joela S. Goldsmitha. (foto: myvmc.com)

Jak wejść do Królestwa Bożego?

Odwiedzając kiedyś pewną grupę usłyszałem, że skoro Budda medytował 5 eonów, to ja nie mam co marzyć o przebudzeniu. Przede mną jest też co najmniej 5 eonów medytacji. Byłem tam pierwszy i ostatni raz, gdyż przypuszczam, że nie od długości medytacji zależy moja iluminacja, ale od warunków, które spełniam. Ale także od okoliczności, w których w życiu się znalazłem. Poniższy przykład Joela jest szczególny, ale nie są to jedyne okoliczności, w których można wejść do Królestwa Bożego, jak to w jego życiu miało miejsce.

(Cytaty pochodzą z książek: Joel S. Goldsmith „Sztuka duchowego uzdrawiania”, Biblioteka Nowej Ziemi oraz Joel S. Goldsmith „Droga Do Nieskończoności”, DYLIS AAR)

Jak można skorygować błędy innych

Każdy z nas posiada silną skłonność do oceniania zachowania, poglądów, uczuć, wyglądu i wszystkiego innego, co wiąże się z naszymi bliźnimi. Wciąż widzimy błędy innych a to w domu, a to w pracy, w telewizji, na ulicy i wszędzie, gdzie tylko się da. Posuwamy się dalej – szczególnie w rodzinie, kierujemy do nich uwagi mając nadzieję, że się zmienią i nie będą powtarzać zauważonych przez nas błędów. Teraz odpowiedzmy sobie: czy przynosi to jakiś skutek? Czasami z pewnością tak, np. w stosunku do naszych dzieci. Ale w stosunku do innych, np. obcych – musimy stwierdzić z pewnością, że nasze uwagi i ocenianie bliźnich nie przynosi skutków. Kurs cudów wyjaśnia, dlaczego tak się dzieje i co zrobić, abyśmy w korygowaniu błędów innych byli skuteczni. Poniżej pewien wstęp do „instrukcji” zawartej w Kursie.

Czy korzystasz z ego czy Ducha Świętego

Na początku niezbędne jest wyjaśnienie kluczowych w tej sprawie pojęć Kursu. Otóż Kurs widzi ciebie jako świetlistą istotę duchową posiadającą umysł. W tym umyśle istnieją podziały, a z nich podstawowym jest podział na dwie części. Pierwsza nazywa się „Duch Święty”, a druga „ego”. Ponieważ umysł jest twoim narzędziem, możesz wybrać myślenie albo za pomocą Ducha Świętego, albo za pomocą ego. Od twojej decyzji zależy, czy myślisz kategoriami jednego czy drugiego. Oceniając innych negatywnie korzystasz z części ego. Wybaczając czyli „przeoczając” błędy innych widzisz ich oczami Ducha Świętego. Z zasady każdy robi to bezwiednie albo tak, albo tak. I do tego nie uświadamia sobie, że utożsamia się z ego lub Duchem Świętym. (foto z lovepanky.com)

Biczownicy w „Kursie cudów”?

Student studiujący Kurs wciąż spotyka w tekście wiele chrześcijańskich pojęć takich jak Bóg, łaska, miłość itp. Spotyka również nieco szokujące dla niechrześcijanina pojęcia jak wina, grzech czy pokuta. Właśnie tym ostatnim pojęciem chciałbym się tu zająć i dołożyć swoje trzy grosze do wieloletniej dyskusji, której tematem jest znaczenie bulwersującego wielu i zniechęcającego do studiów słowa „pokuta”. Zarówno w Kursie cudów jak i poza nim – w chrześcijaństwie.

Trzy polskie wydania „Kursu cudów”

Dysponujemy obecnie co najmniej trzema wydaniami Kursu. Pierwsze przetłumaczone zostało przez Amerykankę polskiego pochodzenia mieszkającą w USA – Lucy Rudnicka, a wydane przez Wydawnictwo Centrum w Gdyni. Na wewnętrznej stronie tytułowej opatrzono je napisem treści: „Niniejsza książka jest w polskiej wersji językowej jedynym autoryzowanym wydaniem dzieła „Kurs cudów”. Drugie zostało przetłumaczone i wydane przez Cezarego Urbańskiego. Trzecie wydanie w formie pliku pdf dostępne w Internecie, przetłumaczone zostało przez ukrywającego się pod pseudonimem Acohard. (foto: britannica.com)

Rzeczywisty świat jest inny niż to, co postrzegamy

Dla poprawy sytuacji na świecie oraz zmiany jakości życia każdego z nas, ta prawda ma fundamentalne znaczenie. Cierpimy, gdyż błądzimy. A błądzimy, bo nie opieramy się na prawdzie – tylko na błędnej interpretacji naszego umysłu. Jak w skrócie można opisać ten proces? Otóż tak. Prawdziwy świat ma naturę energetyczną, którą widać jako świetliste i kolorowe pola. Tak wygląda przestrzeń, człowiek oraz każda istota, a także roślina. Postrzeganie takiego rzeczywistego świata nazywa się widzeniem. A więc „patrzymy, a nie widzimy”, którą to prawdę już 2000 lat temu wypowiedział Jezus.

Decyzja percepcyjna czyli projekcja wytwarza interpretację, a ta percepcję

Zamiast świecącego rzeczywistego świata postrzegamy świat materialnych, nieprzezroczystych i nieświecących przedmiotów. To, co postrzegamy, jest obrazem iluzorycznym, zniekształceniem rzeczywistego obrazu. Podsumowując można powiedzieć, że istnieją dwa rodzaje postrzegania, inaczej percepcji: percepcja energii, czyli „widzenie rzeczywistości” oraz percepcja materii – „patrzenie na złudzenia”. Skąd bierze się takie zróżnicowane postrzeganie? Ono pochodzi z decyzji percepcyjnej, która wytwarza projekcję. (foto: aliexpress.com)

Jak usunąć ból ze swego życia

BÓL ZADAJĄ CI TYLKO TWOJE MYŚLI

W głębi umysłu ukryty jest program, według którego działa nie tylko twój umysł i emocje, ale także ciało. Nic na zewnątrz twego umysłu nie może cię skrzywdzić lub zranić w jakikolwiek sposób. Poza samym tobą nie ma żadnej przyczyny, która może sprowadzić na ciebie nieszczęście. Nie ma na ciebie wpływu nikt prócz ciebie samego. Nie istnieje w tym świecie nic, co ma moc, by uczynić cię chorym, smutnym, słabym lub wątłym. Lecz to właśnie ty masz moc, by panować nad wszystkimi rzeczami, które widzisz przez zwykłe rozpoznania tego, czym jesteś. Gdy dostrzeżesz w nich nieszkodliwość, one przyjmą twoją świętą wolę jako swoją. I to, co widziane było jako przerażające, teraz stanie się źródłem przyjemności i świętości.

ODRZUĆ WSZYSTKIE MYŚLI O NIEBEZPIECZEŃSTWIE I LĘKU

Odłóż swą zbroję i przyjdź do cichego miejsca, gdzie spokój Boga utrzymuje wszystkie rzeczy w wyciszeniu. Niech nie wchodzi z tobą żaden atak. Odłóż okrutny miecz osądu, który trzymasz przy swoim gardle oraz odłóż na bok brutalne ataki, którymi starasz się ukryć swą świętość.

(Kurs cudów wg L190, foto wg unsplash.com)

Strona 7 z 28